Stolica: szpitalne spółki już się spóźniają
Przekształcanie marszałkowskich lecznic w spółki nie pójdzie zgodnie z planem. Na opóźnieniu mogą stracić i lekarze, i pacjenci.
Tłumy związkowców ze szpitali należących do marszałka opanowały wczorajsze posiedzenie sejmiku. Powód? Protestowali przeciwko zasadom przekształcania placówek w spółki prawa handlowego.
Związkowcy wygrali
Na pierwszy ogień miało pójść sześć placówek łącznie zadłużonych na ok. 250 mln zł, m.in. Szpital Bródnowski, Wojewódzkie Centrum Stomatologii i konstancińskie Centrum Rehabilitacji Stocer. Miały zostać zlikwidowane, a na ich miejsce powstałyby nowe spółki. Gdyby radni głosowali nad uchwałą likwidacyjną, to te placówki od nowego roku mogłyby zacząć działać jako niepubliczne ZOZ-y.
Tak jednak nie będzie. W związku z protestami i negatywnymi opiniami związkowców głosowania nad likwidacją pierwszych sześciu z 32 lecznic nie było. Przynajmniej o kilka miesięcy opóźni się więc proces ich przekształcania. Nowe lecznice nie wystartują na początku przyszłego roku, lecz w jego połowie.
Związkowcy boją się o pracę. W pierwotnych założeniach marszałka placówki najpierw miały być zlikwidowane, a ich załoga zwolniona z odprawami i następnie zatrudniona w przekształconej lecznicy.
– Naszym zdaniem, wszyscy zwolnieni pracownicy powinni być automatycznie zatrudnieni w nowo utworzonych spółkach – podkreśla Andrzej Kropiwnicki, przewodniczący NSZZ „Solidarność” Regionu Mazowsze.
Życzenie związkowców ma być spełnione. Według nowego planu przekształcania, zanim dana placówka zostanie zlikwidowana, jej załoga musi przejść do nowo powstałej lecznicy.
– Ale i tak wszyscy zatrudnienia tam nie znajdą – podkreśla marszałek sejmiku Adam Struzik.
Związkowców martwi też przypadkowy wybór placówek, które mają być przekształcane.
– Długi Szpitala Bródnowskiego są większe niż jego roczny budżet. Z kolei Centrum Stomatologii w zasadzie nie ma zaległości. W Stocerze jest problem z nieuregulowanym stanem nieruchomości – wymienia Kropiwnicki.
Na starych zasadach
Wiadomo, że na opóźnieniu mogą stracić nowe spółki i sami pacjenci. Już w połowie października lecznice deklarują, ile i jakiego typu świadczeń będą udzielać w kolejnym roku. Gdyby placówki do tego czasu zostały przekształcone, to już od stycznia startowałyby na czysto i pracowałyby na swój rachunek, same by dbały o pozyskiwanie pacjentów, oferując im bardziej atrakcyjny zakres usług. Same zatrudniałyby personel.
Na początku roku marszałkowskie szpitale wciąż mają działać na starych zasadach. Sprawa ich likwidacji ma wrócić na sejmiku w listopadzie.
Dodaj swoją opinię
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.