Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Od komendanta do jowialnego dziadka

Jan Bończa-Szabłowski 10-11-2018, ostatnia aktualizacja 10-11-2018 00:00

Józef Piłsudski pojawił się
w ekranowych opowieściach jeszcze za życia, w latach 20. XX wieku.

<Borys Szyc  i reżyser Michał Rosa na planie filmu „Piłsudski”
źródło: materiały prasowe

Żaden z tych niemych filmów nie dotrwał do naszych czasów. „Miłość przez ogień i krew" – polsko-niemiecka produkcja Jana Kucharskiego z 1924 roku – przypomina nieco założenia „1920 Bitwy Warszawskiej" Jerzego Hoffmana. Opowiada historię miłosną rozgrywającą się na tle wydarzeń wojny polsko-bolszewickiej. Postaciami historycznymi byli Piłsudski grany przez Jerzego Jabłońskiego, oraz Wincenty Witos i Włodzimierz Lenin, zaś fikcyjnym bohaterem nieszczęśliwie zakochanym w sanitariuszce – muzyk weteran.

Powstały natomiast cztery lata później „Komendant" to właściwie pierwsza biografia Marszałka. Niewiele o niej wiadomo poza tym, że zagrał go Antoni Piekarski.

Historia lubi płatać figle, gdyż pierwszym zachowanym filmem fabularnym, w którym pojawia się postać Piłsudskiego, jest propagandowa produkcja radziecka „Pierwsza konna" z 1941 roku. Marszałek grany przez Jewgienija Kałuskiego jest mrocznym bohaterem, zdecydowanym i nieznoszącym sprzeciwu.

W czasach PRL Piłsudski przez lata był niemal na indeksie. Tym bardziej warto odnotować, że pojawił się w 1977 roku w znaczącym epizodzie w filmie „Śmierć prezydenta" Jerzego Kawalerowicza. Piłsudski Jerzego Duszyńskiego w czasie pogrzebu zamordowanego prezydenta w ciszy gabinetu układa pasjansa. W obliczu kryzysu polskiej demokracji czeka, aż jego polityczni przeciwnicy wykończą się nawzajem.

Ryszard Filipski – jako reżyser filmu „Zamach stanu" (1981) – ustawił siebie przede wszystkim w roli oskarżyciela zamachu majowego. I z tej pozycji zaprezentował wersję wydarzeń.

Dla Janusza Zakrzeńskiego po filmie Bohdana Poręby „Polonia Restituta" (1981) postać Piłsudskiego stała się niemal znakiem firmowym. Mimo pełniejszej sylwetki tak mocno zrósł się nią, że wcielał się w Piłsudskiego na akademiach patriotycznych, wieczornicach i historycznych rekonstrukcjach, a nawet przyjmował defilady.

Serial „Marszałek Piłsudski" z 2001 roku wybitnego reżysera Andrzeja Trzosa-Rastawieckiego został zrealizowany z dbałością o dokładność historyczną. W postać tytułową wcieliło się dwóch aktorów. Mariusz Bonaszewski pokazał młodego Piłsudskiego jako pełnego pasji idealistę, a Zbigniew Zapasiewicz jako człowieka, który ma poczucie osamotnienia i niedocenienia.

Maciej Migas w 13-odcinkowym historyczno-przygodowym serialu „1920. Wojna i miłość" ukazał początki odradzania się polskiej państwowości. Mirosław Baka grający tu marszałka Piłsudskiego w wywiadzie dla „Dziennika Bałtyckiego" przyznał: – Piłsudski kojarzony przez nas z Januszem Zakrzeńskim to taki jowialny dziadek. Ja mam do zagrania człowieka, któremu do dziadka jeszcze daleko, który jest właściwie na początku politycznej i państwowej drogi. Człowieka jeszcze młodego, energicznego. Starałem się zagrać pana Piłsudskiego, a nie pana Zakrzeńskiego.

W 2011 roku Danielowi Olbrychskiemu propozycję złożył Jerzy Hoffman, kręcąc pierwszą polską produkcję w systemie 3 –„1920 Bitwa Warszawska". Film nie powtórzył sukcesów wcześniejszych superprodukcji Hoffmana, ale Piłsudski Olbrychskiego mimo umiarkowanego podobieństwa zyskał uznanie.

– Wiedziałem, że muszę być jak najbardziej wiarygodny. Uzupełniłem wiedzę o spotkania z gronem wybitnych znawców tej postaci – mówił aktor. – Ważna dla mnie była też ostatnia scena z Wieniawą. Gratuluje on Marszałkowi wielkiego zwycięstwa. Piłsudski patrzy z uśmiechem i mówi: „Proszę się nie martwić. Jak znam swoich rodaków, przypiszą je komuś innemu".

Kolejne filmowe wcielenie Piłsudskiego – tym razem granego przez Marcina Bosaka – pojawi się w przygotowywanym przez Marka Brodzkiego cyklu „Żywe obrazy historii". A jesienią 2019 roku do kin trafi „Piłsudski" Michała Rosy. W tytułowej roli zobaczymy Borysa Szyca. Na pierwszych zdjęciach z planu aktor zaskakuje metamorfozą i ciężko go rozpoznać. ©℗

—Jan Bończa-Szabłowski

"Rzeczpospolita"

Najczęściej czytane