Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Sąd: żołnierze są niewinni

Edyta Żemła, Łukasz Zalesiński 01-06-2011, ostatnia aktualizacja 02-06-2011 00:19

Wyrok w najgłośniejszym procesie wojskowym. Nie znaleziono dowodów zbrodni komandosów w Afganistanie.

Kpt. Olgierd C. ppor. Łukasz Bywalec, chor. Andrzej Osiecki, plut. Tomasz Borysiewicz starsi szeregowi Jacek Janik, Robert Boksy i st. szer. rezerwy Damian Ligocki (na zdjęciu) zostali uniewinnieni
autor: Seweryn Sołtys
źródło: Fotorzepa
Kpt. Olgierd C. ppor. Łukasz Bywalec, chor. Andrzej Osiecki, plut. Tomasz Borysiewicz starsi szeregowi Jacek Janik, Robert Boksy i st. szer. rezerwy Damian Ligocki (na zdjęciu) zostali uniewinnieni

– To był proces bez precedensu w historii polskiego wymiaru sprawiedliwości – mówił sędzia płk Mirosław Jaroszewski z Wojskowego Sądu Okręgowego w Warszawie, rozpoczynając odczytywanie wyroku. Wobec wszystkich żołnierzy był on taki sam – są niewinni.

Pod koniec 2007 r. wojskowa prokuratura zarzuciła siedmiu spadochroniarzom z 18. Batalionu Desantowo-Szturmowego z Bielska-Białej popełnienia zbrodni wojennej, czyli złamanie konwencji haskiej i genewskiej.

Zdaniem prokuratury podczas akcji w afgańskiej wiosce Nangar Khel w sierpniu 2007 r. polscy żołnierze świadomie ostrzelali niebroniony obiekt cywilny, w wyniku czego zginęło ośmiu cywilów, w tym kobiety i dzieci, a kilku innych Afgańczyków zostało rannych. Prokurator zażądał dla żołnierzy kar od pięciu do 12 lat więzienia.

Proces rozpoczął się w lutym 2009 r. Przesłuchano kilkudziesięciu świadków. Zlecono szereg ekspertyz, m.in. dotyczących sprawności moździerza, którym ostrzelano zabudowania w pobliżu Nangar Khel.

Sędzia płk Jaroszewski podkreślił w uzasadnieniu, że sąd nie znalazł dowodów wystarczających do stwierdzenia, że żołnierze popełnili zarzucaną im zbrodnię.

Prokuratura nie potrafiła dostarczyć dokumentacji pozwalającej m.in. na precyzyjne ustalenie miejsca, z którego strzelano. A opinia balistyczna nie odpowiedziała na pytanie, gdzie upadły pociski. Sąd nie miał też dokumentacji medycznej zwłok osób, które zginęły w wiosce, ani oględzin osób rannych. Sędziowie nie znaleźli również dowodów na to, że żołnierze ostrzelali wioskę z premedytacją, wiedząc, że są tam osoby cywilne. Zabrakło także potwierdzenia, że kpt. Olgierd C., dowódca polskiej bazy Wazi Kawa, gdzie stacjonowali oskarżeni żołnierze, wydał rozkaz ostrzelania Nangar Khel. – Niedających się usunąć wątpliwości nie można rozstrzygać na niekorzyść oskarżonych – podkreślił sędzia.

Żołnierze wyrok przyjęli z ulgą. – Cieszę się, że zostaliśmy uniewinnieni – powiedział chor. Andrzej Osiecki. Na odczytaniu wyroku zjawili się byli przełożeni żołnierzy: gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych, i gen. Jerzy Wójcik, były dowódca 6. Brygady Desantowo-Szturmowej, w której skład wchodzi bielski batalion.

Wyrok nie jest prawomocny.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane