Lekarz ucznia nie dogoni
Na badanie uczniów miasto wyda w tym roku 10 mln zł. Część pieniędzy zmarnuje się, bo rodzice ignorują darmową pomoc. A dzieci są krzywe, niedowidzą i niedosłyszą.
W ubiegłym roku u 71 proc. drugoklasistów wykryto próchnicę. Podobnie z wadami postawy: stwierdzono je u 73 proc. czwartoklasistów. Zaburzenia słuchu miało 13 proc. szóstoklasistów, a wzroku 16 proc. 12-latków. Specjaliści są zgodni: to przerażające dane.
Urzędnicy dają...
Dlatego miasto corocznie wydaje miliony złotych na programy profilaktyczne w szkołach. W tym roku przeznaczonych na ten cel jest 10 mln zł. Lekarze i pielęgniarki zbadają u uczniów
m.in.: słuch, wzrok, wady postawy, stan jamy ustnej, przeciwwskazania do uprawiania określonych rodzajów sportów. Rodzaj badań dobierany jest do wieku dziecka. – Jest to podyktowane ich rozwojem i medycznymi wskazaniami. Wady postawy badamy u dzieci w czwartych klasach szkoły podstawowej, bo wtedy jest największy przyrost masy kostnej i mięśniowej. Zdrowie jamy ustnej w drugiej klasie podstawówki, bo zakończony jest już wzrost zębów stałych – tłumaczy jeden z urzędników Biura Polityki Zdrowotnej.
W sumie co roku badanych jest w stolicy 40 tys. dzieci we wszystkich publicznych podstawówkach.
– Nie wybieramy szkół, które mają wziąć udział w danym programie profilaktycznym. Wysyłamy zaproszenia do wszystkich, niezależnie od dzielnicy – mówi Beata Murawska, zastępca dyrektora Biura Edukacji w ratuszu. – Dyrekcja musi odesłać zgodę. Odmowy się nie zdarzają – dodaje.
Badania są powszechne, nie ma żadnej selekcji wśród dzieci. Musi być jednak zgoda rodziców.
... dzieci zapominają...
Zgoda jednak nie zawsze jest udzielana. Dlaczego?
– O tym, że u Maćka w szkole były badania wzroku, dowiedziałam się tydzień po nich, jak robiłam mu porządek w plecaku – opowiada mama drugoklasisty. I dodaje, że syn po prostu zapomniał o karteczce dawanej przez wychowawczynię.
Dyrektorzy szkół przyznają, że dotarcie z informacją o badaniach zależy w dużej mierze od wychowawcy klasy. – Dzieci dostają karteczki albo mają informacje w dzienniczku – mówi dyrektor podstawówki z ul. Grzybowskiej Tomasz Ziewiec. – Im częściej nauczyciel przypomina dzieciom o badaniach, sprawdza podpis rodziców w dzienniczku, tym więcej uczniów z konsultacji skorzysta.
Jeśli dziecko nie było na badaniach z powodu choroby lub własnego zapominalstwa, rodzice mogą poprosić o zebranie grupy podobnych uczniów i zaproszenie lekarza do szkoły innego dnia. Gorzej, jeśli rodzic celowo nie puścił dziecka na badanie – a takich przybywa.
... rodzice unikają
Jeśli już dziecko zostanie przebadane, rodzice dostają informację zwrotną o jego stanie zdrowia.
– Z naszych obserwacji wynika, że niewielu rodziców wykorzystuje wskazania z badań i np. zapisuje dziecko do specjalisty, kiedy jest to potrzebne. Przy następnym badaniu okazuje się, że wada się pogłębiła, a dziecko pod żadną fachową opieką nie jest – przyznaje pedagog Ewa Król z południowopraskiej podstawówki. A urzędnicy dodają: Nic nie możemy zrobić, gdy dziecko nie zgłosi się do lekarza, nie wyślemy dzielnicowego.
Wśród lekarzy opinie o badaniach profilaktycznych są podzielone. Sceptycznie ocenia je krajowa konsultant ds. pediatrii prof. Anna Dobrzańska z Centrum Zdrowia Dziecka.
– Dziecko do 18. roku życia ma zapewnione kompleksowe badania bilansowe. Jeśli są one traktowane rzetelnie, nie ma potrzeby przeprowadzania dodatkowych wyrywkowych badań – mówi prof. Dobrzańska. Ale przyznaje, że i na jedne, i na drugie rodzic musi wyrazić zgodę lub się z dzieckiem zgłosić. – Czas przymusu i kar za zaniedbanie minął, ale trzeba przypominać rodzicom, że dbanie o zdrowie dziecka to ich obowiązek.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.