Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Młotem i laserem w kamienie moczowe

Ewa Zwierzchowska 15-02-2010, ostatnia aktualizacja 16-02-2010 12:51

W szpitalu dziecięcym przy ul. Kopernika chirurdzy będą bezoperacyjnie usuwać kamienie. Trwają ostatnie przygotowania do uruchomienia centrum leczenia kamicy nerkowej.

3,5-letni Oskar Lewandowski kilka dni po operacji czuje się świetnie: biega i bawi się z innymi dziećmi pod opieką mamy i dr Beaty Jurkiewicz
autor: Radek Pasterski
źródło: Fotorzepa
3,5-letni Oskar Lewandowski kilka dni po operacji czuje się świetnie: biega i bawi się z innymi dziećmi pod opieką mamy i dr Beaty Jurkiewicz

– Mamy najnowocześniejszy sprzęt i świetnych lekarzy. Chcemy to wykorzystać – tłumaczy dr Beata Jurkiewicz, ordynator oddziału chirurgii dziecięcej w Warszawskim Szpitalu dla Dzieci.

Latem do placówki trafi nowy aparat do kruszenia kamieni, wytwarzający fale akustyczne. Specjalną głowicę przykłada się do ciała, a fala wnika do wnętrza i rozbija złogi.

Lecznica już teraz wykonuje najwięcej w Europie zabiegów endoskopowych (czyli mało inwazyjnych) u dzieci.

– Rocznie około osiemdziesięciu – chwali się Beata Jurkiewicz. – Dzięki temu nie trzeba ciąć powłok brzusznych, nie zostają blizny. Zamiast dziesięciu dni w szpitalu maluchy leżą tylko trzy.

Jak wygląda zabieg? Wprowadzany jest specjalistyczny minimłot poprzez cewkę moczową, pęcherz i moczowód do nerki. W jej wnętrzu kruszone są złogi.

Chirurdzy operują coraz mniejsze dzieci. W 2008 r. usunęli kamienie z moczowodu u niespełna dwuletniej dziewczynki. W ubiegłym tygodniu zoperowali 3,5-letniego chłopca z najcięższą postacią kamicy nerkowej. – Połączyliśmy metodę endoskopową z tradycyjną operacją – wyjaśnia dr Jurkiewicz.

Mały Oskar miał pięciocentymetrowy kamień w nerce. Złogi wypełniały niemal cały narząd. – Rozbiliśmy kamień i złogi, nie uszkadzając nerki. Resztki usunęliśmy za pomocą specjalnej pompy – mówi.

– Złogów było tak dużo, że nie dałoby się ich usunąć endoskopowo – dodaje.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane