Są po to, by pacjent zapomniał o chorobie
Czytają książki, robią zakupy, a czasem tylko porozmawiają i dodadzą otuchy pacjentom. Ruszył nabór wolontariuszy do pomocy chorym w stołecznych szpitalach.
Artur Michalski ma 40 lat. Prowadzi firmę, która projektuje ogrody. W grudniu został wolontariuszem w Centrum Onkologii. – Moja babcia chorowała na raka, jeździłem z nią po szpitalach. Kiedy odeszła, postanowiłem pomóc innym cierpiącym – tłumaczy. Do szpitala przyjeżdża raz w tygodniu na pięć godzin. – Głównie rozmawiam i pocieszam pacjentki, chcę, by choć na chwilę zapomniały o swojej chorobie – tłumaczy.
Artur jest jednym ze 150 wolontariuszy fundacji Dobrze że Jesteś, którzy odwiedzają chorych w szpitalach onkologicznych i hematologicznych. W stolicy obok Centrum Onkologii działają też w szpitalu przy ul. Banacha oraz Instytucie Hematologii. – Są wśród nas i uczniowie, i emeryci, ale też policjant czy profesorowie wyższych uczelni. Każdy może się przydać. Chodzi o to, by pobyć z drugim człowiekiem – tłumaczy Marta Wąs, koordynator lokalny fundacji, która prowadzi teraz nabór na wolontariuszy (szczegóły na stronie fundacji www.dobrzezejestes.pl). W szpitalu wolskim jako wolontariusze pracują psychologowie i terapeuci. – To kilka osób po studiach, które nie znalazły pracy, a chcą zdobyć doświadczenie, dlatego zdecydowały się na wolontariat – mówi Barbara Udrycka, rzeczniczka lecznicy.
Kilkunastu wolontariuszy ma Centrum Zdrowia Dziecka. – Zostali specjalnie dobrani przez Centrum Wolontariatu czy Fundację Ronalda McDonalda – tłumaczy Paweł Trzciński, rzecznik lecznicy. Dodaje, że dyrekcja placówki zastanawia się właśnie, jak zdobyć więcej osób do pomocy. – Wcześniej musimy opracować własny sposób rekrutacji. Proszę pamiętać, że to szpital pediatryczny – stąd ta ostrożność – tłumaczy rzecznik. Przypomina, że centrum przy różnych akcjach nieraz korzysta z pomocy harcerzy z ZHP czy ZHR.
W szpitalu przy ul. Niekłańskiej na co dzień nie ma wolontariuszy. – U nas pacjenci przebywają krótko – tłumaczy Maciej Kot, rzecznik lecznicy. Dodaje, że placówka chętnie przyjmuje różne programy pomocowe. – Zdarzają się zrywy serca różnych ludzi czy instytucji. Od czasu do czasu np. w Dzień Dziecka wolny czas pacjentom organizują uczniowie szkół średnich i studenci czy klowni z fundacji Dr Clown — tłumaczy Maciej Kot.
Dodaj swoją opinię
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.