Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Wielka awantura o śląskość

Izabela Kacprzak, Katarzyna Borowska 04-04-2011, ostatnia aktualizacja 04-04-2011 20:05

Działacze PO ze Śląska czują się znieważeni przez prezesa PiS. Chcą, by zajęła się nim prokuratura.

autor: Magda Starowieyska
źródło: Fotorzepa

– Nie spodziewaliśmy się, że w wolnej Polsce my, Ślązacy, zostaniemy potraktowani jak piąta kolumna – mówi Tomasz Tomczykiewicz, szef PO na Śląsku.

To reakcja na zdanie z czwartkowego raportu PiS o stanie państwa: „Śląskość jest po prostu pewnym sposobem odcięcia się od polskości i przypuszczalnie przyjęciem po prostu zakamuflowanej opcji niemieckiej”.

Śląscy politycy PO uważają, że Kaczyński naruszył art. 257 kodeksu karnego: „Kto publicznie znieważa grupę ludności albo poszczególną osobę z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej (...) podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”. Złożyli doniesienie do prokuratury.

Nie utożsamia się z nim Jerzy Gorzelik, szef Ruchu Autonomii Śląska. – Poczucie znieważenia to sprawa indywidualna, osobista, to zdanie mnie nie znieważa. Mówienie o Ślązakach jako o zakamuflowanych Niemcach nie przynosi mi ujmy. Nie jest to nic złego, bo nie jest gorzej być Niemcem, Szwedem, Chorwatem niż Polakiem – tłumaczy. Ale opinie PiS uważa za bardzo szkodliwe. – PiS budzi upiory przeszłości, przypomina mi wizję podzielenia Polaków, która kojarzy się z czasami Gomułki. A tłumacząc, że akceptuje tylko tych Ślązaków, którzy mówią, iż są Polakami, coraz bardziej przypomina niemieckich nacjonalistów z NPD – ocenia.

Politycy PiS twierdzą, że wypowiedź Kaczyńskiego została wyrwana z kontekstu. – Cały akapit odnosi się do wyroku Sądu Najwyższego, do narodowości śląskiej w spisie powszechnym, nie do śląskości jako takiej – zaznacza Adam Hofman, rzecznik PiS. I przypomina początek akapitu, na którego zakończenie powołuje się PO: „Niedawno umieszczono, wbrew wyrokowi SN z 2007 roku, narodowość śląską w spisie powszechnym; SN słusznie bowiem wywiódł, że historycznie rzecz biorąc, niczego takiego jak naród śląski nie ma”. Hofman mówi, że Platforma popiera dążący do autonomii RAŚ i jest to szkodliwe.

Prof. Sławomir Łodziński, dyrektor Instytutu Socjologii UW, badający m.in. kwestie etniczne, przyznaje, że wypowiedź prezesa PiS została wyrwana z kontekstu.

– Jednak przy wskazywaniu pochodzenia etnicznego trzeba się wykazywać większą delikatnością. Kwestie te budzą bowiem dużo emocji. Nie bez powodu jeszcze przed 1989 r. decydowały często o życiu czy karierze – mówi.

Poseł SLD Ryszard Kalisz ocenia, że Kaczyński odmawia Ślązakom prawa do tożsamości.
– Tymczasem mamy tożsamość piętrową: śląskość, polskość, europejskość. To wszystko buduje naszą osobowość – podkreśla. – Czymś innym jednak jest to, czego żąda RAŚ. Chce m.in., by organy tego regionu decydowały, jakie polskie przepisy mogą tam obowiązywać, oraz przekazania mienia Skarbu Państwa autonomii. To działanie antysystemowe i antykonstytucyjne.

Kalisz wezwał RAŚ, by zmienił opracowany przez siebie projekt „Statutu organicznego autonomii Śląska” tak, by był zgodny z polskim prawem.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane