Do szpitala jak do salonu piękności
Odsysanie tłuszczu czy powiększenie piersi – takie zabiegi będzie można zafundować sobie w Szpitalu MSWiA. Pacjenci zapłacą za nie jednak z własnej kieszeni.
Szpital MSWiA przy ul. Wołoskiej uruchomił właśnie nowy Zakład Chirurgii Plastycznej. Do tej pory część zabiegów plastycznych lekarze wykonywali na innych oddziałach. Były to operacje refundowane przez NFZ. Teraz propozycja lecznicy ma być bogatsza.
– Będziemy jednym z nielicznych publicznych szpitali w Polsce oferującym płatne zabiegi chirurgii estetycznej – wyjaśnia dr Tadeusz Witwicki, chirurg plastyk i kierownik Zakładu Chirurgii Plastycznej. – Pacjenci będą mieć zapewnioną opiekę w doskonałym ośrodku. – Nastawiamy się przede wszystkim na powiększanie piersi, odsysanie tłuszczu czy korekcję nosa. Operacja piersi (powiększenie lub zmniejszenie) ma kosztować ok. 10 tys. zł, a odsysanie tłuszczu z bioder, pośladków i ud – 8 tys. zł. Pierwsze operacje ruszą za kilka dni.
Szpital MSWiA nie ukrywa, że liczy na dobry zarobek.
– Mamy świetnie wyszkoloną kadrę i sprzęt. Grzechem byłoby z tego nie skorzystać – tłumaczy Jarosław Buczek, rzecznik lecznicy. – Do tej pory takie operacje były przeprowadzane tylko w ośrodkach prywatnych. Dlaczego nie może tego robić publiczna placówka? – zastanawia się dr Tadeusz Witwicki.
Lekarze z Zakładu Chirurgii Plastycznej będą, jak dotychczas, wykonywać bezpłatne zabiegi rekonstrukcyjne po urazach, operacjach czy chorobach. Za leczenie takich pacjentów płaci NFZ. Wanda Pawłowicz, rzeczniczka mazowieckiego NFZ, zastrzega, że fundusz zwraca tylko koszty operacji wykonywanych np. po wypadkach. – Nie fundujemy zabiegów upiększających – wyjaśnia.
Na Mazowszu jest siedem placówek, które podpisały umowy z funduszem na świadczenia chirurgii plastycznej. Szpital im. prof. Orłowskiego oferuje m.in. zabiegi w leczeniu oparzeń. – Nie możemy jednak prowadzić działalności komercyjnej – narzeka dyrektor lecznicy Jan Czeczot. – Nie pozwala nam na to Ministerstwo Zdrowia. Dysponujemy sprzętem, blokiem operacyjnym i specjalistami. Moglibyśmy zarobić – mówi Jan Czeczot.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.