Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Światła dla Marsa w prezencie od św. Mikołaja

Kmaj 03-11-2010, ostatnia aktualizacja 04-11-2010 11:58

Na Gwiazdkę drogowcy chcą uruchomić światła na rondzie u zbiegu Płowieckiej, Marsa, Ostrobramskiej i Trasy Siekierkowskiej. Zysk: będzie mniej zajeżdżania drogi. Strata: większe korki.

autor: Piotr Nowak
źródło: Fotorzepa

– Na rondzie pod wiaduktami na Marsa dochodzi do dantejskich scen – mówi Magdalena Mich z Radości. – Kierowcy zajeżdżają sobie drogę, trąbią na siebie. Za każdym razem, kiedy tamtędy jadę, mam duszę na ramieniu – twierdzi.

Tuż przed dniem Wszystkich Świętych drogowcy otworzyli wiadukty łączące Trasę Siekierkowską z ul. Marsa. Tzw. rondo turbinowe uruchomili już w marcu. Namalowali wtedy na jezdni pasy, które wyprowadzają ruch z ronda. Od tego czasu jazda na tym skrzyżowaniu odbywa się bez sygnalizacji. Dlaczego? Miejski inżynier ruchu Janusz Galas nie od razu zdecydował, czy na rondzie na Marsa należy instalować światła. Aż...

– Projekt świateł został właśnie zatwierdzony. Montaż zacznie się w listopadzie – mówi rzeczniczka Zarządu Miejskich Inwestycji Drogowych Małgorzata Gajewska. – Niewykluczone, że światła zostaną uruchomione przed końcem roku – zapowiada.

Co skłoniło miejskiego inżyniera do zgody na światła? – Odpowiedzi dostarczyła wykonana na zlecenie miasta ekspertyza Politechniki Krakowskiej. Z wyliczeń wynika, że występujące na tym skrzyżowaniu potoki ruchu wymagają zastosowania świateł – mówi inżynier ruchu Janusz Galas. Jak usłyszeliśmy, wloty są obciążone nierównomiernie, np. po południu stoi Grochowska, a mniejszy ruch panuje na Marsa.

Nie wszyscy eksperci podzielają zdanie o sensowności montażu świateł na rondach „turbinowych”, w tym na Marsa. – W Warszawie ruch na rondach odbywa się najsprawniej, kiedy światła są zepsute – mówi Robert Chwiałkowski ze Stowarzyszenia Integracji Stołecznej Komunikacji. – Ronda wyprowadzające ruch to jedno z lepszych rozwiązań dla płynności ruchu. Ale polscy kierowcy nie patrzą na znaki.

– Warszawscy kierowcy traktują czasami światła jak talizman, który ma zapobiegać kolizjom i wypadkom – mówi rzecznik Zarządu Dróg Miejskich Adam Sobieraj. – Ale światła nie zwalniają z myślenia. Do wypadków dochodzi, kiedy pojawia się np. amator „późnego pomarańczowego”. Koszt budowy tzw. węzła Marsa to 165 mln zł.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane