Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Student cofa się do liceum

Marek Kozubal 16-09-2011, ostatnia aktualizacja 17-09-2011 08:30

Uczelnie masowo organizują korepetycje dla studentów z I roku. – Maturzyści są niedouczeni. Niektórzy z nich nie znają podstaw matematyki. Oblewają kolokwia i egzaminy – alarmują wykładowcy. Być może szkoły wyższe przywrócą egzaminy wstępne.

autor: Magda Starowieyska
źródło: Fotorzepa

Nowo przyjęci studenci nie znają wręcz podstaw. Przykład. Jeden z nich nie potrafił dodać 1/3 do 1/4, inny wyliczyć 18 proc. z 300 – mówi dr inż. Witold Bekas, który  prowadzi zajęcia uzupełniające z chemii w SGGW. Wykładowca nie ukrywa, że poziom przygotowania maturzystów do podjęcia studiów na kierunkach ścisłych jest  fatalny. – Oczywiście zaliczyli oni maturę z matematyki na poziomie 30 proc. Ale czy można zostać zoologiem lub lekarzem weterynarii tylko w 30 procentach? – zastanawia się dr Bekas.

– Poziom przygotowania studentów pogarsza się – potwierdza prof. Marek Rocki, przewodniczący Państwowej Komisji Akredytacyjnej, były rektor SGH, który prowadzi zajęcia z ekonometrii. –  Do niedawna problem z zaliczeniem egzaminu miała u mnie jedna trzecia studentów, teraz połowa – alarmuje  profesor.

– Coraz częściej studenci rezygnują ze studiów w trakcie pierwszego roku. Nie radzą sobie  z zaliczeniem przedmiotów  ścisłych – dodaje dr Krzysztof Szwejk z SGGW. Jego zdaniem część studentów wybiera na maturze przedmioty na poziomie podstawowym, a to za mało jak na wymogi studiów.

Euro na korki

Aby ratować sytuację, uczelnie zmuszone są organizować  zajęcia wyrównawcze dla studentów pierwszego roku. Robią je SGGW, Szkoła Główna Handlowa, Politechnika Warszawska i Uniwersytet Warszawski. Odbywają się we wrześniu i w październiku. Studenci za nie nie płacą, bo uczelnie kursy te organizują ze środków unijnych.

– Nie ponosimy dodatkowych kosztów poza koniecznością zarezerwowania sali na ćwiczenia – mówi dr Krzysztof Szwejk z SGGW.

Korepetycje w każdej z uczelni pochłaniają kilkaset tysięcy złotych. Bez kasy z unii byłby dramat.

W kursach w SGGW uczestniczy ok. 150 osób, a w SGH dwa razy więcej. Co dziesiąty pierwszoroczniak ma świadomość, że bez pomocy ze studiami sobie nie poradzi.

Przed rozpoczęciem zajęć studenci muszą wypełnić test sprawdzający wiedzę. Na stronach internetowych SGGW i SGH można go wypełnić w formie elektronicznej. Pokazuje on, jakie student ma braki.

– Dostosowujemy do nich program zajęć – informuje dr Witold Bekas. Ponadto wszyscy studenci pierwszego roku mogą skorzystać z e-learningowych podręczników z podstaw matematyki, fizyki i chemii – ułatwiających samodzielne powtórzenie materiału.

– W trakcie zajęć studenci  uczestniczą w treningu efektywnego zarządzania czasem. Śledzimy ich losy, dobrze radzą sobie potem na studiach – dodaje dr Bekas.

– U nas te zajęcia trwają cały semestr i umożliwiają nadrobienie zaległości ze szkoły średniej  – uzasadnia Ewa Chybińska, rzecznik Politechniki Warszawskiej.  – Szczególnie potrzebne są z fizyki, bo program nauczania tego przedmiotu  w szkołach w momencie wprowadzenia trzystopniowej reformy został ograniczony. Z matematyką też jest źle. Czekaliśmy na wprowadzenie tego przedmiotu obowiązkowo na maturze, ale ta wypadła słabo – dodaje Ewa Chybińska.

Zajęcia z matematyki są prowadzone na większości wydziałów Politechniki. W tym roku matematykę zdało ok. 80 proc. maturzystów.

Powrót do egzaminów

Dlaczego absolwenci szkół pogimnazjalnych potrzebują dodatkowych kursów? – Bo młodzież uważa, że matematyka nie jest dla nich przydatnym przedmiotem – mówi Wiesław Włodarski, matematyk, dyrektor L LO im. R. Barbosa na Pradze-Północ.

– Im się nie chce pracować, chcą osiągnąć maksymalny efekt, przy minimalnym nakładzie. Chodzi o to, aby zaliczyć i zapomnieć. Niektórzy po dwóch miesiącach wakacji nic nie pamiętają, dlatego uczelnie dobrze robią, organizując takie kursy – dodaje dyrektor.

Młodzież uważa, że matematyka nie jest  przydatnym przedmiotem

Działaniom uczelni nie dziwi się prof. Marek Rocki. – Kandydaci na studia są źle selekcjonowani. Okazuje się, że wynik matury nie jest dobrym narzędziem do przeprowadzania rekrutacji na wyższe uczelnie.

– Zmieniona ustawa o szkolnictwie wyższym przywraca możliwość organizowania egzaminów wstępnych na studia. Pewnie część uczelni skorzysta z tej możliwości. Najwcześniej egzaminy będą mogły się odbywać w 2013 r.

Na razie żadna stołeczna uczelnia nie podjęła w tej sprawie uchwały.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane