Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Majątki dzielnicowej władzy

Janina Blikowska, Robert Biskupski 18-07-2014, ostatnia aktualizacja 19-07-2014 11:31

Najbogatszym burmistrzem 
jest Bogdan Olesiński z Mokotowa, najbiedniejszym – Piotr Guział z Ursynowa.

Piotr Guział zgromadził najmniejszy majątek
autor: Darek Golik
źródło: Fotorzepa
Piotr Guział zgromadził najmniejszy majątek
A Bogdan Olesiński ma największy majątek
autor: Rafał Guz
źródło: Fotorzepa
A Bogdan Olesiński ma największy majątek

Takie są wyniki oświadczeń majątkowych samorządowców za 2013 r. Porównaliśmy zeznania 17 z nich, bo oświadczenia burmistrza Targówka Grzegorza Zawistowskiego jeszcze nie opublikowano – stanowisko objął dopiero półtora miesiąca temu.

Domy, auta i kredyty

Najbogatszy jest Bogdan Olesiński. Jego oszczędności wynoszą co prawda 24 tys. zł i 700 euro, ale burmistrz jest współwłaścicielem 198 - metrowego domu o wartości 1,2 mln zł i 51-metrowego mieszkania wycenionego na 360 tys. zł. Ma też udziały w ponad 700-metrowej działce wartej 400 tys. zł oraz innej 400 - metrowej wartej ok. 20 tys. zł oraz 300 - metrowego domu stojącego na 870-metrowej działce o wartości miliona złotych.

Z kolei Piotr Guział wpisał do oświadczenia tylko 15 tys. zł oszczędności i działkę o powierzchni 1,4 ha – również o wartości ok. 15 tys. zł. Nie ma mieszkania, funduszy inwestycyjnych ani samochodu. Ma za to kredyt mieszkaniowy. Jak to możliwe? – Ja spłacam kredyt, a mieszkanie należy do żony. Chcę ją zabezpieczyć na wszelki wypadek – tłumaczy nam Piotr Guział.

Z oświadczeń wynika, że najwięcej pieniędzy na kontach mają dwie panie: burmistrz Wawra Jolanta Koczorowska i burmistrz Woli Urszula Kierzkowska. Obie zebrały po 370 tys. zł. Burmistrzowi Ochoty Maurycemu Komorowskiemu udało się uzbierać 280 tys. zł, 4 tys. dolarów i 4,1 tys. euro, a burmistrzowi Włoch Michałowi Wąsowiczowi – 215 tys. zł.

Na przeciwnym biegunie znajduje się burmistrz Rembertowa Kacper Pietrusiński, który nie ma żadnych oszczędności w gotówce. Ma natomiast ubezpieczenie na życie z funduszem inwestycyjnym w ING na kwotę 20 tys. zł oraz ubezpieczenie emerytalne na kwotę 36 tys. zł. W oświadczeniu majątkowym nie wpisał żadnego domu ani mieszkania. Niewiele odłożył również burmistrz Żoliborza Krzysztof Bugla – raptem 10 tys. zł, 100 euro i 500 zł w funduszach inwestycyjnych.

W walutach oszczędza burmistrz Bielan Rafał Miastowski, który oprócz 71 tys. zł oszczędności wpisał do oświadczenia 9,8 tys. euro i ok. 1,343 tys. dolarów.

Z oświadczeń majątkowych wynika, że burmistrzowie często kupują samochody. Trzyletnimi autami jeżdżą: burmistrz Ochoty Maurycy Wojciech Komorowski (Nissan Qashquai), burmistrz Mokotowa Bogdan Olesiński (Toyota Rav-4), burmistrz Pragi-Północ Piotr Zalewski (Renault Laguna). Z kolei burmistrz Bielan Rafał Miastowski jeździ 11-letnim volkswagenem sharanem.

Burmistrz Ursynowa auta nie ma. Jak mówi, samochód nie jest mu potrzebny, bo ma... służbowy. – Prywatny stałby i kurzyłby się w garażu – dodaje Piotr Guział.

Dieta obok pensji

U większości burmistrzów pensja z urzędu dzielnicy (ok. 150–170 tys. zł rocznie) nie jest jedynym dochodem. Urszula Kierzkowska z Woli, Jolanta Koczorowska z Wawra, Maurycy Wojciech Komorowski z Ochoty, Tomasz Kucharski z Pragi-Południe, Ludwik Rakowski z Wilanowa czy Wojciech Bartelski ze Śródmieścia są również radnymi sejmiku województwa mazowieckiego.

Ich diety w zeszłym roku wyniosły ok. 30 tys. zł. Część burmistrzów dorabia sobie też jako członkowie rad nadzorczych miejskich spółek – Piotr Zalewski z Pragi-Północ zarobił w zeszłym roku 15,4 tys. zł jako członek rady nadzorczej MPO, Urszula Kierzkowska z Woli zasiada w radzie nadzorczej MPRO i zarobiła 36 776,63 zł, burmistrz Bielan Rafał Miastowski jako członek rady nadzorczej GGKO dostał 40 tys. zł, a burmistrz Żoliborza Krzysztof Bugla w radzie nadzorczej SKM – 41 454,96 zł.

Z kolei burmistrz Ursynowa Piotr Guział dorabia poza Warszawą – z tytułu zasiadania w radzie nadzorczej będzińskiej spółki Interpromex dostał w 2013 r. 19 988 zł.

Są też inne sposoby na dorabianie poza urzędami. I tak np. burmistrz Ursusa Wiesław Krzemień dostał 27 600 zł diety we wspólnocie mieszkaniowej i 3600 zł na zlecenie w Stowarzyszeniu „Otwarte drzwi".

Zlecenia wykazał też w oświadczeniu Krzysztof Bugla z Żoliborza – 4742,84 zł.

Czy zarobki burmistrzów są wysokie? Sami zainteresowani twierdzą, że absolutnie nie. Piotr Guział mówi, że ludziom może się wydawać, że burmistrzowie zarabiają dużo i mają z czego odkładać, ale tak nie jest. – Ja jestem człowiekiem na dorobku, mam dwoje małych dzieci, a to kosztuje – tłumaczy.

– W prywatnej firmie z takim zakresem obowiązków i odpowiedzialnością zarabialibyśmy ok. 3–4 razy więcej – mówi „Rz" inny z burmistrzów.

– Wbrew pozorom praca na stanowisku burmistrza jest niewdzięczna – to na nas spadają wszystkie gromy mieszkańców za niewyremontowaną szkołę czy brak mieszkań komunalnych – dodaje nasz rozmówca.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane