Treblinka bez tajemnic
Naukowcy skorygowali granice obozu zagłady, w którym Niemcy zamordowali kilkaset tysięcy Żydów.
Nowa granica obozu zagłady Treblinka II została ustalona dzięki badaniom prowadzonym przez zespół naukowców z Wydziału Geodezji i Kartografii Politechniki Warszawskiej. Badacze przeprowadzili analizę zdjęć lotniczych (m.in. z 1944 i 1958 r. znajdujących się w archiwach amerykańskich i w Edynburgu) oraz map, wykonali kwerendę w archiwach i zebrali nowe dokumenty. Pod koniec 2018 r. przeprowadzili nieinwazyjne badania terenowe. Mieli też dostęp do ustaleń śledztwa prokuratora IPN.
Naukowcy stwierdzili, że granice dzisiejszego miejsca pamięci dawnego niemieckiego obozu zagłady Treblinka II nie pokrywają się z rzeczywistymi granicami obozu. Nie obejmują miejsca, gdzie znajdowały się baraki obozowych strażników. Z ich wyliczeń wynika, że powierzchnia obozu liczona w oparciu o granicę zewnętrzną wynosi 15,85 hektara.
Wyniki prac, które trwały kilka lat i zostały zakończone w poprzednim roku, dr inż. Sebastian Różycki (z Wydziału Geodezji i Kartografii Politechniki Warszawskiej), dr Edward Kopówka (dyrektor Muzeum w Treblince) oraz Natalia Zalewska właśnie opublikowali pt. „Obóz zagłady Treblinka II. Topografia zbrodni".
Naukowcy ustalili też sieć dróg wewnętrznych – w tym tzw. der Schlauch, czyli ścieżkę, którą Żydzi musieli pokonać w drodze do komór gazowych. Określili także lokalizację obiektów obozowych np. lazaretu, komór gazowych, baraków mieszkalnych strażników, magazynu ubrań, a także gospodarstwa Ukraińców, którzy pilnowali terenu po likwidacji obozu.
Odwołane ekshumacje
Zespół pod kierownictwem dr. inż. Różyckiego ustalił także pierwotną lokalizację bocznicy kolejowej. W miejscu tym stanęła tablica w języku polskim i angielskim, odtworzony został też nasyp kolejowy. – Bocznica ta została specjalnie wybudowana, aby kierować transporty do obozu – opisuje Sebastian Różycki.
W połowie kwietnia IPN wraz z zespołem naukowców miał zbadać teren w pobliżu tzw. obozu pracy Treblinka I, gdzie znajdują się miejsca pochówków ofiar niemieckich zbrodni m.in. Polaków, Romów, włoskich jeńców i Żydów. I w tym przypadku zespół Sebastiana Różyckiego w oparciu o relacje świadków, analizy archiwalnych zdjęć lotniczych i danych ze skaningu laserowego wytypował miejsca, gdzie mogą znajdować się doły śmierci. Naukowcy potwierdzili, że znajdują się tam szczątki ludzi. Ekshumacje w ostatniej chwili zostały jednak odwołane decyzją Prokuratury Krajowej.
Przypomnijmy, że na szczątki natrafił tam już kilka lat temu zespół badawczy kierowany przez brytyjską archeolog sądową dr Caroline Sturdy Colls ze Staffordshire University.
Zaorany obóz
Zdaniem historyków obóz Treblinka II był drugim co do wielkości po Auschwitz-Birkenau obozem zagłady w Europie. Z badań przeprowadzonych w 1994 r. wynika, że śmierć poniosło tam 912 tys. Żydów, w tym z warszawskiego getta. Jak wyglądał obóz? Otaczało go podwójne ogrodzeni z drutu kolczastego, wysokie na 2,5 metra, które było przeplatane gałęziami sosnowymi, tak żeby nie można było zobaczyć, co się w środku dzieje. Wagony kolejowe z uwięzionymi wtaczane były przez lokomotywę do środka obozu.
Dzisiaj praktycznie nie ma śladu po tym miejscu zagłady. Został bowiem zlikwidowany pod koniec 1943 roku, w kilka miesięcy po buncie więźniów, którzy spalili niektóre obiekty. Teren, gdzie zakopano ludzkie prochy, został zaorany i obsiany łubinem, wybudowano też dom, w którym osadzono ukraińską rodzinę, która miała ochraniać ten teren.
Miejsce pamięci
Dzisiejsze miejsce pamięci obejmuje nieogrodzony obszar kilkunastu hektarów. W 1964 r. w miejscu Zagłady powstał pomnik, a w kolejnych latach ustawiono kamienie z nazwami miejscowości, z których do obozu przywożono Żydów. Dopiero od 2010 r. w miejscu tym istnieje niewielki pawilon muzealny, a w 2012 r. rozpoczęły się badania naukowe, aby ustalić dokładną topografię miejsca zagłady. Do dzisiaj nie został zrealizowany projekt budowy centrum edukacyjnego.
W poprzednim roku teren po byłym muzeum odwiedziło ok. 60 tys. osób.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.