Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Emocje i nadzieje sprzed 100 lat

Monika Kuc 24-10-2018, ostatnia aktualizacja 24-10-2018 09:39

280 prac w Muzeum Narodowym w Warszawie na wielkiej wystawie z okazji rocznicy odzyskania niepodległości.

Ludomir Ślendziński „Piłsudski  pod Wilnem”, 1927 r.  (ilustracja  po lewej)
autor: Krzysztof Wilczyński
źródło: MNW
Ludomir Ślendziński „Piłsudski pod Wilnem”, 1927 r. (ilustracja po lewej)
Roman Kramsztyk Legenda  o koronie”,  1916 r
autor: Krzysztof Wilczyński
źródło: MNW
Roman Kramsztyk Legenda o koronie”, 1916 r

„Krzycząc: Polska! Niepodległa 1918" to ostatnia część tryptyku „3 x Niepodległa", którego wcześniejszymi odsłonami w Muzeum Narodowym w Warszawie były wystawy „Paderewski" i „Józef Brandt". Finałowa pokazuje wydarzenia historyczne i polityczne widziane oczami artystów oraz przemiany polskiej sztuki na progu niepodległości.

– Główna część zamyka się w latach 1905–1922 – mówi „Rzeczpospolitej" Piotr Rypson, pełniący obowiązki dyrektora muzeum i kurator ekspozycji. – Przedstawiamy, jak sztuka reagowała na wielką wojnę i szansę pojawienia się niepodległości, a potem na wybuch wolności. Jak rejestrowała wszystkie emocje, od rozpaczy i przerażenia do nadziei, od walki do zwycięstwa i konstytuowania się państwa.

280 zebranych prac to obrazy, rzeźby, grafiki, rysunki, a także materiały dokumentalne i multimedia z fragmentami „Wesela" Andrzeja Wajdy i „Wielopola, Wielopola" Tadeusza Kantora Łącznikiem przeszłości i teraźniejszości jest praca Piotra Uklańskiego, zestawiająca tytułowy napis „Krzycząc: Polska!" ze zdjęciami współczesnych demonstracji z 11 listopada.

Tytuł wystawy nawiązuje do wiersza Juliusza Słowackiego: „Szli krzycząc: »Polska! Polska!« – wtem jednego razu/ Chcąc krzyczeć zapomnieli na ustach wyrazu;/ Pewni jednak, że Pan Bóg do synów się przyzna,/szli dalej krzycząc: »Boże! ojczyzna! ojczyzna«./Wtem Bóg z Mojżeszowego pokazał się krzaka,/Spojrzał na te krzyczące i zapytał: »Jaka?«".

Obok znanych dzieł Jacka Malczewskiego, Wojciecha Kossaka, Witolda Wojtkiewicza, Zofii Stryjeńskiej, pojawia się zaskakująco dużo prac nieoglądanych od dawna albo wydobytych z zapomnienia.

Jedną z najciekawszych jest futurystyczna „Szarża" Jerzego Hulewicza. Ta kompozycja o zgeometryzowanych rytmach, wpisuje w nie sylwetki jeźdźców mknących na koniach oraz profil Naczelnika. Uwagę przykuwa „Krajobraz po bitwie" Stanisława Fabijańskiego, reprezentujący inne spojrzenie na wojnę jako na egzystencjalną katastrofę.

Polscy Hamleci

Historyczną część ekspozycji otwiera „Hamlet polski" (1903) Jacka Malczewskiego. Obraz przedstawia Aleksandra Wielopolskiego (naczelnika rządu cywilnego Królestwa Polskiego, przeciwnika powstań, dążącego do ugody z Rosją), stojącego między dwiema kobietami, symbolicznymi wcieleniami Polonii. Starsza w kajdanach i w koronie z powrósła uosabia heroiczną, lecz bierną postawę wobec przemocy. Druga kusząco młoda rozrywa kajdany. Główny bohater jest pełen rozterek, za którą z nich ma podążyć. Obraz doskonale oddaje hamletowskie wątpliwości Polaków pod zaborami.

Początek XX wieku to czas gwałtownie narastających konfliktów, o czym przypominają obrazy rewolucji 1905–1907, tak znane, jak„Strajk" Stanisława Lenza, „Demonstracja uliczna" Władysława Skoczylasa czy „Krwawa niedziela w Petersburgu 1905" Wojciecha Kossaka.

Jednocześnie zbliża się wybuch I wojny światowej w lipcu 1914 roku. Wystawa oddaje ówczesne poczucie chaosu, niepewności i lęku. Wszystkie te nastroje sugestywnie wyraża symboliczny obraz „Burza" Zdzisława Jasińskiego, przedstawiający odrealnionych jeźdźców, galopujących w kłębowisku chmur.

Z perspektywy odzyskania niepodległości w 1918 roku nazbyt łatwo zapominamy o okrucieństwach tamtej wojny. Polska sztuka w przeciwieństwie do zachodnioeuropejskiej miała zresztą skłonność, by mówić o niej raczej metaforycznie niż bezpośrednio i brutalnie. Wystawa więc przypomina, że na ziemiach polskich pod broń powołano 3 miliony żołnierzy, których wcielono w szeregi walczących z sobą armii: Austrii, Prus i Rosji. Około pół miliona z nich poległo. W skali europejskiej podczas I wojny zginęło od 9 do 11 milionów żołnierzy, a straty łącznie z cywilami i rannymi sięgnęły 40 milionów.

Legenda Legionów

W Muzeum Narodowym można więc zobaczyć także prace , szczególnie grafiki, polskich artystów, którzy jak sto lat wcześniej Goya, pokazują wszystkie okropieństwa wojny: śmierć, zniszczenia, gwałty, bestialstwo.

Z drugiej strony znajdujemy tu rozbudowaną opowieść o Legionach Polskich, którym dała początek Pierwsza Kompania Kadrowa powstała z inicjatywy Józefa Piłsudskiego w sierpniu 1914 roku. Legiony przyciągały ochotników, wśród nich wielu artystów. Spod ich ręki wyszło mnóstwo pospiesznie szkicowanych portretów kolegów, m.in. wykonanych przez Leopolda Gottlieba i Jana Rębowskiego.

Malowano również dużo scen batalistycznych, wzmacniających ducha walki, czego przykładem jest obraz Zygmunta Rozwadowskiego, przedstawiający bitwę z wojskami rosyjskimi w Urzędowie w lipcu 1915 roku. Widzimy na nim pędzących ułanów szwadronu „Beliniaków" pod wodzą Władysława Beliny-Prażmowskiego.

Przełomowy moment odzyskania niepodległości przedstawiają dzieła o różnych stylistykach – od realistycznych ilustracyjnych scen do symbolicznych, mówiących o odrodzeniu i zmartwychwstaniu Polski. „Legenda o koronie" Romana Kramsztyka, to uwolniony z kajdan herosa pod skrzydłami białego orła. 
„Wskrzeszenie Piotrowina" Tadeusza Makowskiego odwołuje się do chrześcijańskiej legendy. Widać też próby kreowania nowej symboliki inspirowanej ludowością, jak u Władysława Skoczylasa czy Zofii Stryjeńskiej. Popularna staje się wówczas postać Janosika jako tego, który sam sobie wolność wywalczył.

Pojawiają się nowe nurty, reprezentowane przez formistów, ekspresjonistów, awangardę. Ale sztuka po 1918 roku nie poprzestaje na poszukiwaniach formy. Chce towarzyszyć budowie nowego państwa. Znaczący rozdział wystawy poświęcono więc sejmowi ustawodawczemu w 1919 roku, jak i wojnie polsko-bolszewickiej w 1920 roku.

Ekspozycję kończy sala pełna portretów i pomników Józefa Piłsudskiego, bo był on pierwszym nowoczesnym polskim politykiem, który świadomie kształtował swój wizerunek. A z drugiej strony pokazują rosnący kult wodza i odchodzenie od demokracji w stronę rządów autorytarnych. W finale jeszcze wyraźniej więc wraca pytanie: Polska, ale jaka? ©℗

"Rzeczpospolita"

Najczęściej czytane