Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Prezydent od wszystkiego

Izabela Kraj 26-02-2010, ostatnia aktualizacja 28-02-2010 09:32

Hanna Gronkiewicz-Waltz zajęła się intensywnie wielką polityką i wewnętrznymi wyborami w PO. – Czy ma jeszcze czas, by rządzić miastem? – pytają radni opozycji. Żądają nawet, by wzięła urlop.

autor: Gardziński Robert
źródło: Fotorzepa

Oprócz tego, że rządzi stolicą, prezydent miasta jest też wiceszefową Platformy Obywatelskiej i wykładowcą na Uniwersytecie Warszawskim.

Ostatnio Platforma powierzyła jej dodatkowo funkcję pełnomocnika do spraw prawyborów w partii. Pod jej nadzorem do końca marca PO ma wyłonić kandydata do startu w wyborach na prezydenta RP. Do 18 marca trwa głosowanie pocztą, w dniach 19 – 25 marca odbędzie się w Internecie.

M. in. ze względu na obowiązki polityczne prezydent zrezygnowała z tegorocznego wyjazdu na prestiżowe targi nieruchomości w Cannes, które odbędą się 16 – 19 marca.

– Nic się nie stanie. Na targi pojedzie jeden z wiceprezydentów. A w ratuszu w tym czasie też planujemy kilka wydarzeń – stwierdza p.o. rzecznik ratusza Tomasz Andryszczyk.

– A Platformie też nic by się nie stało, gdyby ktoś inny pilnował prawyborów. A jeśli już powierzono to pracochłonne zadanie akurat prezydent stolicy, to na ten czas powinna wziąć urlop – proponuje radny miasta Jarosław Krajewski (PiS).

Ratusz czy partia

Portal www.hgw-watch.pl również wytyka, że prezydent – zamiast zarządzać miastem – zajmuje się polityką. „Ma czas, aby organizować prawybory i spotykać się w tej sprawie z dziennikarzami w Sejmie, ale w tym roku nie miała jeszcze czasu na spotkania z radnymi na sesjach Rady Warszawy” – czytamy pretensje na portalu śledzącym poczynania władz stolicy.

Prezydent bywa na sesjach rady średnio dwa razy do roku – przy uchwalaniu i rozliczaniu budżetu. Ale tak jest od początku kadencji, a poprzednio Lech Kaczyński postępował podobnie. Z radnymi podczas obrad spotykają się wiceprezydenci.

– Prezydent jest ostatnio bardzo aktywna w dużej polityce – tym samym głosem mówi radny Krajewski. – Prawybory w PO dopiero się rozpoczynają i będą absorbować ją jeszcze przez kilka tygodni. A moim zdaniem na tym cierpi Warszawa – ocenia radny.

Przykłady? – Sami piszecie o problemach w straży miejskiej, a nadzór nad sprawami bezpieczeństwa sprawuje przecież osobiście pani prezydent. Czyli nie ma czasu dopilnować komendanta – stwierdza Jarosław Krajewski.

Prezydent natomiast jest przekonana, że na jej partyjnej działalności miasto nie ucierpi. Tak jak nie cierpiało do tej pory na działalności naukowej. Gronkiewicz-Waltz wydała w tej kadencji podręcznik dla studentów. Teraz pracuje nad kolejną publikacją.

Nowoczesne zarządzanie

– Nie ma normowanego czasu pracy, więc nie można powiedzieć, że robi coś w jej trakcie lub po godzinach – wyjaśnia w jej imieniu rzecznik ratusza. – Partyjne sprawy zazwyczaj są omawiane wieczorami. A w ratuszu żadne spotkania lub wydarzenia nie zostały do tej pory z tego powodu odwołane. Prezydent umie sprawnie kierować swoim czasem, delegować zadania, ufać współpracownikom i praca idzie do przodu. Nowoczesne zarządzanie nie polega na siedzeniu przez dziesięć godzin za biurkiem.

Jak mówi nam nieoficjalnie jeden z polityków PO, gdy kierownictwo partii wybierało „nadzorcę” do prawyborów, nie było alternatywy dla Hanny Gronkiewicz-Waltz. Bo chodziło o kwestie etyki. Była więc swoistym „wybrańcem”.

– Była jedyną osobą, którą zaakceptowali do tej funkcji obaj potencjalni kandydaci PO: i Bronisław Komorowski, i Radosław Sikorski – słyszymy.

Hanny Gronkiewicz-Waltz broni też przewodnicząca Rady Warszawy. – Mogłaby pójść do kina czy do teatru, ale w tym czasie zajmuje się sprawami partii, jest w końcu nie od dziś wiceprezesem. To jej wybór i odpowiedzialność – ocenia Ewa Malinowska-Grupińska (PO). – Poza tym jej wiedza i autorytet są na wagę złota. Bardzo dobrze, że takie prawybory się odbywają.

Przedstawiciele współrządzącego miastem SLD oceniają ten fakt ostrożnie. – Ja bym wolał, gdyby prezydent, jako osoba pełniąca bardzo ważną funkcje w administracji samorządowej, nie zajmowała się takimi sprawami jak wewnętrzne partyjne wybory – przyznaje szef warszawskiego SLD i szef klubu w Radzie Warszawy Tomasz Sybilski. – A jeśli już została do tego wskazana, to liczę na jej rozsądek, bo ma obowiązki przede wszystkim wobec warszawiaków.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane