Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Dzieci leżą na dostawkach

Ewa Zwierzchowska 15-02-2009, ostatnia aktualizacja 15-02-2009 22:07

W stołecznych szpitalach brakuje miejsc dla maluchów. Mali pacjenci upychani są na dostawkach. – Stan pediatrii w Warszawie jest dramatyczny – alarmują specjaliści.

autor: Pasterski Radosław
źródło: Fotorzepa

B rakuje około 100 łóżek ogólnopediatrycznych, tj. dla niemowląt i dzieci z zapaleniem płuc, biegunkami i zapaleniem dróg moczowych – mówi prof. Andrzej Radzikowski, wojewódzki konsultant ds. pediatrii. – Codziennie jestem informowany, że lekarze z izb przyjęć nie mają wolnych łóżek dla dzieci, których stan wymaga leczenia szpitalnego – podkreśla. Pod koniec lat 80. w warszawskich szpitalach było ponad 800 łóżek ogólnopediatrycznych. Teraz z trudem można doliczyć się ich 250. Tymczasem w stolicy rodzi się coraz więcej dzieci. – W 2000 r. przyszło na świat 15 tys. maluchów, ale w 2007 r. już 28 tys. – zaznacza prof. Radzikowski. – Do tego trzeba doliczyć dzieci, które nie mają meldunku w stolicy, a leczą się w stołecznych szpitalach.

Na razie nie ma jednak co liczyć na powstanie nowej uniwersyteckiej kliniki pediatrycznej. Ministerstwo Zdrowia, w ramach oszczędności, wstrzymało bowiem budowę szpitala pediatrycznego, który miał powstać w pobliżu kompleksu szpitalnego na Banacha. Jednak według prof. Radzikowskiego, inwestycja ta i tak nie zwiększyłaby liczby łóżek ogólnopediatrycznych.

– Do tego budynku przeniosłyby się szpitale z Litewskiej i Działdowskiej, które od dawna nie spełniają żadnych europejskich wymogów – podkreśla. – Trzeba dokończyć remont oddziału dziecięcego w Szpitalu Bielańskim, należy też wykorzystać potencjał lecznicy przy ul. Kopernika. – Niedawno zlikwidowano tam oddział epileptologii. Zwolniło się pięć małych sal. Można byłoby zorganizować w nich łóżka – proponuje. Kosztowałoby to kilkaset tysięcy złotych.

Ponieważ szpital na Kopernika należy do miasta, warszawski oddział Polskiego Towarzystwa Pediatrycznego wraz z wojewódzkim konsultantem ds. pediatrii zamierzają wystosować do władz miasta apel o znalezienie pieniędzy na ten cel.

Ale brak łóżek to niejedyny palący problem opieki pediatrycznej. Na Mazowszu brakuje też nowych specjalistów.

Z ankiety przeprowadzonej przez Polskie Towarzystwo Pediatryczne wśród 106 lekarzy pediatrów z Mazowsza wynika, że średnia wieku pediatrów to 60 lat. – Trzeba kształcić większą liczbę lekarzy tej specjalności, bo ich obecna liczba nie jest w stanie zapewnić dzieciom wystarczającej opieki – uważa dr Teresa Jackowska, przewodnicząca warszawskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Pediatrycznego.

I dodaje, że aby poprawić sytuację w szpitalach, konieczne jest też powołanie koordynatora, który na bieżąco monitorowałby liczbę wolnych łóżek na oddziałach dziecięcych. – Należy uruchomić telefon wewnętrzny we wszystkich stołecznych szpitalach dla dzieci. Umożliwiłby on szybki kontakt między lekarzami dyżurnymi oraz przekazywanie informacji o wolnych miejscach. To zlikwidowałoby problem poszukiwania łóżka – zaznacza dr Jackowska.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane