Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Nazwiska z pozycją na rynku

Kama Zboralska 13-12-2018, ostatnia aktualizacja 13-12-2018 10:00

Kompas Młodej Sztuki.Pierwszą dziesiątkę zamykają Karolina Jabłońska i Irmina Staś.

≥Katarzyna Karpowicz „Czy mieszkasz sama z kotkiem”, olej na płótnie, 120x120, 2018
źródło: materiały prasowe
≥Katarzyna Karpowicz „Czy mieszkasz sama z kotkiem”, olej na płótnie, 120x120, 2018
źródło: Rzeczpospolita
≥Ewa Juszkiewicz „Untitled. After Alexander Roslin”, olej  na płótnie, 130x10, 2018, dzięki uprzejmości artystki i galerii lokal_30
źródło: materiały prasowe
≥Ewa Juszkiewicz „Untitled. After Alexander Roslin”, olej na płótnie, 130x10, 2018, dzięki uprzejmości artystki i galerii lokal_30

Już po raz czwarty liderem KMS został Bartek Kokosiński (1984). Pierwsze miejsce zajął w latach 2016, 2017 i 2014 (ex aequo z Ewą Juszkiewicz). Głosują na niego zarówno galerie prywatne, jak i publiczne. Doceniają jego oryginalną sztukę, wypracowany własny styl, który wyróżnia się wśród dokonań i poszukiwań innych młodych twórców.

Konsekwentnie od lat skupia się na samym obrazie, interesuje go, co skrywa przed widzem. Bada, jakie są granice malarstwa, bawi się formą. Choć jego prace, które wypełnia zużytymi kablami, zabawkami, mchem itp., uważane są za instalacje czy rzeźby, dla artysty nadal pozostają obrazem, bo wywodzą się z malarskiej tradycji. Jak przyznaje kilkuletnia wysoka pozycja w KMS na pewno wpłynęła na ilość propozycji współpracy, a co za tym idzie wzrosły też ceny jego prac, od kilku tysięcy za nieduże obrazy do kilkudziesięciu za obiekty. Średnio kosztują 7–9 tys. zł. W tym roku brał udział w wystawach, m.in. w Muzeum Sztuki Bourse, Ryga; w Galerii Bielskiej BWA, Bielsko-Biała; Galerii Sztuki im. Jana Tarasina w Kaliszu; KUBIK art space w Budapeszcie. Stworzył instalację w przestrzeni miejskiej w Buska-Zdroju (we współpracy z Fundacją Nowa Przestrzeń Sztuki). Prace Kokosińskiego znajdują się w kolekcjach m.in. Galerii Bielskiej BWA w Bielsku-Białej, Zachęty Sztuki Współczesnej w Szczecinie, Bunkra Sztuki w Krakowie i Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku.

Katarzyna Karpowicz (1985) po raz kolejny w KMS zajęła drugie miejsce, przegrała zaledwie dwoma punktami. Artystka pochodzi z Krakowa, z artystycznej rodziny. Swoją wysoką pozycję w rankingu zawdzięcza przede wszystkim galeriom prywatnym. Jej sztuka czytelna w odbiorze znajduje wielu chętnych. Karpowicz opowiada o swoich przeżyciach, emocjach związanych z jej doświadczeniem, ale nie odwołuje się do konkretnych wydarzeń. W zeszłym roku jej prace były prezentowane m.in. w krakowskim Bunkrze Sztuki, a w 2018 r. – w bydgoskim BWA. Obrazy Karpowicz znajdują się w wielu kolekcjach prywatnych w kraju i za granicą, a także w Muzeum Sztuki Współczesnej w Gdańsku. W zależności od formatu ceny wahają się od 3 do 20 tys. zł.

Trzecie miejsce przypadło Ewie Juszkiewicz (1984), artystce, która od lat jest w czołówce rankingu, dwa razy zajęła pierwsze miejsce (2014 r. ex aequo z Bartoszem Kokosińskim i w 2015 r.). Przede wszystkim tworzy inspirowane sztuką dawną surrealistyczne kobiece portrety. Zamiast twarzy maluje misternie upięty materiał, bukiet kwiatów albo olbrzymią muszlę. Jednocześnie wiernie odtwarza pozostałe elementy pierwowzoru. Juszkiewicz podobnie jak Koskosińskiego interesuje przekraczanie granic, w jej przypadku granic postrzegania piękna. W 2014 r. nazwisko artystki pojawiło się w prestiżowej publikacji „100 Painters of Tomorrow" londyńskiego wydawnictwa Thames & Hudson, które prezentuje 100 najbardziej obiecujących malarzy świata. Jej prace zasilają kolekcje m.in. MSN w Warszawie, Muzeum Narodowego w Gdańsku. W tym roku brała udział w wystawach, m.in. w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie, w Galerii Narodowej Zachęta, w Galerie Rolando Anselmi w Berlinie. Jej prace były pokazywane na takich targach sztuki jak Frieze New York (z lokal_30) i ARCO w Lizbonie oraz Artissima w Turynie (na obu z Galerie Rolando Anselmi). Ceny obrazów w zależności od formatu wahają się od 5 do 70 tys. zł.

Czwarta pozycja przypadła Martynie Czech (1990), laureatce Grand Prix 42. Biennale Malarstwa Bielska Jesień 2015 oraz laureatce Talentów Trójki 2017 w kategorii sztuki wizualne. Każdy jej ekspresyjny obraz o agresywnej kolorystyce, posiada historię opartą na faktach, opowiada o cierpieniu zwierząt. Oprawcą zawsze jest człowiek. Jest głosem rozpaczy i ostrej krytyki gatunku ludzkiego, jak i samej siebie, jako jego przedstawiciela. Fascynują ją skrajne emocje: nienawiść i ból, rozkosz i udręka, miłość i nienawiść, itp. Przenosi je na płótno, posługując się językiem sztuki naiwnej, jakby wyszło spod ręki dziecka. Piąte miejsce przypadło Mariuszowi Tarkawianowi (1983), przede wszystkim świetnemu rysownikowi, który skoncentrował się na otaczającym go świecie. Jest bacznym obserwatorem życia codziennego, które chętnie uwiecznia w swojej twórczości. Tworzy w cyklach, czasem maluje swoje dzieła na ścianach galeryjnych (m.in. CSW Zamek Ujazdowski, Galeria Biała). Intryguje go też historia sztuki, kopiując dzieła innych artystów, stworzył zbiór ponad 2 tys. prac („W poszukiwaniu sztuki"). Brał udział w wielu prestiżowych wystawach. Jego prace kosztują od 4 do 60 tys. zł.

Kamil Kukla (1989) oraz Jan Bajtlik (1989) ex aequo zajęli szóste miejsce. Kukla, malarz, twórca muzyki eksperymentalnej, brał udział w wystawach m.in. w CSW Zamek Ujazdowski, Knoll Galeria (Budapeszt), BWA Galeria Miejska (Tarnów). Jego prace znajdują się m.in. w kolekcjach Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie, Muzeum Narodowym w Gdańsku oraz licznych kolekcjach prywatnych. Wielkoformatowe bajkowo kolorowe, surrealistyczne obrazy, w których umiejętnie łączy abstrakcję ze sztuką figuratywną są niezwykle sensualne. Świat przyrody, w którym pojawiają się atrybuty kobiecości i męskości, wplecione w biomorficzne elementy dają zaskakujące efekty. Ciepła kolorystyka może być złudna, jesteśmy świadkami jakieś tajemnej walki, na jego płótnach dzieją się rzeczy trudne do opisania, niekoniecznie zachęcają do wzięcia w nich udziału. Ceny prac od 9–12 tys. zł. Jan Bajtlik przede wszystkim znany jest jako grafik. Jego twórczość artystyczna obejmuje ilustrację, książkę artystyczną, typografię oraz dzieła site-specific, prace na papierze i malarstwo. Jest laureatem wielu nagród m.in. Brązowego Medalu 12. Międzynarodowego Triennale Plakatu w Toyamie (Japonia), 2018; Złotego Medalu 1. Biennale Plakatu w Ekwadorze (2016) oraz Nagrody Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego za książki dla dzieci i pracę edukacyjną (2015), Grand Prix Międzynarodowego Biennale Plakatu we Włoszech (2015). Ceny obrazów od 10 do 20 tys. zł, prac na papierze od 3 do 5 tys. zł. Siódme miejsce KMS 2018 zajęła Diana Lelonek (1988), głównie zajmuje się fotografią, którą łączy z innymi mediami. Interesują ją działania z pogranicza bioartu. Laureatka międzynarodowych konkursów, m.in. Show Off-Miesiąc Fotografii w Krakowie (2014) i ReGeneration 3 w Musée de l'Elysée w Szwajcarii (2015). Jej prace znajdują się m.in. w kolekcji Muzeum Fotografii w Lozannie. Laureatka nagrody Fundacji Friedrich Vordemberge-Gildewart. Koszt zdjęć od 3 do 9 tys. zł.

Ex aequo ósme miejsce przypadło Marcinowi Zawickiemu (1985), Irminie Rusickiej (1990) i Oldze Pawłowskiej (1988), która zajmuje się malarstwem, rysunkiem oraz filmem animowanym. W swojej twórczości skupia się na pejzażu miejskim, zanurzonym w tajemniczej pustce. Tylko gdzieniegdzie zapalone światło w oknach domów malowanych schematycznie świadczy o obecności ludzi. Artystka eliminuje zbędne elementy, głównym bohaterem jest budynek i zbierające się nad nim ciemne chmury, być może zwiastują nie tylko burzę w przyrodzie. Zawicki należy do grupy artystów podobnie jak Kukla czy Lelonek zafascynowanych światem przyrody. Maluje zarodki wszystkich rzeczy – w jego obrazach widać grzybnie, jakieś tkanki, rozgwiazdy, pęcherzyki, muszelki, mitochondria, koralowce. Prawie czuje się zapach pleśni, słyszy pękające kłącza, z których wyrastają różne dziwolągi. Niesamowite światło potęguje niesamowitą atmosferę, sprawia, że ten nieprzystępny świat jest o dziwo bardzo dekoracyjny. Najpierw powstaje makieta, zbudowana z odpadów, plastikowych zabawek, przeróżnych przedmiotów zdegradowanych, nikomu już nie potrzebnych. Następnie swój niewielki model fotografuje i przekłada na język malarski. Prace w cenach 8–18 tys. zł. Obrazy zasilają liczne kolekcje prywatne oraz Muzeum Narodowego w Gdańsku. W 2015 roku obronił doktorat z wyróżnieniem. Natomiast Irminę Rusicką absolwentkę Międzywydziałowych Indywidualnych Studiów Humanistycznych na Uniwersytecie Wrocławskim, Sztuki Mediów ASP we Wrocławiu i studiów doktoranckich Psychologii Uniwersytetu Wrocławskiego przede wszystkim poruszają sprawy społeczne. Walczy m.in. z nietolerancją („Portret z tęczą", akcja artystyczna i instalacja, o podpaleniu papierowej tęczy na pl. Zbawiciela w Warszawie), wyraża sprzeciw wobec tortur („Abu Ghraib", instalacja fotograficzna o znęcaniu się nad więźniami amerykańskich żołnierzy w Iraku). Brała udział w licznych ekspozycjach i projektach, m.in. w Triennale Młodych w Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku, wspólnej wystawie z Adamem Rzepeckim w CRP. Uczestniczka wrocławskiej grupy Wykwit.

Agata Kus (1987) razem z Pawłem Matyszewskim (1984) i Maciejem Cholewą (1991) zajęli ex aequo dziewiąte miejsce. Każdy z nich tylko pozornie zafascynowany jest inną tematyką. Krążą wokół tego samego problemu. Człowieka i jego zapętlenia nie tylko we własnym świecie. Agata Kus, absolwenta i doktor Wydziału Malarstwa krakowskiej ASP, nominowana do ostatnich prestiżowych „Spojrzeń" Deutsche Banku, swoją uwagę poświęca przede wszystkim kobietom i ich problemom, z jakimi muszą sobie poradzić jako nastolatki, później jako matki i kobiety dojrzałe. Jej bohaterowie poszukują własnej tożsamości, starają się poznać samego siebie, jej sztuka jest o ciemnej stronie ludzkiej egzystencji. W swojej figuratywnej sztuce stosuje różne techniki, eksperymentuje, stosuje wklejki, malarskie kolaże, zamazywania. Jej obrazy znajdują się m.in. w kolekcji Muzeum Sztuki Współczesnej MOCAK w Krakowie, Muzeum Narodowym w Gdańsku oraz w licznych kolekcjach prywatnych. Ceny prac, w zależności od wielkości i techniki, wahają się pomiędzy 3 a 21 tys. zł. Abstrakcyjne kompozycje Pawła Matyszewskiego są trudne do zaszufladkowania. Czasem widzimy coś, co przypomina ludzką skórę ze wszystkimi jej niedoskonałościami, znamionami, siniakami, zadrapania, a nawet tatuażami. – Wydobywam organiczne ciekawostki, zakamarki natury, które zachwycają, dziwią, czasem stają się objawem awersji/agresji wynikającej z lęku przed nieznanym – mówi Paweł Matyszewski. Każda z nich jest zapisem pewnej historii, często wstydliwej. Odnoszą się do różnych stanów psychiki ludzkiej, do deformacji i różnych anomalii. Maciej Cholewa, artysta wizualny, autor instalacji, wideo, obiektów, słuchowisk, opowiadań, w 2016 r. otrzymał wyróżnienie magazynu SZUM w konkursie Najlepsze Dyplomy Akademii Sztuk Pięknych 2016.– Sztuka to w moim przypadku parafrazowanie, konfabulacja i doszukiwanie się znaczeń w zwykłych rzeczach i różnych historiach – przyznaje artysta. W projekcie „Głos małego miasta", pracy stworzonej na wzór gazety codziennej bierze na warsztat fikcyjne, typowe miasteczko, dodaje historie z rodzinnego Radzionkowa. Jako obserwator nie ocenia, dokumentuje pewne fakty. Mieszkańcom trudno mentalnie wyjść poza granice miasteczka. Bezpiecznie czują się tylko u siebie.

Złotą dziesiątkę zamyka Karolina Jabłońska oraz Irmina Staś (1986) – podobnie jak Paweł Matyszewski, z którym niekiedy wspólnie malują, odnosi się do organizmów, bliżej nieokreślonego pochodzenia, ich tajemnej budowy, sterowanych nieznanymi bliżej mocami. Jej wysmakowane kolorystycznie kompozycje są o nietrwałości i ulotności naszej egzystencji. Jabłońska z dystansem opisuje nie tylko relacje międzyludzkie, nieraz bardzo erotyczne, pełne przemocy, ale chętnie też uwiecznia zwierzęta, które mają takie samo prawo do szczęścia jak my. Często w swoich mocnych w przekazie obrazach odwołuje się do świata mitologii i historii biblijnych. ©℗

"Rzeczpospolita"

Najczęściej czytane