Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Metrem nie do Młocin

Konrad Majszyk 19-12-2010, ostatnia aktualizacja 20-12-2010 22:59

Z powodu budowy drugiej linii na pierwszej zostanie wstrzymany ruch. A do PKP Stadion dojdziemy z metra nie tunelem, a pod prowizorycznym daszkiem obok nasypu kolejowego.

źródło: materiały prasowe

Ratusz odcina się od szokującego pomysłu włosko-turecko-polskiego projektanta, żeby z powodu oszczędności zrezygnować z budowy łącznika dla pasażerów między peronami dwóch stacji Świętokrzyska (na pierwszej i drugiej linii). Podróżni mieliby... wychodzić na powierzchnię, stać na światłach, znów schodzić na stację, dwa razy pokonując przy tym bramki biletowe.

– Nie ma mowy o wychodzeniu na powierzchnię podczas przesiadki z pierwszej linii na drugą. Usłyszał to od nas wykonawca drugiej linii – mówi wiceprezydent Warszawy Jacek Wojciechowicz.

Elka pod Marszałkowską

Ostatecznie stanęło na tym, że pod tunelem pierwszej linii prowadzącym w kierunku Młocin powstanie korytarz dla pieszych w kształcie litery „L” – pod Marszałkowską i Świętokrzyską do peronów stacji drugiej linii (po stronie Sezamu). Ta inwestycja spowoduje spore utrudnienia dla pasażerów metra.

– Na torze do Młocin czekają podróżnych trzy, cztery miesiące ograniczeń w ruchu – mówi rzecznik konsorcjum Astaldi, Gulermak i PBDiM Mateusz Witczyński.

Jakich? Dotarliśmy do wstępnych założeń. Przez kilka tygodni pociągi w ogóle nie przejadą przez stację Świętokrzyska w stronę Bielan (możliwe jest kursowanie wahadłowe, np. z Kabat do stacji Centrum, a z Młocin do Dw. Gdańskiego). Potem ruch będzie możliwy, ale w okolicach stacji Świętokrzyska pociągi zwolnią, co oznacza mniejszą częstotliwość kursowania. Utrudnienia są planowane latem 2012 roku.

To niejedyny problem podczas przygotowań do budowy drugiej linii. Między Metrem Warszawskim i projektantem pojawiła się różnica zdań w sprawie budowy wind prowadzących na przystanki tramwajowe przy rondach Daszyńskiego i ONZ (w rejonie obu będą stacje). Wykonawca chciał z nich zrezygnować. Podczas piątkowej narady koordynacyjnej została podjęta decyzja, że windy będą. Zabraknie za to przejść podziemnych pod rondem Daszyńskiego; ze stacji metra wyjdziemy tam tylko na zachodnią stronę skrzyżowania – od ul. Kasprzaka. Żeby dostać się bliżej Żelaznej i centrum, pójdziemy pasami.

Cel: dziedziniec resortu

Przy projektowaniu stacji Nowy Świat wynikł konflikt z Ministerstwem Finansów. Żeby zmieścić schody ruchome, ratusz chciał wykorzystać część dziedzińca resortu. Ten odmówił. Projekt trzeba było zmienić, a wtedy zaprotestował konserwator zabytków, któremu nie spodobało się zadaszenie wejść. Los schodów ruchomych wciąż jest niepewny. Wykonawca twierdzi, że dołoży starań, żeby liczba schodów ruchomych na stacji Nowy Świat „nie była mniejsza niż dwa”.

– Jest jeszcze kłopot z umieszczeniem windy dla niepełnosprawnych. Wystąpimy do Ministerstwa Finansów o fragment terenu – ujawnia wiceprezydent Wojciechowicz.

A po praskiej stronie Wisły na niekorzyść został rozstrzygnięty problem ze skoordynowaniem inwestycji Metra Warszawskiego i PKP Polskich Linii Kolejowych.

Projekt zakładał, że z metra przejdą pod nasypem kolejowym korytarze, z których jeden połączy się bezpośrednio z wyjściem na peron PKP. Kolejarze postawili warunek, że budowę trzeba podporządkować planowanemu remontowi torów i przystanku PKP Stadion, dla których nie ma nawet wykonawcy. W piątek zapadła decyzja, że wygodnego przejścia między stacjami metra i PKP Stadion nie będzie.

– Zaproponowaliśmy alternatywę: chodnik pod estetycznym zadaszeniem, który poprowadzi od metra wzdłuż nasypu kolejowego do stacji PKP – mówi Mateusz Witczyński.

Internauci dziwią się, że – wbrew obietnicom – od września na wartej 4,1 mld zł budowie prawie nic się nie dzieje. Na rondo Daszyńskiego przyjechał właśnie tzw. predator, czyli zdalnie sterowana wiertnica na gąsienicach. Poza tym zastój.

– Przygotowania do każdej inwestycji są mało widowiskowe. W 2011 roku budowa drugiej linii metra ruszy pełną parą – zapewnia prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane