Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Wiadukt wezmą siłą

Konrad Majszyk 18-02-2011, ostatnia aktualizacja 22-02-2011 14:21

Spółdzielnia Świt nie wydała terenu pod budowę wiaduktu między ul. 17 Stycznia a Cybernetyki. Ratusz: wejdziemy tam siłą.

Spod drzwi Spółdzielni Inwalidów Świt z kwitkiem odeszło kilkunastu urzędników – m.in. dyrektor Biura Gospodarki Nieruchomościami Marcin Bajko i koordynator miejskich remontów Wiesław Witek.

W piątek o godz. 10 minął ostateczny termin wyznaczony przez ratusz na przyjęcie przez Świt oferty miasta i oddania na określonych warunkach części działki.

Miasto dostało prawo do tego gruntu w momencie wydania decyzji lokalizacyjnej dla budowy wiaduktu, ale Świt odmawia jego opuszczenia. Według naszych ustaleń, po upływie dwóch tygodni urzędnicy mają wejść na teren działki Świtu w asyście policji.

Oferta: 10 milionów

Konflikt między miastem a Spółdzielnią Inwalidów ciągnie się od dwóch lat. Z jego powodu Zarządowi Miejskich Inwestycji Drogowych udało się zbudować tylko jeden wiadukt ulicy Cybernetyki, łączący Rakowiec ze Służewcem. Drugiego dokończyć nie można, bo na drodze stoi fragment budynku spółdzielni. Jezdnia kończy się więc przepaścią o długości ok. 60 m.

Pod naciskiem Świtu miasto zgodziło się wykupić cały parterowy budynek za cenę powyżej 6 mln zł (ostateczną kwotę mieli ustalić rzeczoznawcy). Zobowiązało się też zamrozić na cztery lata stawki za użytkowanie wieczyste – to ok. 1 mln zł oszczędności dla spółdzielni. Miasto złożyło też propozycję odkupienia wartego ok. 1 mln zł pasa gruntu wzdłuż torów kolejowych, a także umorzenia dwuletniego zadłużenia za użytkowanie wieczyste (w tej chwili ok. 900 tys. zł). W sumie zaoferowało ok. 10 mln zł.

Władze spółdzielni odrzuciły propozycję ratusza, mimo że na początku lutego prezes Spółdzielni Inwalidów Świt Waldemar Siwak oznajmił: – Wreszcie mówimy o konkretach. Wygląda, że się dogadamy i wkrótce będzie można dalej budować wiadukt, przecinać wstęgi i pić szampana. W piątek nikt ze Świtu nie chciał komentować sprawy odrzucenia oferty miasta. A prezes spółdzielni Waldemar Siwak przez cały dzień nie odbierał telefonu komórkowego. – Liczyliśmy na ostateczne zamknięcie tej sprawy. Teraz nasza oferta straciła ważność – mówi Agnieszka Kłąb z ratusza.

– Dostali więcej niż złote góry. Zarządowi Świtu nie zależy na zamknięciu tej sprawy. Chcą zlikwidować spółdzielnię rękami miasta, zostając z pieniędzmi za działkę – usłyszeliśmy od jednego z miejskich negocjatorów tuż po nieudanej próbie przejęcia.

Ratusz już od ubiegłego roku straszy, że jeśli procedura będzie się przeciągać, dojdzie do przejęcia działki przez policjantów i komornika – jak w przypadku domu rodziny Gmurków przy ul. Powstańców Śląskich. Ze Świtem jest jednak trudniej – to zakład pracy chronionej, w którym pracuje ok. 400 niepełnosprawnych. Ratusz boi się reakcji opinii publicznej. Jednak tym razem miarka się już przebrała.

Wiadukt do sierpnia?

Według wartej 77 mln zł umowy z Budimeksem, wiadukt nad torami PKP powinien być już gotowy.

– Aneks terminowy do umowy z wykonawcą przewiduje zakończenie prac do końca sierpnia – mówi rzeczniczka Zarządu Miejskich Inwestycji Drogowych Małgorzata Gajewska. – Żeby terminu udało się dotrzymać, potrzebujemy przejąć ten teren do końca marca – wylicza. Jeśli się nie uda, wykonawca wiaduktu między ul. 17 Stycznia a Cybernetyki może zażądać od miasta odszkodowania.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane