Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Przedszkole na betonie

Marek Kozubal 13-04-2012, ostatnia aktualizacja 13-04-2012 22:29

Spór o śruby, którymi przykręca się kontenery do betonu, spowodował, że setka dzieci nie ma przedszkola

autor: Radek Pasterski
źródło: Fotorzepa

Plan był taki: władze Targówka w poprzednim roku szkolnym chciały postawić dwa przedszkola metodą modułową. Jeden moduł (przenośny pawilon) miał stanąć obok przedszkola przy ul. Smoleńskiej, drugi – obok podstawówki przy Suwalskiej. Znalazłyby się tam miejsca dla ponad 100 dzieci.

– Zaletą przedszkoli modułowych jest to, że są tańsze i można je zmontować z przygotowanych elementów w ciągu czterech miesięcy. A warunki są takie same, jak w zwykłych przedszkolach – mówi burmistrz Targówka Grzegorz Zawistowski. – Dzieci mogą korzystać z zaplecza kuchennego, znajdujących się obok obiektów oświatowych.

Władze tej dzielnicy zakładały, że obydwa obiekty powinny kosztować ok. 5,5 mln zł (budowa jednego stacjonarnego przedszkola to koszt ok. 10 mln zł). Nie miały zaplanowanych na ten cel pieniędzy, dlatego chciały wziąć moduły w leasing

Urzędnicy założyli, że umowa z firmą, która postawi przedszkola zostanie podpisana na 10 lat. – I spłacalibyśmy tylko raty leasingowe. Na to już pieniądze mieliśmy zarezerwowane – twierdzi Rafał Lasota, rzecznik dzielnicy Targówek.

Przedszkole jak baner

Przed rozpisaniem przetargu na leasing elementów, z których złożone zostałoby przedszkole, dzielnica poprosiła o opinię ratusz.

Samorządowcy chcieli mieć pewność co do takiej formuły, bo w przypadku podpisania wadliwej umowy mogłoby dojść do naruszenia dyscypliny finansów publicznych.

Kluczowa stała się odpowiedź na pytanie, czy przedszkolny moduł ustawiony na betonowej płycie stanie się częścią składową gruntu, czy będzie ruchomością (czyli da się go bez problemu zdemontować i wywieźć w inne miejsce). A tylko w tym drugim przypadku można podpisać umowę o leasing.

Opinia biura prawnego ratusza była negatywna dla planów dzielnicy. „Postawienie modułu na fundamencie i podłączenie na trwale do mediów – wody i kanalizacji – spowoduje, że staną się one elementami składowymi nieruchomości" – napisała wicedyrektor biura Maria Młotkowska. Przekonuje, że nie byłoby problemu, gdyby „kontener stał na gruncie luzem, ewentualnie na podkładach, słupkach lub kamieniach". I podaje wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego z Wrocławia, który uznał, że... baner reklamowy na betonowej podstawie, złączony z podstawą śrubami jest – w rozumieniu prawa budowlanego – trwale związany z gruntem.

Gaszenie pożaru

Urzędnicy Targówka nie dali za wygraną. Poprosili o opinię doradzającego miastu prof. Adama Jaroszyńskiego.

– Nie mam wątpliwości, że nie ma przeszkód do zawarcia umowy leasingowej – mówi nam profesor. A w opinii pisze: „Jeżeli przedszkole modułowe ma zostać połączone z płytą fundamentową śrubami – jak wynika z doświadczenia życiowego – przy użyciu środka technicznego, który umożliwia w każdej chwili odłączenie modułów od gruntu i przeniesienie w inne miejsce bez uszkodzenia ich elementów, to jest oczywiste, że taki obiekt nie stanie się częścią składową gruntu. Będzie to tymczasowy (...) niepołączony trwale z gruntem obiekt kontenerowy".

Zdanie prof. Jaroszyńskiego podziela w rozmowie z nami mecenas Angelika Czubacka-Pedzisz, specjalistka od prawa budowlanego z kancelarii Orłowska & Wspólnicy.

Mimo to biuro prawne nie zmieniło negatywnej opinii (oceniło, że ryzyko tej inwestycji jest zbyt duże) i projekt postawienia dwóch przedszkoli trafił do kosza.

A Targówek przedszkoli nie ma. Nie ma też na razie pieniędzy na budowę normalnej placówki dla 100 nowych przedszkolaków.

Ze wstępnej rekrutacji wynika, że w całej Warszawie od września zabraknie najprawdopodobniej miejsc dla 3 tys. dzieci. Na Targówku – ok. 240.

Rzecznik ratusza Agnieszka Kłąb nie chciała oceniać tego przypadku: – Nie chcę, aby za pomocą mediów dochodziło do polemiki pomiędzy ratuszem a dzielnicą. Organizowane są spotkania z burmistrzami, staramy się zrobić wszystko, aby liczba miejsc w przedszkolach była większa – deklaruje.

Dziś ratusz nie ma jednak kompleksowej strategii, by wszystkim potrzebującym maluchom zapewnić przedszkola publiczne. – Brakuje koordynacji działań. Pomysły ratusza wyglądają na rozpaczliwe gaszenie pożaru – komentuje sytuację Jarosław Krajewski, wiceszef komisji edukacji Rady Warszawy (PiS).

Życie Warszawy

Najczęściej czytane