Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Modlitwa i hołd na placu Piłsudskiego

Jarosław Stróżyk 17-04-2010, ostatnia aktualizacja 18-04-2010 22:30

Blisko 100 tysięcy ludzi pożegnało w Warszawie ofiary katastrofy prezydenckiego samolotu.

autor: Piotr Nowak
źródło: Fotorzepa
autor: Kuba Kamiński
źródło: Fotorzepa
autor: Kuba Kamiński
źródło: Fotorzepa

Salwy honorowe, żałobne pieśni, przemówienia i modlitwa w intencji ofiar – w ten sposób oficjalnie oddano hołd 96 osobom, które zginęły w sobotę, 10 kwietnia, pod Smoleńskiem. Wśród tysięcy ludzi oddających na placu Piłsudskiego hołd były rodziny ofiar, m.in. córka Lecha i Marii Kaczyńskich Marta oraz brat prezydenta Jarosław Kaczyński, najważniejsi politycy, biskupi oraz przedstawiciele korpusu dyplomatycznego.

Nie było trumien. Ołtarz stanowiło olbrzymie płótno, na którym widniały czarno-białe fotografie tych, którzy zginęli. Pośrodku stał biały krzyż.

Na placu powiewały biało-czerwone flagi przyniesione przez tłumy uczestników uroczystości, wiele przepasanych było kirem. Były sztandary „Solidarności”, portrety Lecha Kaczyńskiego, transparenty ze słowami pożegnania. Wiele osób płakało, trzymając się za ręce w geście jedności i solidarności.

Punktualnie o godz. 12 w Warszawie i całej Polsce zawyły syreny oraz rozbrzmiał dźwięk kościelnych dzwonów, rozpoczynając uroczyste pożegnanie. Następnie w zupełnej ciszy na placu Piłsudskiego odczytano nazwiska wszystkich ofiar, a wojskowy trębacz zagrał utwór „Śpij, kolego”.

– Świat runął nam po raz drugi w tym samym miejscu świata, w Katyniu – mówił marszałek Sejmu Bronisław Komorowski. – Stoimy tutaj, w tym miejscu uświęconym historią Warszawy, aby pożegnać wszystkich, którzy zginęli w katastrofie. Niewiele jest chwil w dziejach narodu, w których wiemy i czujemy, że jesteśmy naprawdę razem. Przeczytaj przemówienie Bronisława Komorowskiego

Żegnajcie, Leszku i Marylko

Głos zabrał prezydencki minister Maciej Łopiński. – Walczyłeś o wolność. Mówiłeś, że prawda o Katyniu jest fundamentem wolnej Rzeczypospolitej. Byłeś dobrym, mądrym, otwartym i ciepłym człowiekiem – wspominał łamiącym się głosem Lecha Kaczyńskiego. – Leszku, słowa: patriotyzm, pamięć historyczna, polska tożsamość, nie były dla Ciebie pustymi dźwiękami. Marylko, promieniowałaś ciepłem nie tylko na rodzinę, na nas wszystkich – mówił wyraźnie wzruszony. Kiedy skończył, na placu odezwała się burza oklasków. Przeczytaj przemówienie Macieja Łopińskiego.

Nikt o nich nie zapomni

W imieniu Rodzin Katyńskich wystąpiła córka prezesa Federacji Rodzin Katyńskich Andrzeja Sariusza-Skąpskiego, Izabela. Odczytała przemówienie, które jej ojciec miał wygłosić na uroczystościach w Katyniu, mówiąc, że to przesłanie „nabrało siły testamentu”.

– Rodziny Katyńskie nie pozwolą, aby teraz pokonał je ból. Będą trwały – mówiła.

Premier Donald Tusk podkreślił: – Nikt nie pamięta, aby kiedykolwiek tak wielu tak wybitnych zginęło w jednej okrutnej chwili. Musimy dalej ponieść ich marzenia i ponieść ich nadzieje, to największa rzecz, jaką możemy im dzisiaj dać. I pamiętać. Będziemy pamiętać. Przeczytaj całe przemówienie premiera.

W uroczystości oprócz marszałka Sejmu, premiera i członków rządu wzięli udział także marszałek Senatu Bogdan Borusewicz, szef Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek, byli prezydenci Lech Wałęsa i Aleksander Kwaśniewski oraz parlamentarzyści.

Uroczystość żałobną zakończyły trzy salwy karabinowe i odegrany przez orkiestrę wojskową marsz żałobny Fryderyka Chopina. Po niej na placu odprawiona została uroczysta msza św. żałobna koncelebrowana przez episkopat Polski.

Ekumeniczna modlitwa za ofiary

Przewodniczył jej nuncjusz apostolski w Polsce abp Józef Kowalczyk. Zastępował papieskiego delegata kard. Angelo Sodano, który z powodu odwołania wszystkich lotów do Polski po wybuchu wulkanu na Islandii nie dotarł na sobotnie uroczystości. Dotarła za to homilia, którą miał wygłosić.

– Niechaj głęboka wiara polskich chrześcijan podtrzyma ich w chwili kolejnej próby w pełnej cierpienia historii tego narodu – czytał słowa papieskiego wysłannika abp Kowalczyk. – Powierzamy dziś w ręce miłosiernego Boga wszystkich, którzy niespodziewanie zginęli w tragicznej katastrofie, jak również rzesze żołnierzy polskich okrutnie zamordowanych w Katyniu w roku 1940.

Odbyła się też ekumeniczna modlitwa w intencji ofiar. Przedstawiciele Kościoła prawosławnego odśpiewali fragment panichidy, nabożeństwa żałobnego Kościołów wschodnich. Modlitwę odprawił też przedstawiciel Kościoła ewangelicko-augsburskiego.

Na zakończenie głos zabrał przewodniczący episkopatu Polski abp Józef Michalik. Wspominał Lecha Kaczyńskiego i jego zasługi dla Polski. Podkreślił, że naród poprzez udział w uroczystościach żałobnych pokazuje, iż tragicznie zmarli byli ludźmi najwyższego szacunku, skoro w Polsce i na całym świecie reakcja na to wydarzenie jest tak niezwykła.

– Ta tragiczna śmierć ujawniła wiele spraw niezwykłych, ukazała nowe oblicze polskiego narodu, który może ma i wady, ale zobaczyliśmy i dotknęliśmy po prostu, jak wielkie ma serce – mówił abp Michalik. Przeczytaj, co powiedział abp Michalik.

zyciewarszawy.pl

Najczęściej czytane