Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Ręce pełne brudu i bakterii

Agnieszka Grotek, Ewa Zwierzchowska 13-10-2010, ostatnia aktualizacja 14-10-2010 12:42

Lekarze z Centrum Zdrowia Dziecka znaleźli na rękach warszawiaków 17 rodzajów bakterii i grzybów. – Nie jest dobrze – mówią.

Na dłoniach zawsze mamy jakieś bakterie. Jednak nie wszystkie są groźne dla naszego organizmu. Wyjątkowo niebezpieczne są jednak drobnoustroje typu kałowego, gronkowce i grzyby. Jeśli dostaną się do naszych ust, może się to skończyć chorobą.
źródło: Życie Warszawy
Na dłoniach zawsze mamy jakieś bakterie. Jednak nie wszystkie są groźne dla naszego organizmu. Wyjątkowo niebezpieczne są jednak drobnoustroje typu kałowego, gronkowce i grzyby. Jeśli dostaną się do naszych ust, może się to skończyć chorobą.

W piątek obchodzimy Światowy Dzień Mycia Rąk. Lekarze wykorzystują okazję, by brudasów postraszyć.

We wrześniu specjaliści z Centrum Zdrowia Dziecka pobrali próbki z dłoni 652 osób. Ponad połowę tej grupy stanowili warszawiacy. Niemal każdy z badanych miał na rękach bakterie i drobnoustroje. Analitycy wyodrębnili gronkowca złocistego odpornego na większość antybiotyków, bakterie typu kałowego wywołujące zatrucia pokarmowe oraz grzyby.

Choć w ankietach 90 proc. deklarowało, że zawsze myje ręce, wychodząc z toalety, a 57 proc. po tym, gdy głaskało zwierzaka, lekarze o nawykach higienicznych warszawiaków wyrażają się sceptycznie.

Higieniczni tylko w teorii

– Wygląda na to, że teoria nie idzie w parze z praktyką – kwituje doc. Katarzyna Dzierżanowska-Fangrat z CZD, które wspólnie z firmą Dettol przygotowało raport „Higiena rąk i otoczenia Polaków”.

Podobne zdanie o czystości warszawiaków mają stołeczni lekarze. Ale opinie wyrażają tylko anonimowo. – Zdarzyło mi się kilka razy odmówić zbadania pacjentów, którzy mieli brudne ubrania, lepkie ręce i wydzielali nieprzyjemną woń – mówi jeden z medyków ze szpitala przy ul. Lindleya. – Raz konsultowałem pacjentkę z opuchniętą nogą. Poprosiłem, by pokazała też drugą. Pani stwierdziła, że nie zrobi tego, bo jej nie umyła – dodaje.

Skarżą się także inni specjaliści. – Niestety, ciągle mam pacjentki, które przez kilka tygodni nie widziały mydła i wody – opowiada ginekolog pracujący w sieci prywatnych przychodni. – Pod markowymi ubraniami często kryje się brudna bielizna – dodaje.

Lekarze z CZD przyjrzeli się też naszemu otoczeniu. W czasie badania zebrali próbki z autobusów miejskich, tramwajów, wagonów metra i pociągów. Znaleźli w nich bakterie gronkowca złocistego oraz pochodzenia kałowego. – Najgorzej wypadły badania w pociągach i na dworcach, gdzie w toaletach często nie można umyć rąk – zaznacza Dzierżanowska-Fangrat.

Brudne sklepy i domy

Pod lupę poszły też centra handlowe, bankomaty i same pieniądze. – Pod względem zanieczyszczeń galerie wypadły tak jak dworce kolejowe. 15 proc. stanowiły bakterie flory kałowej – mówi Dzierżanowska--Fangrat. Na banknotach królowały grzyby.

Specjaliści postanowili jeszcze zbadać nasze mieszkania. Pobrali próbki z 32 miejsc. Ujawnili 17 rodzajów drobnoustrojów, w tym pięć groźnych dla zdrowia. – Ku naszemu zaskoczeniu na blatach kuchennych i pilotach do telewizorów były bakterie kałowe – alarmuje doc. Dzierżanowska-Fangrat.

Zdaniem medyków, jeśli właściwie mylibyśmy ręce, to nawet o połowę zmniejszyłaby się liczba zatruć pokarmowych, a o jedną trzecią zakażeń wirusowych. Dłonie trzeba myć pół minuty ciepłą wodą z mydłem.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane