Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Plac Zbawiciela bez Tęczy

blik 27-01-2014, ostatnia aktualizacja 27-01-2014 16:18

Nie ma już słynnej instalacji w centrum stolicy. W weekend rozebrano konstrukcję. Odnowiona Tęcza wróci przed 1 maja.

autor: Janina Blikowska
źródło: Fotorzepa

Po dziewięciu tygodniach straszenia w końcu rozebrano to, co pozostało po spalonej 11 listopada instalacji. Konstrukcję usunęła spółka WRW z Józefosławia. Ona też oczyści ją i zakonserwuje przeciwpożarowo.

Ta firma za swoje usługi zaoferowała najniższą cenę.  W grudniu stołeczny Zarząd Oczyszczania Miasta wysłał zapytanie ofertowe dotyczące usunięcia i prac konserwatorskich spalonej Tęczy. Szukał firmy, która ją odnowi. Odpowiedziały tylko dwa podmioty. Tańsza okazała się oferta firmy z Józefosławia. Swoją pracę wyceniła ona na 44 tys. zł.

Zniszczona konstrukcja ma być gotowa w połowie kwietnia. Potem inna już firma – wybrana w osobnym postępowaniu ma założyć na nią kwiaty. Na razie nie wiadomo jakie będą. Ratusz będzie o tym wcześniej rozmawiał z autorką instalacji Julitą Wójcik.

Urzędnicy chcą by odnowiona Tęcza powróciła na pl. Zbawiciela na 1 maja,  przed 10. rocznicą wejścia Polski do Unii Europejskiej. Na razie nie wiadomo ile będzie kosztowała cała renowacja. Pierwszy etat 44 tys. Cena drugiego nie jest jeszcze znana. Miasto zarezerwowało w sumie na odnowienie 190 tys. zł. – Kwota naprawy będzie znana po zakończeniu drugiego przetargu – tłumaczy  Agnieszka Kłąb, rzecznik stołecznego ratusza.

ZOM nie rozliczył się jeszcze za poprzednią naprawę Tęczy, po spaleniu w wakacje. Pracę naprawcze wykonała wtedy firma JMS Maciej Skrobski, która swoje usługi wyceniła na 64 tys. zł. Rekonstrukcja miała zakończyć się w październiku. Jednak firma przeciągnęła prace o ponad tydzień, kończąc je tuż przed Świętem Niepodległości. Miasto nie zdążyło formalnie odebrać instalacji od wykonawcy. Teraz za przedłużenie prac naliczyło firmie ok. 28 tys. zł kary. Spór rozstrzygnie sąd.

ŻW Online

Najczęściej czytane