Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Życie wymarłego miasta

Rafał Jabłoński 02-10-2008, ostatnia aktualizacja 09-10-2008 18:28

Powstanie zakończyło się 2 października 1944 roku. Niemcy wywieźli ze stolicy ostatnie 350 tys. ludzi. To, co działo się potem w opuszczonym mieście, obrosło legendą i mitami.

*Do tej pory nie wiedziano, że podczas powstania Niemcy malowali swastyki na dachach zajmowanych domów, jako znaki dla swoich lotników. Na zdjęciu – hakenkreuze na poczcie na rogu Nowogrodzkiej i Poznańskiej. Fotografia wykonana została w listopadzie; nigdzie nie widać dymów pożarów.  Ciekawostka – w poprzek Nowogrodzkiej ustawiona przez Niemców (!) barykada osłaniająca przejście przez ulicę od powstańczego ostrzału od strony Marszałkowskiej
źródło: Archiwum Zygmunta Walkowskiego
*Do tej pory nie wiedziano, że podczas powstania Niemcy malowali swastyki na dachach zajmowanych domów, jako znaki dla swoich lotników. Na zdjęciu – hakenkreuze na poczcie na rogu Nowogrodzkiej i Poznańskiej. Fotografia wykonana została w listopadzie; nigdzie nie widać dymów pożarów. Ciekawostka – w poprzek Nowogrodzkiej ustawiona przez Niemców (!) barykada osłaniająca przejście przez ulicę od powstańczego ostrzału od strony Marszałkowskiej
Okolice Cytadeli widziane z samolotu 7 listopada 1944 r. Te zygzakowate linie wzdłuż Wisły to niemieckie okopy. Po lewej stronie zdjęcia widać jak wchodzą w Żoliborz Oficerski; między willami a murem Cytadeli (w fosie) znajduje się pole minowe.  Natomiast po prawej – przebiegają w pobliżu Bramy Straceń. Niemal w centrum fotografii – budynek w kształcie litery C to X Pawilon
źródło: Archiwum Zygmunta Walkowskiego
Okolice Cytadeli widziane z samolotu 7 listopada 1944 r. Te zygzakowate linie wzdłuż Wisły to niemieckie okopy. Po lewej stronie zdjęcia widać jak wchodzą w Żoliborz Oficerski; między willami a murem Cytadeli (w fosie) znajduje się pole minowe. Natomiast po prawej – przebiegają w pobliżu Bramy Straceń. Niemal w centrum fotografii – budynek w kształcie litery C to X Pawilon

Stolica została obrabowana i zniszczona. Ale nie tak, jak wspominają popularne opracowania historyczne.

– Istnieje mit systematycznego wysadzania miasta – mówi nam Zygmunt Walkowski, varsavianista i analityk zdjęć lotniczych. – Tymczasem całe serie fotografii wykonane przez pilotów Luftwaffe dowodzą, że domów nie wysadzano, a podpalano. W powietrze szły tylko wytypowane obiekty, takie jak Zamek Królewski, Pałac Saski czy pałac Brühla.

Szacuje się, że podczas powstania zniszczone zostało (głównie od bomb i pocisków artyleryjskich) około 25 proc. zabudowy lewobrzeżnej Warszawy. Natomiast po wyzwoleniu stwierdzono, że drugie tyle budynków spalono między 2 października a 17 stycznia 1945 roku, kiedy to wyzwolono Warszawę.

Bezludne miasto

– Uderzyła mnie całkowita cisza – mówił przed laty Andrzej Jankowski, który jako kierowca przyjechał w połowie października 1944 r. „na wycieczkę” z Niemcami z Opoczna. – Z trudem jechaliśmy między zwałami gruzu głównymi ulicami. Mniejsze były dla wozu osobowego nieprzejezdne. Widziałem kilka ciężarówek, do których znoszono różne przedmioty. I gdzieniegdzie pożary; saperzy palili domy. Poszedłem do rodzinnego mieszkania przy Spiskiej – było obrabowane, pozostała tylko pościel. Drzwi wejściowe wyrwano, szyby w oknach wybito.

Metodyczny szaber

Rabunki zaczęły się w stolicy jeszcze podczas powstania. 29 sierpnia 1944 r. w jednym z meldunków niemieckiej 9. Armii znajdujemy informację, iż w rejonie miasta „codziennie załadowuje się 200 – 300 wagonów celem uratowania tekstyliów, tłuszczów, uszkodzonego sprzętu i silników”. Hitlerowcy zajmowali wówczas całą Ochotę, część Mokotowa, niemal całą Wolę oraz Bielany.

Po zduszeniu powstania rabunki trwały, istnieje jednakże kilka zagadek. Niektóre opracowania historyczne podają, że ogółem Niemcy wywieźli z Warszawy 45 tysięcy wagonów kolejowych oraz kilka tysięcy ciężarówek pełnych zagrabionego mienia prywatnego i państwowego. Nie wiadomo jednak, jak wywieziono je z Warszawy. Na zdjęciach lotniczych (np. z 7 listopada 1944 r.), do których dotarliśmy, na ulicach prawie nie ma samochodów, a dworce są puste! W rejonie Gdańskiego stoi kilkanaście niepodczepionych wagonów. W rejonie Dworca Towarowego (dziś Warszawa Główna) – nie ma pociągów. Warszawa Zachodnia to dwie dymiące lokomotywy i dwa niezbyt długie składy. Na zdjęciach wykonanych w innych dniach – podobnie.

Czy słuszny jest więc wniosek, że głównego rabunku dokonywano nie po powstaniu, a jeszcze podczas jego trwania? Być może po walkach zabrano tylko to, czego nie można było załadować wcześniej z powodu ostrzału. Jeśli idzie o rzeczy wartościowe, to Niemcy dokładnie orientowali się, co trzeba wywieść. Na rozeznanie się mieli czas – pięć lat okupacji. I zrabowali najbardziej wartościowe przedmioty. Np. ze zbiorów Muzeum Narodowego zniknęły unikaty monet bizantyjskich, rzeczy mniej cenne zostały.

Miasto twierdza

Reichsfüher SS Heinrich Himmler 12 października 1944 r. w rozmowie z szefem policji dystryktu warszawskiego Paulem Giebelem żądał zburzenia wszystkich budynków aż do fundamentów. Po wojnie polscy propagandziści pisali, że rozkaz ten wykonano „z pedantyczną dokładnością“. To nie jest prawda. Większość domów na Żoliborzu, Ochocie i Mokotowie ocalała. Niemal wszystkie miały zniszczone dachy, ale mury stały.

W tym czasie organizowano „twierdzę Warszawa”. Istniała nawet na papierze dywizja forteczna Warschau, ale nie było odpowiedniej ilości wojska do jej zorganizowania. Za to Niemcy przygotowywali miasto do obrony. Na lotniczych zdjęciach widać wzdłuż Wisły długie zygzakowate linie – to kilometry okopów i zasieków. Zakopano też 85 tysięcy min oraz 280 wielkich ładunków-pułapek.

Z archiwów:

Do Naczelnego Dowództwa Grupy Armii „Środek”

Obergruppenführer SS von dem Bach donosi: (...), że Reichsführer SS zlecił mu po przeprowadzeniu ewakuacji ludności przeprowadzić całkowite opróżnienie Warszawy z dóbr materialnych (...) oraz że otrzymał on od Reichsführera SS polecenie Führera przeprowadzenia całkowitego zburzenia Warszawy.

Baron von Lüttwitz, gen. wojsk pancernych

9 października 1944 r.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane