Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Narodowy w zapaści

Robert Biskupski 01-06-2011, ostatnia aktualizacja 02-06-2011 10:01

Budowa głównej areny Euro 2012 opóźni się o cztery miesiące.

Stadion  Narodowy w Warszawie miał być oddany do użytku  30 czerwca. Teraz nie wiadomo nawet, czy będzie gotowy na wrześniowy mecz Polska – Niemcy.
autor: Danuta Matloch
źródło: Fotorzepa
Stadion Narodowy w Warszawie miał być oddany do użytku 30 czerwca. Teraz nie wiadomo nawet, czy będzie gotowy na wrześniowy mecz Polska – Niemcy.

Od stycznia mamy problem, wykonawca przestał dawać sobie radę – mówi Rafał Kapler, prezes Narodowego Centrum Sportu, które zleciło budowę Stadionu Narodowego, o generalnym wykonawcy, konsorcjum Alpine-Hydrobudowa-PBG SA.

Czarę goryczy przelała sprawa schodów kaskadowych, które zostały nieprawidłowo zamontowane, co oznacza, że podczas imprezy mogą się zawalić. Konsorcjum dostało od NCS dwa tygodnie na to, by przedstawiło ono realny program usunięcia wszystkich usterek. Jeśli tego nie zrobi, zapłaci wysokie kary i prawdopodobnie zostanie wyrzucone z placu budowy.

Najpilniejszą sprawą są schody. Dopóki nie zostaną naprawione, dopóty nie będzie można prowadzić robót przy elewacji ani wykonać ogrodzenia czy nawierzchni promenady dolnej.

– Dostaliśmy ekspertyzę, że trzeba będzie schody wyburzyć i ustawić od nowa – mówi prezes Kapler. – Samo zaprojektowanie zajmie około miesiąca, budowa to kolejne 2,5 miesiąca. Potrzeba więc nam na to ok. czterech miesięcy.

Tymczasem zgodnie z umową stadion miał być oddany 30 czerwca.

Lista zarzutów NCS do generalnego wykonawcy jest długa. – Nie ma koordynacji prac przy wykończeniach, coraz więcej problemów jest z nieusuwaniem wad powstałych w trakcie budowy, na stadionie pracuje też za mało osób, szczególnie w soboty i niedziele. Wykonawca stracił ok. 100 dni roboczych.

– Te opóźnienia to wynik tego, że konsorcjum zaproponowało budowę po cenach dumpingowych – dodaje wiceprezes NCS Janusz Kubicki. – Przystąpiło do przetargu, nie studiując dokumentacji i nie zadając żadnych pytań. Poza tym zatrudniło dziesiątki podwykonawców: cała ekipa jest dowożona jednym busem. W weekendy nie ma nią kto kierować, więc nie pracuje. Konsorcjum zarzutów nie chce komentować. „Od początku realizacji całego procesu inwestycyjnego wykonawca dokłada wszelkich starań, aby budowany obiekt był najwyższej jakości oraz bezpieczny dla przyszłych użytkowników" – napisała w oświadczeniu dla mediów jego rzeczniczka Karolina Szydłowska.

„Nasz niepokój budzą sugestie i próby obarczenia wykonawcy winą za rażące naruszenie umowy. Jednocześnie uznajemy prowadzenie dyskusji za pośrednictwem mediów podczas prowadzonych rozmów za niestosowne". Wiadomo już, że na Narodowym nie odbędzie się zaplanowana na 6 sierpnia impreza Red Bull X-Fighters. Organizator dowiedział się o tym dopiero wczoraj.

– W chwili obecnej oceniamy sytuację. O kolejnych krokach poinformujemy tak szybko, jak będzie to możliwe – mówi Anna Czerniecka z firmy Red Bull. Pod znakiem zapytania stoi też wrześniowy mecz Polska – Niemcy. Władze NCS zapewniają, że zrobią wszystko, by się odbył.

– Sytuacją nie jest zachwycona też UEFA – mówi prezes Kapler. – Obiecaliśmy, że wkrótce dostanie harmonogram wyjścia z sytuacji. Teraz ruch należy do wykonawcy.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane