Zmarła siedmiolatka z A/H1N1

Pierwszą śmiertelną ofiarą świńskiej grypy w stolicy jest dziewczynka, która leżała w Szpitalu Dziecięcym przy ul. Niekłańskiej.

Do lecznicy z ciężkim zapaleniem płuc dziecko trafiło 15 listopada. Po dwóch dniach stan pogorszył się na tyle, że konieczne było przeniesienie pacjentki na oddział intensywnej terapii. Siedmiolatka nie oddychała już wtedy samodzielnie. Pomagał jej w tym respirator. Testy potwierdziły w jej organizmie obecność wirusa A/H1N1.

– Dziewczynka była bardzo schorowana. Od początku jej pobytu w naszym szpitalu rokowania były złe – komentuje Magdalena Tenczyńska, rzeczniczka lecznicy przy Niekłańskiej.

Zapalenie płuc było efektem powikłań pogrypowych. – Niestety, pacjentka nie reagowała na leczenie, a jej stan pogarszał się z dnia na dzień – podkreśla Tenczyńska.

Siedmiolatka cierpiała nie tylko z powodu zapalenia płuc. Miała też zespół wad wrodzonych oraz astmę oskrzelową. Wcześniej przeszła też trudną operację. – To wszystko sprawiło, że osłabiony organizm nie miał siły do walki z chorobą – podkreśla Tenczyńska.

Według służb sanitarnych, nie można jednak przesądzać, czy bezpośrednią przyczyną jej zgonu była świńska grypa.

Dziewczynka zmarła w sobotę wieczorem. Do tej pory w stolicy nie było ani jednej śmiertelnej ofiary A/H1N1. W kraju zanotowano dziewięć zgonów spowodowanych wirusem świńskiej grypy.

W poniedziałek stołeczny sanepid potwierdził obecność wirusa A/H1N1 u kolejnych pięciu osób. 16 objętych jest nadzorem epidemiologicznym.