Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Brytyjczycy i Szwajcarzy dadzą na stołeczne metro

Izabela Kraj 29-04-2009, ostatnia aktualizacja 30-04-2009 22:18

Warszawa wyemitowała w Luksemburgu pierwszą w historii polskiego samorządu transzę międzynarodowych obligacji. Błyskawicznie zdobyła w ten sposób ponad 200 milionów euro na najważniejsze inwestycje.

4,1 mld zł - Centralny odcinek II linii metra ma być gotowy w 2013 r.
autor: Danuta Matloch
źródło: Fotorzepa
4,1 mld zł - Centralny odcinek II linii metra ma być gotowy w 2013 r.
460 mln zł - Stadion Legii przy Łazienkowskiej ma być gotowy w 2010 r.
autor: Darek Golik
źródło: Fotorzepa
460 mln zł - Stadion Legii przy Łazienkowskiej ma być gotowy w 2010 r.
977mln zł - Most Północny ma być gotowy do końca 2011 roku
źródło: materiały prasowe
977mln zł - Most Północny ma być gotowy do końca 2011 roku

Debiut nam się udał! – przyznaje skarbnik Warszawy Mirosław Czekaj. – Było pewne ryzyko, że nie będzie zainteresowania naszymi obligacjami. Jednak rozeszły się błyskawicznie – cieszy się.

We wtorek stolica wyemitowała pięcioletnie obligacje o wartości 200 mln euro. Papiery, na których można zarobić 6,875 proc., będą notowane na giełdzie w Luksemburgu. To tam jest największy rynek obrotu obligacjami komunalnymi. Agentami warszawskiej emisji były Deutsche Bank i BNP Paribas.

Kto nas kupił?

Oczywiście obligacji warszawskich nie kupowali detaliczni inwestorzy z Luksemburga.

– Kupowały je przede wszystkim firmy ubezpieczeniowe oraz fundusze emerytalne i inwestycyjne, głównie z Wielkiej Brytanii, ze Szwajcarii, z Czech i Niemiec – informuje skarbnik Warszawy. – Największą część przejęli Anglicy. Warszawa będzie musiała je wykupić w 2014 roku.

Kasa nie będzie pusta

Udana warszawsko-luksemburska transakcja oznacza, że już wkrótce Warszawa dostanie solidny zastrzyk gotówki.

Na konto ratusza wpłynie ponad 200 mln euro, czyli ok. 900 mln zł. Pieniądze mają być przeznaczone na inwestycje, zwłaszcza te największe i najdroższe: metro, dokończenie budowy Trasy Siekierkowskiej, most Północny, stadion Legii, ale także Muzeum Sztuki Nowoczesnej, Muzeum Historii Żydów Polskich czy Centrum Nauki Kopernik.

Kwota uzyskana z euroobligacji to jedna dziesiąta rocznych dochodów Warszawy (10 mld zł) i jedna trzecia całego programu inwestycyjnego stolicy na 2009 rok (ok. 3 mld zł).

Kolejne 900 mln zł na najważniejsze stołeczne budowy ma pochodzić z najnowszych kredytów, jakie ratusz zaciągnie w instytucjach finansowych (Banku Rozwoju Rady Europy i Europejskim Banku Inwestycyjnym). Zgodę na to zadłużenie dała tydzień temu Rada Warszawy. – To dziś najbardziej korzystne i najtańsze kredyty na rynku – oceniają miejscy finansiści. Oba są na 20 lat z pięcioletnią karencją.

A co takiego nadzwyczajnego jest w emisji warszawskich obligacji? Fakt, że stolica pierwsza zdecydowała się je wypuścić na międzynarodowy rynek. Euroobligacji nie emitowało jeszcze żadne miasto w Polsce. Samorządy skupiają się przede wszystkim na krajowych obligacjach (emituje je 345 miast i gmin).

– Stolica wchodzi na międzynarodowy rynek. A inne polskie miasta z uwagą się przyglądają – ocenia prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz.

To dopiero początek

Wtorkowa transza to pierwszy rzut euroobligacji. Cała pula przewidziana do sprzedaży opiewa na 1,5 mld euro. Do 2013 roku Warszawa chce zainwestować w rozwój i infrastrukturę (głównie drogi, komunikację, ochronę środowiska i kulturę) 12 mld zł.

– Kolejne emisje będą zależeć od kondycji rynków finansowych, ale planujemy je wypuszczać co roku – mówią urzędnicy. Skarbnik Warszawy zaznacza, że jeszcze w tym roku stolica mogłaby wyemitować papiery na rodzimej giełdzie. Piętnastoletnie.

Czy nie boi się, że w Polsce nie będzie takiego popytu na warszawskie papiery jak w Luksemburgu?

– Międzynarodowy rynek zweryfikował nas pozytywnie. Pomogła najwyższa wśród polskich miast ocena ratingowa Warszawy (A2), przyznana przez agencję Moody’s. Jesteśmy więc wiarygodnym partnerem dla inwestorów. Nie powinno więc być problemu ze sprzedażą – mówi Mirosław Czekaj. – Najważniejsza była ta pierwsza próba.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane