Bogata stolica, biedna prowincja
Wysoko rozwinięta Warszawa zamyka reszcie regionów drogę do unijnych funduszy.
Mazowieckie to największe i najludniejsze województwo w Polsce. Charakteryzuje się też najwyższym poziomem zamożności mieszkańców i najniższym bezrobocia. To jednak zasługa przede wszystkim Warszawy. Za rogatkami stolicy sytuacja jest gorsza.
– Region radomski plasuje się już na końcu rankingów – zwraca uwagę europoseł PiS Zbigniew Kuźmiuk. Jak przypomina, celem na lata 2007–2013 było niwelowanie tych różnic. – A one zamiast maleć, rosną – podkreśla.
Zgadza się z nim poseł Andrzej Kania z PO. – Poza Warszawą bezrobocie sięga nawet 30 proc. – alarmuje i dodaje, że w tej sytuacji władze powinny zmienić strategię rozwojową. – W tym modelu polaryzacyjno-dyfuzyjnym większy nacisk powinno się postawić na rejony poza Warszawą – mówi „Rzeczpospolitej".
Na nieskuteczność obecnego systemu wskazuje także Zbigniew Stąsiek z SLD, który kandyduje do sejmiku województwa. Jego zdaniem rozwój blokuje fatalna infrastruktura. – Przykładem może być krajowa „dwójka". Miała być tylko dodatkiem do autostrady. Ta jednak nie powstała, a droga z Siedlec do Warszawy jest praktycznie nieprzejezdna – zauważa.
Podobnie przedstawia się sytuacja na kolei. – Codziennie z Siedlec do Warszawy dojeżdża ponad 5 tys. osób. Obecnie pociągi nie są w stanie ich pomieścić – podkreśla.
– A z Ostrołęki nie ma nawet bezpośredniego połączenia do stolicy – wtóruje mu Kania.
– Poprawa jakości dojazdów do Warszawy ułatwiłaby ściąganie inwestorów do mniejszych miast – zaznacza Stąsiek. – A to stworzyłoby miejsca pracy – dodaje.
Jak twierdzi Kuźmiuk, te dysproporcje ciężko będzie jednak zniwelować bez wyłączenia z województwa Warszawy. – Region traci przez przekroczenie poziomu 75 proc. średniej unijnej PKB per capita. Z tego względu dostał tylko 2 mld euro z UE, a np. Śląskie już 3,4 mld – tłumaczy Kuźmiuk.
Kania twierdzi jednak, że i te pieniądze można dobrze wykorzystać. – Za ich pomocą trzeba pobudzać małe i średnie przedsiębiorstwa. Bo to na nich opiera się budżet – twierdzi.
A budżet Mazowsza pieniędzy potrzebuje, bo województwo jest najbardziej zadłużone w Polsce. – Długi wyraźnie przekraczają ustawową granicę 60 proc. dochodu. A wpływy z podatków nie będą rosły – alarmuje Kuźmiuk.
Zdaniem Kani wiąże się to z tzw. janosikowym. – W tym roku na szczęście zapłacimy ok. 200 mln mniej. Tę sumę wziął na siebie budżet państwa – uspokaja. – Ale resort finansów musi w końcu to rozwiązać – podkreśla.
Szansą regionu może być rozwój nowoczesnego rolnictwa. Użytki rolne stanowią dwie trzecie powierzchni województwa, a na wsi mieszka ponad jedna trzecia ludności. Mimo to produktywność jest niska.
Jak twierdzi Stąsiek, by to zmienić, potrzebna jest lepsza dystrybucja środków z UE. – Gros pieniędzy zagarnia garstka największych obszarników. A prawdziwi rolnicy zostają bez pomocy – kwituje.
W miesiącu przedwyborczym codziennie przedstawiamy problemy regionów. Jutro – Opolskie.
Wyborcze informacje, analizy, wywiady: rp.pl/wybory2014
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.