Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Pod okiem kamer odbierają towar

mz, ar 23-07-2009, ostatnia aktualizacja 23-07-2009 19:12

Pierwsi z handlarzy weszli w czwartek rano do hali Kupieckich Domów Towarowych, by odebrać swój towar z zajętego przez komornika obiektu; tego dnia może w sumie wejść 10 osób. W piątek liczba ta ma zostać zwiększona, kolejni kupcy zostaną wpuszczeni do hali w poniedziałek.

Jak powiedział Marcin Ochmański z wydziału prasowego stołecznego ratusza, w piątek do hali wejdą 24 osoby - co pół godziny, w godzinach od 8 do 20. Usprawniony ma zostać także transport zebranego przez kupców towaru - każdy będzie mógł podstawić pod halę własny samochód. Nawyprowadzkę każdy z kupców ma godzinę. Zaznaczył, że tyle samo kupców wejdzie do hali w poniedziałek, jeśli w piątek wszystko przebiegnie bez zakłóceń.

- W załadunku towaru i wyposażenia stoisk pomagają pracownicy służb miejskich. W kolejnych dniach czas na wyniesienie towaru nie zostanie wydłużony, bo nie chcemy, aby ktokolwiek celowo opóźniał czynności - powiedział. Dodał jednak, że kupcy nie są popędzani i każdy zabiera wszystko, co do niego należy.

W czwartek kupcy narzekali na organizację transportu towarów: muszą je załadować na podstawioną przez agencję ochrony ciężarówkę, która przewozi towar do barierki ogradzającej halę, a tam ładunek muszą przeładować po raz drugi.

Jak powiedział reprezentujący KDT w mediach Damian Grabiński, odbieranie towaru poprzedziło w czwartek zamieszanie z dostarczeniem listy z 10 pierwszymi nazwiskami, którą - zgodnie z ustaleniami z komornikiem - należało dostarczyć przed godziną 8. Agnieszka Koszewska z zarządu KDT miała ją na miejscu, ale odesłano ją do urzędu miasta - jak zwrócił uwagę Grabiński - otwieranego dopiero o 8. Ostatecznie listę odebrał na miejscu asesor komornika i zezwolił na wejście pierwszej osobie.

Koszewska powiedziała też, że na liście osób wchodzących w pierwszej kolejności umieszczone zostały te, które zostawiły w hali rzeczy osobiste: dokumenty, klucze do mieszkań czy lekarstwa. Następnie wchodzić będą właściciele stoisk leżących w najbardziej zniszczonej alejce.

Wchodzący do hali mają godzinę na zabranie towaru. Cała operacja jest filmowana. Obecni na miejscu kupcy skarżą się jednak, że godzina to zbyt mało. Argumentują, że niektórzy mają po kilka stoisk. Pierwsza osoba, która weszła po towar, przebywała jednak w hali blisko dwie godziny i - jak powiedziała - "nikt jej nie poganiał". Dodała, że udało jej się zabrać cały towar i wyposażenie pawilonu.

Jak powiedział Ochmański, trzech kupców z KDT, którzy opuścili halę zgodnie z wezwaniem komornika do 18 lipca, zgłosiło swoje zainteresowanie nowym lokalem handlowym z puli 200, które obiecała im prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz.

Halę KDT na pl. Defilad, zajmowaną od początku roku przez kupców mimo wygaśnięcia umowy jej dzierżawy, komornik zajął w imieniu miasta we wtorek. Doszło wówczas do starć towarzyszącej mu ochrony, straży miejskiej i policji z kupcami i przybyłymi w okolice hali chuliganami. Kilkanaście osób zostało rannych, prokurator 17 osobom postawił zarzuty naruszenia nietykalności cielesnej policjantów i dążenia do udaremnienia egzekucji komorniczej.

PAP

Najczęściej czytane