Czy jest mróz, decyduje urzędnik
W stolicy nie ma jasnych kryteriów wprowadzania tzw. przystanków mrozowych. O tym, czy jest wystarczająco zimno, przesądza ZTM.
– W środę rano było ponad 10 stopni mrozu. Jechałam do pracy autobusem linii 410 i tak jak podczas ostatnich mrozów chciałam wysiąść na przystanku przy ul. Płockiej, wciskając przycisk „na żądanie”. Kierowca się nie zatrzymał i stwierdził, że przystanki mrozowe już nie obowiązują – relacjonuje mieszkanka Bemowa Urszula Wróblewska.
Pasażerowie narzekają, że zasady wprowadzania podczas mrozów dodatkowych przystanków dla linii przyspieszonych nie są jasne. – Niedawno przy temperaturze zbliżonej do zera takie przystanki funkcjonowały. Teraz jest mróz, a kierowcy na sygnał nie reagują – irytuje się Wróblewska.
Rzeczywiście, podczas ostatnich mrozów dodatkowe przystanki zostały uruchomione 16 grudnia. Tego dnia termometry pokazywały –10 stopni C. Jednak 14 i 15 grudnia temperatury były jeszcze niższe, ale wtedy przystanki mrozowe nie funkcjonowały. Za to między 20 a 22 grudnia temperatura oscylowała wokół zera i autobusy stawały, ZTM zawiesił akcję dopiero 23 grudnia. Od trzech dni mrozy nie odpuszczają, a o zatrzymaniu na żądanie nie ma mowy. – Niskie temperatury muszą utrzymywać się przez dłuższy czas, a z prognoz wynika, że w najbliższych dniach mróz zelżeje – tłumaczy Andrzej Skwarek z biura prasowego ZTM.
Bałagan powoduje przede wszystkim brak jasnych kryteriów określających, kiedy dodatkowe przystanki powinny być uruchamiane. – Taką decyzję na podstawie prognoz pogody podejmuje dyrektor ZTM. Oficjalny komunikat przesyłamy do przewoźników, a ci do swoich kierowców – mówi Skwarek. Przedstawiciele ZTM przyznają, że obecne rozwiązanie wymaga poprawek. – Pracujemy już nad określeniem warunków, w których tzw. przystanki mrozowe będą obowiązywać – zapewnia Skwarek.
Jednak urzędnicy nie chcą jeszcze mówić o szczegółach i terminach zmian
Z naszych informacji wynika, że rozważane jest wprowadzanie dodatkowych przystanków tylko na niektórych liniach przyspieszonych.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.