Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Są po to, by pacjent zapomniał o chorobie

Janina Blikowska 16-02-2011, ostatnia aktualizacja 17-02-2011 14:50

Czytają książki, robią zakupy, a czasem tylko porozmawiają i dodadzą otuchy pacjentom. Ruszył nabór wolontariuszy do pomocy chorym w stołecznych szpitalach.

*– Ta praca jest bardzo emocjonująca  i daje wiele satysfakcji  – mówi Artur Michalski
autor: Robert Gardziński
źródło: Fotorzepa
*– Ta praca jest bardzo emocjonująca i daje wiele satysfakcji – mówi Artur Michalski

Artur Michalski ma 40 lat. Prowadzi firmę, która projektuje ogrody. W grudniu został wolontariuszem w Centrum Onkologii. – Moja babcia chorowała na raka, jeździłem z nią po szpitalach. Kiedy odeszła, postanowiłem pomóc innym cierpiącym – tłumaczy. Do szpitala przyjeżdża raz w tygodniu na pięć godzin. – Głównie rozmawiam i pocieszam pacjentki, chcę, by choć na chwilę zapomniały o swojej chorobie – tłumaczy.

Artur jest jednym ze 150 wolontariuszy fundacji Dobrze że Jesteś, którzy odwiedzają chorych w szpitalach onkologicznych i hematologicznych. W stolicy obok Centrum Onkologii działają też w szpitalu przy ul. Banacha oraz Instytucie Hematologii. – Są wśród nas i uczniowie, i emeryci, ale też policjant czy profesorowie wyższych uczelni. Każdy może się przydać. Chodzi o to, by pobyć z drugim człowiekiem – tłumaczy Marta Wąs, koordynator lokalny fundacji, która prowadzi teraz nabór na wolontariuszy (szczegóły na stronie fundacji www.dobrzezejestes.pl). W szpitalu wolskim jako wolontariusze pracują psychologowie i terapeuci. – To kilka osób po studiach, które nie znalazły pracy, a chcą zdobyć doświadczenie, dlatego zdecydowały się na wolontariat – mówi Barbara Udrycka, rzeczniczka lecznicy.

Kilkunastu wolontariuszy ma Centrum Zdrowia Dziecka. – Zostali specjalnie dobrani przez Centrum Wolontariatu czy Fundację Ronalda McDonalda – tłumaczy Paweł Trzciński, rzecznik lecznicy. Dodaje, że dyrekcja placówki zastanawia się właśnie, jak zdobyć więcej osób do pomocy. – Wcześniej musimy opracować własny sposób rekrutacji. Proszę pamiętać, że to szpital pediatryczny – stąd ta ostrożność – tłumaczy rzecznik. Przypomina, że centrum przy różnych akcjach nieraz korzysta z pomocy harcerzy z ZHP czy ZHR.

W szpitalu przy ul. Niekłańskiej na co dzień nie ma wolontariuszy. – U nas pacjenci przebywają krótko – tłumaczy Maciej Kot, rzecznik lecznicy. Dodaje, że placówka chętnie przyjmuje różne programy pomocowe. – Zdarzają się zrywy serca różnych ludzi czy instytucji. Od czasu do czasu np. w Dzień Dziecka wolny czas pacjentom organizują uczniowie szkół średnich i studenci czy klowni z fundacji Dr Clown — tłumaczy Maciej Kot.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane