Do Pałacu Branickich z denaturatem
Grafficiarz pomazał pałac. Policja kazała mu zetrzeć maziaje denaturatem. – Tak nie wolno – załamuje ręce konserwator zabytków. Zobacz film naszego Czytelnika!
Serce Warszawy, główny deptak stolicy, czyli Nowy Świat, w niedzielę o godz. 15. Dwóch policjantów strzeże chłopaka, który szoruje ścierą elewację Pałacu Branickich. – Tak nas to zainteresowało, że zapytaliśmy, o co chodzi. Okazało się, że to za karę – mówi jeden ze świadków zdarzenia, który prosi o niepodawanie nazwiska.
Grafficiarz szedł Nowym Światem. Na ścianie pałacu zostawił markerem swój ślad. Widział to ochroniarz budynku i wezwał policję.
– Podobno na komisariacie przy ul. Wilczej dali grafficiarzowi denaturat i szmatę, by zmazał swój podpis – mówi świadek zdarzenia. Sęk w tym, że Pałac Branickich jest zabytkiem i bez zgody konserwatora nic nie można przy nim robić. Tak mówi Ewa Nekanda-Trepka, stołeczna konserwator zabytków.
– Zadzwonili do mnie z Urzędu Dzielnicy Śródmieście, że Pałac Branickich został pomalowany przez grafficiarza. I że policjanci kazali to wyszorować. Ale to obiekt zabytkowy i bez naszej zgody nie wolno go czyścić. Policjanci nie mogli decydować o tym, żeby usuwać te malunki – tłumaczy Nekanda-Trepka.
Zapytaliśmy konserwator, czy można potraktować pałac denaturatem?
– Denaturat do tego nie służy. Wszystko zależy od tego, z jakiego materiału jest zrobiona elewacja. Wtedy ustalamy środki, jakimi można malunki usunąć – dodaje. Tłumaczy też, że zazwyczaj graffiti jest zamalowywane. – Po denaturacie powstają plamy. Potem trzeba to na nowo zamalowywać.
Agnieszka Hamelusz ze śródmiejskiej komendy zarzekała się jednak: – Nie było takiej interwencji. Jest fizyczną niemożliwością, by policjanci nakazali coś takiego usunąć i by mieli przy sobie jakieś środki chemiczne. Nam nie wolno kazać czegokolwiek ścierać.
Gdy jednak powiedzieliśmy, że takie zdarzenie miało miejsce i są świadkowie, odpisała: „Mężczyzna zadeklarował chęć usunięcia napisu. Poprosił o pomoc. W związku z czym policjanci udostępnili mu łagodny środek czyszczący. Ponadto po usunięciu napisu ukarali mężczyznę mandatem karnym w wysokości 500 zł“.
Dodaj swoją opinię
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.