Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Rozejm w Centrum

Andrzej Stankiewicz 10-06-2016, ostatnia aktualizacja 10-06-2016 08:10

Za 300 zł podwyżki dla pielęgniarek z CZD rząd kupił sobie czas.

autor: Krzysztof Skłodowski
źródło: Fotorzepa

W środę wieczorem zakończył się trwający ponad dwa tygodnie strajk pielęgniarek w Centrum Zdrowia Dziecka. Po podpisaniu porozumienia z władzami CZD pielęgniarki z miejsca wróciły do pracy. Zaczęły dyżury już w środową noc, a w czwartek na nowo przyjmowano dzieci na oddziały zamknięte z powodu strajku. Nie oznacza to rozwiązania problemu. Liderka strajkujących Magdalena Nasiłowska oświadczyła wprost, że nie jest zadowolona z warunków porozumienia. We wspólnym oświadczeniu obie strony sporu rzeczywiście uznały, że warunki porozumienia „nie są w pełni satysfakcjonujące", ale „stanowią wyraz kompromisu dla dobra małych pacjentów Instytutu".

W praktyce oznacza to, że zawarto zawieszenie broni. W zamian za 300 zł brutto podwyżki od 1 sierpnia, pielęgniarki zgodziły się zawiesić do końca roku spór zbiorowy z dyrekcją CZD, który trwa od grudnia 2014 r. Pielęgniarki zapowiadają, że tylko spełnienie wszystkich warunków porozumienia do końca roku zakończy spór zbiorowy. Kluczowe jest bowiem to, że w porozumieniu uzgodniono „stopniową realizację zgłoszonych przez związek postulatów i poprawę warunków pracy". A zatem zapisano kolejne podwyżki i zapowiedziano zatrudnienie dodatkowych pielęgniarek w Centrum. Na wszelki wypadek Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych w CZD zapowiada, że będzie monitorował realizację środowego porozumienia w okresie zawieszenia sporu zbiorowego.

Plan rządu jest czytelny. Za 300 zł kupił sobie czas do końca roku, gasząc strajk, który mógł się rozprzestrzenić na inne placówki. To stałoby się niebezpieczne politycznie dla władzy, która potrzebuje spokoju przed szczytem NATO i Światowymi Dniami Młodzieży.

Co da rządowi to pół roku? Jeszcze w lipcu minister Konstanty Radziwiłł ma przedstawić pakiet zmian w służbie zdrowia. I to w nich nadzieje pokłada rząd. W niedawnym wywiadzie dla „Rzeczpospolitej" Radziwiłł zapowiedział, że chce przebudować cały system ochrony zdrowia, likwidując przy okazji NFZ. I obiecał zwiększenie wydatków na służbę zdrowia. – Trzeba sobie powiedzieć jasno: nie jest możliwe zbudowanie porządnego systemu ochrony zdrowia przy obecnym poziomie finansowania. Jesteśmy w przededniu przygotowania mapy drogowej wzrostu nakładów na służbę zdrowia. Dla krajów naszego regionu i podobnej zamożności standardem jest 6 proc. PKB. Według danych OECD dziś wydajemy 4,4 proc. – mówił minister.

Dlatego też Radziwiłł po zakończeniu negocjacji z pielęgniarkami mówił, że porozumienie jest do udźwignięcia przez budżet CZD, jako że po wprowadzeniu reformy szpital ma mieć więcej pieniędzy. Dodał jeszcze jedno – w najbliższym czasie resort zdrowia chce poprawić sytuację całej pediatrii w Polsce, m.in. poprzez zmianę wyceny wysokospecjalistycznych procedur pediatrycznych, takich, jakie wykonuje np. CZD. Rzeczywiście, pediatria jest jedną z tych dziedzin medycyny, które są ewidentnie niedoszacowane, co wpędza w długi placówki dziecięce. Zdaniem Radziwiłła po zmianach Centrum będzie mogło z długów wyjść. Dziś zadłużenie szpitala wynosi ponad 336 mln zł, a – według szacunków ministerstwa – każdy dzień strajku kosztował dodatkowe pół miliona.

Radziwiłł zarysował wariant optymistyczny: dosypujemy pieniędzy, dajemy wyższe wyceny na leczenie dzieci, a więc pojawią się kolejne środki na podwyżki dla pielęgniarek. Ale jest też wariant pesymistyczny. Poważne reformy w służbie zdrowia zawsze powodują długotrwały chaos. Jeśli za kilka miesięcy się okaże, że Radziwiłł nie ma czasu dla pielęgniarek, bo ma poważniejsze kłopoty ze swymi reformami, to protesty sióstr uderzą w rząd ze zwielokrotnioną siłą.

Rzeczpospolita

Najczęściej czytane