Chick Corea rozgrzał Warszawę
Legendarny amerykański jazzman dał w poniedziałek energetyczny koncert w archikatedrze św. Jana.
Mimo sporego mrozu, występ znakomitego amerykańskiego pianisty i kompozytora jazzowego, wielokrotnie oklaskiwanego już w Warszawie, ściągnął do staromiejskiej świątyni komplet słuchaczy. Zebranych powitał proboszcz archikatedry, prałat Bogdan Bartołd, przywołując nastrój świąt odczytaniem fragmentu ewangelii św. Łukasza o narodzeniu Jezusa.
Zaraz potem wyszedł Chick Corea. Legendarny artysta, partner Milesa Davisa, szesnastokrotny laureat Grammy podszedł do fortepianu w ciepłej bluzie z kapturem, szaliku, nawet w rękawiczkach. Te zdjął, oczywiście, zaraz na początku, podobnie jak szal, z czasem pozbył się też bluzy i grał do końca w czerwonej koszuli.
Bohater wieczoru wprowadzał nas stopniowo w świat swych wczesnych muzycznych inspiracji. Słuchaliśmy więc jego interpretacji utworów Billa Evansa, Theloniusa Monka, Buda Powella i Aleksandra Skriabina. Po krótkiej przerwie, w czasie której na prośbę Corei instrumentem zajął się stroiciel fortepianów, słuchaliśmy już kompozycji samego bohatera wieczoru. Zagrał on niemal wszystkie, barwne i zróżnicowane rytmicznie utwory ze swego cyklu "Children's Songs", które wykonywał także (wraz z wibrafonistą Garym Burtonem) 30 lat temu, podczas swego pierwszego polskiego występu w Zabrzu.
Dalej były już nastroje znane z jego pionierskich płyt fusion, takich jak "My Spanish Heart". Reakcja była, co zrozumiałe, bardzo gorąca, więc uśmiechnięty Chick wciągnął do wokalnej współpracy całe audytorium. Na pożegnanie mieliśmy jeszcze bis, utrzymany w energetycznym, latynoskim klimacie. Żeby było nam ciepło w drodze do domu.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.