PO porządzi sama
To pozwoli radnym tej partii przeforsować prywatyzację SPEC, podwyżki cen biletów czy czynszów. Koalicja z SLD? Możliwa, ale...
Są już oficjalne wyniki wyborów prezydenta Warszawy. Ostateczne poparcie podane wczoraj wieczorem przez PKW przedstawia się jeszcze korzystniej dla Hanny Gronkiewicz-Waltz niż to sondażowe z niedzieli.
Urzędująca prezydent otrzymała 345 737 głosów (53,65 proc.), Czesław Bielecki – 149 200 głosów (23,16 proc.), Wojciech Olejniczak – 85 889 (13,33 proc).
Dominacja Platformy
Platformę Obywatelską poparło blisko 278 tys. warszawiaków, czyli 44,8 proc., co dało tej partii 33 miejsca w 60-osobowej Radzie Warszawy. To pozwala PO na samodzielne rządy miastem. Takiego komfortu nie miało jeszcze nigdy żadne ugrupowanie w stolicy od 1989 r. Wszystko wskazuje na to, że partia to wykorzysta i nie będzie kontynuować koalicji z SLD z minionej kadencji.
– Decyzja, czy podejmujemy rozmowy z SLD, zapadnie dopiero, gdy znane będą oficjalne wyniki we wszystkich dzielnicach – mówi nam wiceprezes warszawskiej PO Marcin Kierwiński. – W kilku dzielnicach będziemy musieli współrządzić z jakimś ugrupowaniem. Ale pytanie, czy z tego powodu powstanie koalicja z SLD w całym mieście, jest na razie otwarte – stwierdza.
W Platformie ścierają się dwie opcje. – Damy radę sami. Najwyżej będzie mobilizacja przy ważnych głosowaniach.
A nie trzeba będzie sprzedawać stanowisk, np. w spółkach – oceniają zwolennicy samodzielnych rządów. Niektórzy jednak boją się pełni odpowiedzialności i kłopotów z kompletowaniem większości do każdej uchwały. Hanna Gronkiewicz-Waltz zapowiedziała już wczoraj, że stanowiska jej najbliższych współpracowników będą wyjęte z ewentualnych rozmów koalicyjnych. Zarząd miasta pozostanie bez zmian. A to odbiera SLD istotny argument w rozmowach.
– Bardzo trudno jest rządzić, mając tylko trzy głosy przewagi – zwraca uwagę Sebastian Wierzbicki, wiceszef warszawskiego SLD, dotychczasowy i obecny radny. – Już w tej kadencji, gdy razem z nami PO miała 34 głosy, pod koniec każdej sesji był problem z tzw. kworum. My jesteśmy gotowi do rozmów, ale jeśli Platforma zdecyduje się z nami rozstać, to raczej odbędzie się to w przyjaźni – deklaruje.
Dla Sojuszu warunkiem ewentualnej koalicji byłoby m.in. zaniechanie prac nad prywatyzacją SPEC (do tego kandydaci lewicy zobowiązywali się w kampanii wyborczej). Dla PO jest to nie do spełnienia.
W minionej kadencji Sojusz sprzeciwiał się też drastycznym podwyżkom czynszów, blokował gigantyczne podwyżki cen biletów komunikacji miejskiej. Dziś Platforma nie kryje, że do tych spraw na pewno wróci, by łatać dziury w budżecie miasta. – Oczywiście, że mamy w planach prywatyzację SPEC, jest wpisana w przyszłoroczny budżet. I niewątpliwie dysponując większością, będzie nam łatwiej tę decyzję podjąć – przyznaje dotychczasowy i najprawdopodobniej przyszły szef klubu radnych PO Jarosław Szostakowski.
– Ale to nie znaczy, że teraz będziemy forsować jakieś rozwiązania arogancko, bez konsultacji i na oślep. Pełnia władzy oznacza jeszcze większą niż do tej pory odpowiedzialność – dodaje Paweł Lech, dotychczasowy i obecny radny PO.
Pierwszym sprawdzianem atmosfery w radzie miasta będzie głosowanie nad budżetem na 2011 r., które ma się odbyć jeszcze w tym roku.
Zmiany szefów w PiS i SLD
Radni PiS kolejne cztery lata spędzą w ławach opozycji. Nie mają więc szans na realizację przedwyborczych obietnic, np. o reformie straży miejskiej czy dokończeniu obwodnicy na Pradze. Możliwe jest za to powołanie – ponad podziałami – klubu radnych Pragi. To była deklaracja kandydatów wszystkich opcji.
Klub PiS został mocno „odświeżony”. Na 17 rajców nowicjuszy jest siedmiu. I jeden z nich – Maciej Wąsik, były szef CBA – szykowany jest na szefa klubu PiS. Dotychczasowy przewodniczący Marek Makuch został „zesłany“ do Rady Dzielnicy Wola.
W SLD też zmiany. Tomasza Sybilskiego na stanowisku szefa klubu ma zastąpić Sebastian Wierzbicki lub Adam Cieciura. Pierwszy ma więcej zwolenników. – A Tomek niech się skupi na pracy szefa partii w Warszawie – sugerują politycy Sojuszu.
Poza klubem lewicy znajdzie się Krystian Legierski, który już zasugerował niezależność.
Klub PO znowu jest najbardziej sfeminizowany. Na 33 radnych ma 20 kobiet. I jedna z nich – Ewa Malinowska-Grupińska – po raz kolejny ma zostać przewodniczącą Rady Warszawy. – Chcemy raczej zachować personalne status quo – słyszymy w PO.
Pierwsza sesja, na której radni i Hanna Gronkiewicz-Waltz złożą ślubowanie, ma się odbyć przed 15 grudnia.
Dodaj swoją opinię
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.