Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Inwazja rodzimych raperów

Jac 24-06-2018, ostatnia aktualizacja 23-06-2018 08:31

Superduet Taconafide 
jest częściej słuchany od Eda Sheerana. 
A połowa polskich płyt to rap.

≥Duet Taconafide wydał bestselerowy album „Soma 0,5 mg”
źródło: materiały prasowe
≥Duet Taconafide wydał bestselerowy album „Soma 0,5 mg”

Na wartym prawie 300 mln zł polskim rynku fonograficznym rap ma jakieś 12 proc. udziałów. O wiele mocniej brzmi informacja, że to około połowy sprzedaży polskich płyt. Reszta przypada na repertuar zagraniczny.

Polscy raperzy stali się też artystami premium na najważniejszych festiwalach. W tym roku będą na największych scenach Orange Warsaw Festivalu i Open'era. Tylko czas występu mają wcześniejszy niż globalne gwiazdy.

– Kiedy zacząłem rapować, czułem się jak na pustyni, byłem sam, nagrywałem w domu, a kiedy publikowałem w internecie, wszyscy się z tego śmiali – powiedział „Rz" Liroy, czyli Piotr Marzec, twórca kultowego „Alboomu", obecnie poseł na Sejm RP. – Już jednak podczas mojej podróży do Francji w 1991 r. zobaczyłem eksplozję rapu. Sklepy były pełne płyt w tym gatunku, odbywało się wiele koncertów, w kioskach roiło się od rapowych fanzinów. W Polsce jeszcze długi czas lekceważono nas, traktowano jak łobuzów, ale tak samo było z twórcami jazzu i rock and rolla. Dziś graffiti, część kultury hiphopowej, można oglądać w najlepszych muzeach, breakdance stał się ważnym elementem tańca, a rap jest używany we wszystkich stylistykach. Raperzy także w Polsce są dyktatorami mody, posiadają własne linie odzieżowe. Bardzo w naszej inwazji pomocny okazał się internet. Rap jest z nim wręcz zrośnięty.

Detronizacja gwiazd

Internet jest królestwem rapu. Jeśli chodzi o coraz bardziej popularny streaming, umożliwiający słuchanie muzyki z sieci bez konieczności ściągania plików, w zeszłym roku Polacy najczęściej słuchali w Spotify najpopularniejszego obecnie artysty na świecie Eda Sheerana. Po piętach deptał mu nasz Taco Hemingway.

Na początku roku Taco połączył siły z Quebonafide. Wydali bestselerowy album „Soma 0,5 mg". Ich wiosenne tournée wypełniało fanami największe sale koncertowe. Efekt jest taki, że Sheeran został w Polsce zdetronizowany.

Spotify wypłaca artystom tantiemy, zaś w YouTube mogą oni liczyć na procent od reklam emitowanych przed nagraniami. To tłumaczy na przykład wypuszczenie do sieci wszystkich piosenek w postaci wideoklipów przez Quebonafide, którego album w 2017 r. sprzedał się w 50 tys. egzemplarzy i był najczęściej kupowaną płytą poprzedniego roku.

– W 2016 r. rekord sprzedaży należał do O.S.T.R. Polscy fani kupili 110 tys. egzemplarzy jego płyty „Życie po śmierci". Teraz pierwszoligowi raperzy sprzedają 30–40 tys. albumów – powiedział „Rz" Marcin Grabski z Asfalt Records. – A najwyższa stawka koncertowa doszła do 60 tys. zł i trafiła do wieloosobowego składu.

Generalnie czołowi polscy raperzy zarabiają tyle co gwiazdy rocka. Nie muszą jednak dzielić honorarium między kilka osób oraz dużą ekipę techniczną. Bywa, że towarzyszy im na scenie tylko didżej.

Gdy na scenie Orange Warsaw Festivalu pojawiła się Florence And The Machine, śpiewała z pomocą wieloosobowego zespołu. Amerykanin Tyler, The Creator przyleciał do Polski z mikrofonem, a także komputerem, do którego wgrane były muzyczne podkłady oraz wizualizacje.

Już na samym transporcie i hotelach można więc dużo zaoszczędzić. Trzeba jednak zauważyć, że wielu raperów korzysta z rozbudowanych składów.

Także oficjalne listy sprzedaży pokazują, że rap jest w natarciu. W najnowszym notowaniu płytowej listy przebojów Olis w pierwszej pięćdziesiątce jest aż 17 wydawnictw rapowych. Inne gatunki nie mają takiej silnej reprezentacji. A na amerykańskiej liście trzy albumy w pierwszej piątce to płyty raperów.

Wielki biznes

Kiedy 20 lat temu zaczynała się moda na rap, wielki biznes ją zignorował. Dziś wedle ocen ABC News ten segment rynku wart jest w Ameryce 10 mld dol. rocznie. Grupę klientów zainteresowanych produktami powiązanymi z rapem ocenia się na 45 mln nabywców w wieku 13–34 lat, z czego 80 proc. to biali. Wartość ich portfeli to bilion dolarów.

Zdaniem ekspertów sprzedaż muzyki rapowej osiągnęła wartość 1 mld w 2003 r. Najbogatszy menedżer to Russell Simmons, który jako student New York University w 1984 r. zainwestował wraz z Rickiem Rubinem 5 tys. dol. w wydawnictwo Def Jam. Dziś posiada fortunę wartą 340 mln dol. Niedawno sprzedał firmę odzieżową Phat Fashions koncernowi Kellwood za 140 mln dol. Bo raperzy zarabiają na muzyce, ale inwestują w produkcję odzieży, prestiżowe marki szampana, alkoholi wysokoprocentowych, sprzęt muzyczny, portale internetowe, gry wideo, smartfony.

Według „Forbesa" ostatni na liście 25 najbogatszych raperów świata Busta Rhymes może pochwalić się majątkiem wartym 65 mln. Najbogatszy Diddy, wcześniej znany jak Puff Daddy, posiada 820 mln dol., Majątek Jaya-Z oceniany jest na 810 mln dol., zaś trzeci w klubie rapowych krezusów Dr Dre może się pochwalić dorobkiem ocenianym na 740 mln dol.

Pierwsza trójka rapowych gwiazd posiada więc razem więcej pieniędzy niż najlepiej sytuowani rockmani. Nr 1 to wciąż Paul McCartney, który zarobił 1,2 mld dol., ale jest aktywny w tym biznesie od 1962 r., a majątki raperów rodziły się błyskawicznie w ostatnich kilkunastu latach.

Bono, drugi na liście najzasobniejszych rockmanów, zgromadził 600 mln dol. Mick Jagger haruje tak długo jak McCartney, tymczasem dorobił się „ledwie" 360 mln dol., o 20 mln więcej niż Keith Richards z The Rolling Stones. Na razie to oni wypełnią PGE Narodowy na początku lipca, ale pierwszy solowy koncert polskiej gwiazdy rapu w tym miejscu to tylko kwestia czasu. Krótkiego. ©℗

"Rzeczpospolita"

Najczęściej czytane