Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Szczep się przed drogą

Ewa Zwierzchowska 15-05-2009, ostatnia aktualizacja 15-05-2009 22:15

Co roku do Szpitala Zakaźnego przy ul. Wolskiej trafiają pacjenci z malarią czy żółtaczką. Przed urlopem lekarze namawiają do szczepień. Ale turyści bagatelizują ostrzeżenia, a później cierpią.

autor: Darek Golik
źródło: Fotorzepa

Warszawiaków przed kilkoma tygodniami sparaliżował strach przed świńską grypą. Wykupywali masowo jednorazowe maseczki z aptek i ustawiali się w kolejce do szczepień przeciwko „zwykłej“ grypie. Tymczasem mieszkańcom stolicy bardziej niż świńska grypa zagrażają choroby, które przywożą z egzotycznych wojaży.

Z najnowszego raportu wojewódzkiej stacji sanitarno-epidemiologicznej w Warszawie wynika, że tylko w 2008 r. na żółtaczkę pokarmową po pobycie w Egipcie, Chile, Rumunii czy na Ukrainie zachorowało 19 osób z województwa mazowieckiego. Malarię z Nigerii przywiozły dwie osoby, a czerwonkę dwójka młodych ludzi po wakacjach w Portugalii i Indiach oraz kobieta, która powróciła z Indii i Nepalu.

Turyści chorują, bo przed wakacjami nie myślą o właściwym zabezpieczeniu: wizycie w poradni chorób tropikalnych, szczepieniach czy przyjmowaniu leków. – Wiele osób zgłasza się zbyt późno, dosłownie kilka dni przed wyjazdem – podkreśla dr Romuald Goraj, specjalista z zakresu medycyny morskiej i tropikalnej w przychodni w Wojewódzkim Szpitalu Zakaźnym w Warszawie. Tylko 30 proc. urlopowiczów szczepi się przed wyjazdem w egzotyczne miejsca. Do poradni chorób tropikalnych warto przyjść też po to, aby lekarz dobrał właściwe leki, np. przeciwko malarii (szczepionki nie ma). – Niektóre należy brać już tydzień przed wyjazdem – mówi dr Goraj. Lekarze podkreślają, że o wizycie u specjalisty trzeba pomyśleć co najmniej 6 – 8 tygodni wcześniej. Najważniejsze jest to, aby pacjent w ogóle przyszedł.

– Maksymalnie jednorazowo możemy wykonać cztery szczepienia – po jednym w każdą kończynę – zaznacza. Czasem wystarczy jedno, aby się uodpornić. Niekiedy trzeba przyjąć dwie lub trzy dawki w określonym odstępie czasu. Przeciwciała powstają dopiero po podaniu ostatniej dawki. Szczepienie przeciwko żółtaczce przyda się też w krajach popularnych wśród turystów, jak np. Egipt czy Tunezja. Zachorowanie może zakończyć się uszkodzeniem lub marskością wątroby. Natomiast pobyt w krajach tak egzotycznych jak Kenia czy Tajlandia wymaga większej ilości szczepień.

Biura podróży niechętnie informują jednak turystów, że do wyjazdu powinni się przygotować. – Nie mówią, jakie szczepienia obowiązkowe czy zalecane trzeba wykonać – mówi dr Goraj. Wojciech Mordasewicz, dyrektor biura podróży Sigma Travel (organizującego wyjazdy m.in. do Peru czy RPA), zastrzega jednak: totalnie egzotycznych rzeczy nie robimy. Na te kierunki, które proponujemy, szczepienia nie są wymagane. Staramy się nie wysyłać do miejsc, gdzie istnieje ryzyko zachorowania – opowiada.

Do szczepień zniechęca też cena. Za każdą dawkę trzeba zapłacić, a to podnosi koszt wyjazdu, nawet o kilkaset złotych. Wizyta w poradni chorób tropikalnych też kosztuje. Od 60 zł (w publicznym ośrodku bez skierowania od lekarza pierwszego kontaktu) do 130 zł (w prywatnej placówce).

Ceny wybranych szczepionek:

W wojewódzkiej stacji sanitarno-epidemiologicznej (ul. Żelazna 79)

WZW A 149 lub 171 zł (różne firmy)

WZW B 69 zł

dur brzuszny 173 zł

polio 82 zł

żółta febra 155 zł

tężec 31 zł

tężec+błonica 40 zł

szczepionka meningokokowa A+C 163 zł

Życie Warszawy

Najczęściej czytane