Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Ochota go zauroczyła, Ursynów skradł serce

Dominika Węcławek 26-06-2008, ostatnia aktualizacja 27-06-2008 22:10

O zaletach mieszkania w wielkim blokowisku, Pizzy Hut i torach kolejowych na Ochocie opowiada nam dr Konstanty Radziwiłł, pediatra i prezes Naczelnej Izby Lekarskiej.

źródło: Forum

Forty Mokotowskie nie należą do czołówki stołecznych atrakcji turystycznych, jednak wielu warszawiaków, zarówno tych, którzy od pokoleń związani są ze stolicą, jak i tych napływowych, bardzo lubi tę okolicę. Nie inaczej jest z dr. Radziwiłłem, który spędził tu swoje dzieciństwo. Nic więc dziwnego, że szlak naszej wspólnej wędrówki po miejscach bliskich prezesowi Naczelnej Izby Lekarskiej zaczyna się właśnie tu.

Mokotów

– Gdybym powiedział, że w latach późnego dzieciństwa i nastoletności prowadziłem intensywne życie towarzyskie, byłoby to zafałszowanie mojego charakteru – przyznaje Konstanty Radziwiłł.

Z Górnym Mokotowem kojarzy więc przede wszystkim częste wizyty u przyjaciół z klasy, a także trasę do liceum im. Reytana, w którym poznał miłość swojego życia – żonę Joannę. To, co doktor ceni najbardziej, zresztą nie tylko w tej okolicy, to zieleń. Oczywiście tutaj jest wyjątkowa, bo porastająca zabytkowe ceglane fortyfikacje.

Ochotę odkrył po przeprowadzce na Rakowiec. Można tam znaleźć zakątki pełne uroku, jak choćby jeziorko ukryte w parku przy ul. Pruszkowskiej. Konstanty Radziwiłł zdradza, że chętnie zabierał swoją żonę na dalsze spacery, choćby za tory kolejowe przecinające tę dzielnicę.

Ursynów

Mimo klimatu Mokotowa i uroków Ochoty to Ursynów skradł serce dr. Radziwiłłowi. Tu ponad 25 lat temu zaczynał pracę w przychodni. Nie możemy więc nie zatrzymać się w dzielnicy na dłużej.

– W czasach, kiedy Ursynów dopiero powstawał w szczerym polu, wszyscy mieszkańcy jeździli stąd do pracy w centrum, zaś ja... odwrotnie – śmieje się doktor.

Dzięki długim podróżom pustymi autobusami miał sporo czasu na czytanie książek. Z czasem tak polubił tę okolicę, że przeprowadził się tu z rodziną. Pierwszym zaś miejscem, z którym, jak sam przyznaje, związany jest na śmierć i życie jest tutejsza Szkoła Podstawowa nr. 303. – Jesteśmy w niej już od 18 lat – tłumaczy. – Jej absolwentami są moje najstarsze dzieci, a najmłodsza córka jeszcze tu uczęszcza. Jako aktywny rodzic ośmiorga dzieci zna tu większość nauczycieli, a także rodziny klasowych przyjaciół każdej z pociech.

Ursynowskie tropy prowadzą nas także na Kabaty, gdzie doktor prowadzi lecznicę rodzinną. Jak przyznaje, w czasie wielu wizyt domowych wydeptał tu swoje ścieżki. To, co ceni na Ursynowie, to bezpieczeństwo, zieleń i coraz ciekawsza architektura, która zaczyna przełamywać monotonię wielkiej płyty. Radziwiłł czuje się dobrze w tej okolicy także ze względu na ludzi.

– Jestem lekarzem pierwszego kontaktu, niektóre rodziny znam tutaj więc od pięciu pokoleń. Leczyłem dziadków urodzonych w głębokim XIX wieku, teraz zaś doglądam nowonarodzonych prawnuków – opowiada.

Dla Radziwiłła skrajny Ursynów to także idealne miejsce na rodzinne wypady. Jak sam przyznaje, trudno w Warszawie o lepsze miejsce na spacer z tak liczną rodziną i trzema psami niż Las Kabacki. Teren rezerwatu, jak i okoliczne nieużytki, to także ulubione miejsce wycieczek rowerowych.

Pizza Hut

Pokaźna liczba dzieci sprawia, że Konstanty Radziwiłł nieczęsto jada obiady poza domem. Jeśli jednak rodzina chce zjeść „na mieście“, najczęściej wybierają miejsce, w którym dzieci są mile widziane, a wizyta nie nadwyręży zbytnio domowego portfela.

– Cenię sobie przyjazną atmosferę Pizza Hut i to, że bez mniejszego problemu możemy tu przyjść także z naszą 1,5-roczną wnuczką – mówi prezes Naczelnej Izby Lekarskiej. Od obiadów na mieście woli jednak „homing“, czyli wspólne gotowanie.

Ponieważ obecnie rodzina Radziwiłłów mieszka w Pyrach, domowy ogród idealnie nadaje się na grilla w kilkunastoosobowym rodzinnym gronie. Najwięcej frajdy jest oczywiście wtedy, gdy wszyscy zaangażowani są w przygotowania.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane