Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Rower mile widziany

Michał Duszczyk 17-11-2018, ostatnia aktualizacja 17-11-2018 00:00

Przeciętna przepustowość miejskich ulic sięga 1,5 tys. aut na godzinę, a w przypadku jednośladów ten współczynnik to aż 5,9 tys.

Coraz więcej osób decyduje się dojeżdżać do pracy rowerem
źródło: AdobeStock
Coraz więcej osób decyduje się dojeżdżać do pracy rowerem

Rozwój zrównoważonej mobilności miejskiej to kluczowy element budowy smart city, czyli metropolii nie tyle na wskroś nowoczesnej, ile przyjaznej mieszkańcom. Takie miasta są nie tylko szpikowane nowatorskimi technologiami, ale też wdrażają rozwiązania sprzyjające zdrowemu, ekologicznemu stylowi życia i efektywnemu gospodarowaniu zasobami, w tym ruchem ulicznym. W tak rozumianym smart city szczególnego znaczenia nabiera dynamicznie rosnąca popularność roweru jako środka transportu.

Podczas forum Urban Land Institute (ULI) w Bostonie eksperci wskazywali, że znaczenie transportu publicznego w dojazdach mieszkańców spada. David Bragg, dyr. zarządzający Green Street Advisors, uważa, że rewolucja transportowa wpłynie na sektor nieruchomości. – Dogodny dostęp do transportu był kluczowy dekadę temu, ale nie dziś. To efekt zmian demograficznych. Dziś dla pracowników ważniejsze jest samo miejsce, w którym pracują, niż sąsiedztwo środków transportu, którymi mogą dostać się do pracy – potwierdza Doug Linde, prezes Boston Properties.

Zdaniem Matta Birenbauma z zarządu AvalonBay Communities (REIT) dostęp spacerem z pracy do sklepów czy restauracji jest dziś uważany za bardziej wartościowy niż położenie blisko kolei czy metra. I nie chodzi wcale o to, że rośnie znaczenie aut. Przeciwnie. Rozwój usług ride-sharingu (np. Uber) i popularność współdzielenia m.in. rowerów czy hulajnóg sprawiają, że spada liczba aut przewożących tylko jedną osobę.

W efekcie, jak wskazuje David Bragg, inwestycje nieruchomościowe będą szły w kierunku ograniczania miejsc parkingowych, a najemcy – np. subsydiowania dojazdów pracownikom. Popularnym rozwiązaniem staje się wsparcie transportu rowerowego. Jak wskazują statystyki, przeciętna przepustowość ulic w mieście sięga 1,5 tys. aut na godzinę, a w przypadku jednośladów to aż 5,9 tys. Poza tym na jednym miejscu parkingowym można zainstalować stojaki dla 10–12 rowerów.

Popularność jazdy na dwóch kółkach i u nas szybko rośnie. – Natężenie ruchu rowerowego w Warszawie w tym roku jest o 25 proc. większe niż rok temu – podaje Mikołaj Pieńkos ze stołecznego Zarządu Dróg Miejskich. W szczycie sezonu dziennie na rower wsiada nawet 100 tys. warszawiaków. W Gdańsku co dnia podróży na dwóch kółkach jest średnio 51,3 tys., o 17 proc. więcej niż rok temu.

Przybywa miast, które mają system wypożyczalni rowerów. To branża bardzo perspektywiczna. Szacuje się, że jest u nas miejsce dla ok. 50 tys. rowerów publicznych. Dziś nie osiągnęliśmy nawet połowy: firma Nextbike – lider rynku bike-sharing, z udziałem ok. 70 proc. – ma ich ponad 20 tys.; regularnie korzysta z nich 1,5 mln zarejestrowanych użytkowników. Łącznie już ponad 50 miejscowości ma system rowerów miejskich. Korzysta z nich 2 mln osób.

Coraz częściej rowerowy potencjał dostrzegają też firmy. We Francji, Niemczech czy Skandynawii niektórzy pracodawcy dopłacają za dojazdy na rowerze. Podobne rozwiązania pojawiają się i u nas. Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Szczecinie za przyjazd na rowerze będzie płacił zatrudnionym w Szczecinie i Koszalinie 3 zł dziennie. Dodatkowe 70 zł brutto miesięcznie mogą zarobić pracownicy Pomorskiego Urzędu Marszałkowskiego, jeśli przez 15 dni w miesiącu będą dojeżdżać do pracy rowerem. Podobną gratyfikację wprowadziła opolska firma Weegree. Ale pierwsze były sopockie Blue Media, które już od pięciu lat mają program „Złotówka za kilometr". W 2017 r. budżet projektu przekroczył 100 tys. zł.

Trend wyczuł Kross. Producent rowerów uruchomi w przyszłym roku nowatorski system wynajmu rowerów dla biznesu. Bartosz Idczak z Kross podkreśla, że w dużych miastach ok. 10 proc. osób dojeżdża do pracy na rowerze.

– Ten odsetek będzie tylko rósł. Zamierzamy na to odpowiedzieć i zaoferować firmom, m.in. w dzielnicach biznesowych i dużych skupiskach biur, rowery dla pracowników, a w pakiecie ich ubezpieczenie, akcesoria i serwis oraz przechowanie zimą – opisuje pomysł.

Podobną ofertę dla biznesu ma firma BikeU. Reprezentująca ją Diana Borowiecka nie ukrywa, że spółka, która zarządza systemami najmu rowerów miejskich, liczy na partnerów biznesowych. – Świetnie ten model nam się rozwija w Krakowie, ale i w Łomży. Po nasze rowery sięgają uczelnie i galerie handlowe – podkreśla.

Nextbike również stawia na kooperację z partnerami komercyjnymi, którzy finansują uruchomienie stacji rowerowych we wskazanych przez siebie miejscach. – Takie stacje przed galeriami handlowymi, biurowcami, zakładami pracy wiążą się z konkretnymi korzyściami dla naszych partnerów, którzy w ten sposób pozyskują nowych klientów – mówi rzecznik spółki Marek Pogorzelski. ©℗

"Rzeczpospolita"

Najczęściej czytane