Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Trudno zapłacić za auto

Marek Kozubal, Janina Blikowska 05-07-2011, ostatnia aktualizacja 06-07-2011 17:23

Nawet kilka godzin muszą stracić kierowcy, aby odebrać auto, które im odholowano. W punkcie straży miejskiej przy ul. Smolnej nie można zapłacić za odebranie pojazdu, bo urzędnicy nie potrafią się ze sobą dogadać.

W poprzednim roku na zlecenie straży odholowano 11 771 samochodów
autor: Darek Golik
źródło: Fotorzepa
W poprzednim roku na zlecenie straży odholowano 11 771 samochodów
Ewa Starnawska
źródło: archiwum prywatne
Ewa Starnawska

Ewa Starnawska w sobotę ok. godz. 17 zaparkowała samochód na chodniku przy ul. Marszałkowskiej. Padał deszcz, a ona ze znajomą wybrała się do kina. Po zakończonym seansie auta nie było.

– Na początku myślałam, że zostało skradzione. Przechodził patrol policji, powiedziałam im o zdarzeniu. Ale funkcjonariusze powiedzieli, aby dzwonić do straży miejskiej – opowiada kobieta.

Strażnicy poinformowali ją, że samochód został odholowany i aby go odzyskać, musi zgłosić się na posterunek SM przy ul. Smolnej 12. To jedyny taki punkt w stolicy.

Odsyłają na pocztę

Nasza czytelniczka więc tam poszła. – W korytarzu stało kilkanaście osób, nikt nie obsługiwał tych ludzi – wspomina.

Zapytała strażników, dlaczego nic nie robią. Usłyszała, że "zmienia się służba".
– Strażnicy stali przed wejściem, obok lawety z jakimś autem i palili papierosy. O godz. 20, widząc, że niczego nie załatwię, wróciłam do domu na Ursynów.

Po godzinie pani Ewa wróciła na ulicę Smolną. Kolejka ciągle była długa, klientów obsługiwał tylko jeden strażnik. Gdy nadeszła jej kolej, dowiedziała się, że musi zapłacić za holowanie 388 zł oraz dodatkowo 100 zł mandatu za postawienie pojazdu w miejscu niedozwolonym.
– Nie zgadzałam się z tym, bo gdy zostawiałam samochód, znak zakazu był zasłonięty przez samochód wodociągów, których robotnicy naprawiali awarię – opowiada pani Ewa.

W końcu zdecydowała się zapłacić, by odzyskać samochód. Okazało się, że... nie może tego zrobić na miejscu! – Byłam zaskoczona. Strażnik powiedział mi, że nie można na posterunku płacić ani gotówką, ani kartą. Zaproponował, abym poszła na Pocztę Główną przy ul. Świętokrzyskiej, tam zapłaciła, a później już z dowodem wpłaty wróciła do nich – opowiada kobieta.

Byliśmy na Smolnej w dzień roboczy. Akurat było kilku petentów. Obsługiwał ich tylko jeden strażnik, choć funkcjonariuszy było kilku. Żaden z kierowców, który chciał odebrać auto, nie mógł zapłacić za holowanie na miejscu. – Odesłano nas do banku. Dobrze, że jest w pobliżu – przyznaje młode małżeństwo, które przyjechało do Warszawy z północnego Mazowsza. Później musieli po auto pojechać na parking przy ul. Żwirki i Wigury.

Może będzie terminal

Zbigniew Leszczyński, komendant straży miejskiej, przyznaje, że w punkcie przy ul. Smolnej strażnicy nie przyjmują gotówki i nie można tam też płacić kartą kredytową. Dlaczego?
– Nie mamy takich uprawnień. Pieniądze za holowanie samochodów trafiają na konto Zarządu Dróg Miejskich i tylko on może przyjmować gotówkę – tłumaczy komendant Zbigniew Leszczyński.
Dodaje, że ZDM – by ułatwić kierowcom życie – sam mógłby przyjmować gotówkę w punkcie straży przy ul. Smolnej.

Jednak ZDM na to się nie zgadza. – Za punkt na Smolnej odpowiada sama straż miejska. My honorujemy przelewy internetowe, nikogo nie odsyłamy na pocztę – mówi Adam Sobieraj, rzecznik ZDM. Dodaje, że każda osoba, której odholowano auto, może zapłacić za usunięty samochód gotówką w kasie ZDM przy ul. Chmielnej 120. Jednak ta kasa jest czynna tylko w dni robocze od godz. 9 do 14.30, z przerwą pomiędzy godz. 12 – 12.30. Po tym czasie zostaje kierowcom bank lub poczta.

Czy kierowcy, którzy będą chcieli odebrać auto po południu bądź w dni wolne – a takich osób jest najwięcej – skazani będą wyłącznie na opłaty na Poczcie Głównej?
– Będziemy rozmawiać z ZDM na temat ustawienia przez nich w naszym punkcie terminali płatniczych do płacenia kartą – zapowiada komendant Leszczyński. Dodaje, że sama straż miejska chce jeszcze w tym miesiącu przenieść swój punkt z ul. Smolnej na ul. Rysią, skąd jest znacznie bliżej na ul. Świętokrzyską do Poczty Głównej. – W nowym miejscu ustawimy komputer z dostępem do Internetu, by kierowcy mogli na miejscu dokonywać przelewów internetowych – tłumaczy komendant Leszczyński.

W sobotę wieczorem pani Ewa nie miała wyjścia, musiała pójść na pocztę i zapłacić. Dopiero po okazaniu potwierdzenia dowiedziała się, że jej samochód stoi na parkingu przy ul. Bohaterów Września obok CH Blue City. Nasza czytelniczka odebrała auto o godz. 23.30.
– W podobny sposób byli traktowani inni ludzie. Odniosłam wrażenie, że wszyscy byliśmy lekceważeni – mówi.

Tylko w ostatni weekend straż miejska odholowała 103 samochody. W pierwszym półroczu było ich 7683.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane