Brytyjczycy i Szwajcarzy dadzą na stołeczne metro
Warszawa wyemitowała w Luksemburgu pierwszą w historii polskiego samorządu transzę międzynarodowych obligacji. Błyskawicznie zdobyła w ten sposób ponad 200 milionów euro na najważniejsze inwestycje.
Debiut nam się udał! – przyznaje skarbnik Warszawy Mirosław Czekaj. – Było pewne ryzyko, że nie będzie zainteresowania naszymi obligacjami. Jednak rozeszły się błyskawicznie – cieszy się.
We wtorek stolica wyemitowała pięcioletnie obligacje o wartości 200 mln euro. Papiery, na których można zarobić 6,875 proc., będą notowane na giełdzie w Luksemburgu. To tam jest największy rynek obrotu obligacjami komunalnymi. Agentami warszawskiej emisji były Deutsche Bank i BNP Paribas.
Kto nas kupił?
Oczywiście obligacji warszawskich nie kupowali detaliczni inwestorzy z Luksemburga.
– Kupowały je przede wszystkim firmy ubezpieczeniowe oraz fundusze emerytalne i inwestycyjne, głównie z Wielkiej Brytanii, ze Szwajcarii, z Czech i Niemiec – informuje skarbnik Warszawy. – Największą część przejęli Anglicy. Warszawa będzie musiała je wykupić w 2014 roku.
Kasa nie będzie pusta
Udana warszawsko-luksemburska transakcja oznacza, że już wkrótce Warszawa dostanie solidny zastrzyk gotówki.
Na konto ratusza wpłynie ponad 200 mln euro, czyli ok. 900 mln zł. Pieniądze mają być przeznaczone na inwestycje, zwłaszcza te największe i najdroższe: metro, dokończenie budowy Trasy Siekierkowskiej, most Północny, stadion Legii, ale także Muzeum Sztuki Nowoczesnej, Muzeum Historii Żydów Polskich czy Centrum Nauki Kopernik.
Kwota uzyskana z euroobligacji to jedna dziesiąta rocznych dochodów Warszawy (10 mld zł) i jedna trzecia całego programu inwestycyjnego stolicy na 2009 rok (ok. 3 mld zł).
Kolejne 900 mln zł na najważniejsze stołeczne budowy ma pochodzić z najnowszych kredytów, jakie ratusz zaciągnie w instytucjach finansowych (Banku Rozwoju Rady Europy i Europejskim Banku Inwestycyjnym). Zgodę na to zadłużenie dała tydzień temu Rada Warszawy. – To dziś najbardziej korzystne i najtańsze kredyty na rynku – oceniają miejscy finansiści. Oba są na 20 lat z pięcioletnią karencją.
A co takiego nadzwyczajnego jest w emisji warszawskich obligacji? Fakt, że stolica pierwsza zdecydowała się je wypuścić na międzynarodowy rynek. Euroobligacji nie emitowało jeszcze żadne miasto w Polsce. Samorządy skupiają się przede wszystkim na krajowych obligacjach (emituje je 345 miast i gmin).
– Stolica wchodzi na międzynarodowy rynek. A inne polskie miasta z uwagą się przyglądają – ocenia prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz.
To dopiero początek
Wtorkowa transza to pierwszy rzut euroobligacji. Cała pula przewidziana do sprzedaży opiewa na 1,5 mld euro. Do 2013 roku Warszawa chce zainwestować w rozwój i infrastrukturę (głównie drogi, komunikację, ochronę środowiska i kulturę) 12 mld zł.
– Kolejne emisje będą zależeć od kondycji rynków finansowych, ale planujemy je wypuszczać co roku – mówią urzędnicy. Skarbnik Warszawy zaznacza, że jeszcze w tym roku stolica mogłaby wyemitować papiery na rodzimej giełdzie. Piętnastoletnie.
Czy nie boi się, że w Polsce nie będzie takiego popytu na warszawskie papiery jak w Luksemburgu?
– Międzynarodowy rynek zweryfikował nas pozytywnie. Pomogła najwyższa wśród polskich miast ocena ratingowa Warszawy (A2), przyznana przez agencję Moody’s. Jesteśmy więc wiarygodnym partnerem dla inwestorów. Nie powinno więc być problemu ze sprzedażą – mówi Mirosław Czekaj. – Najważniejsza była ta pierwsza próba.
Dodaj swoją opinię
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.