Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Sasin: Nie płacę podatków w Warszawie, bo miasto nie dało mi żadnej oferty

mm 28-10-2014, ostatnia aktualizacja 29-10-2014 06:24

Bardzo wielu tych, którzy tu mieszkają, płacą podatki zupełnie gdzie indziej. Warszawa-stolica nic im nie daje w zamian za to, że przenieśliby tutaj swoje podatki - przyznał w RMF kandydat PiS na prezydenta Warszawy Jacek Sasin.

autor: Jakub Ostałowski
źródło: Fotorzepa

Sasin na pytanie RMF FM o płacenie podatków w Warszawie przyznał: "Nie płacę, ponieważ - jak mówię - Warszawa nie dała mi żadnej oferty, która by mnie do tego skłoniła. Ja wierzę, że Polacy, warszawiacy, w ogóle: ludzie patrzą na to wszystko racjonalnie i płacą podatki tam, gdzie im się to po prostu opłaca" - powiedział kandydat PiS na prezydenta stolicy.

Jego zdaniem, bardzo wielu tych, którzy mieszkają w Warszawie, płaci podatki zupełnie gdzie indziej. - Warszawa-stolica nic im nie daje w zamian za to, że przenieśliby tutaj swoje podatki - uważa Sasin.

Na stwierdzenie Konrada Piaseckiego o tym, że "ciężko wygrać z urzędującym prezydentem, a w "Lemingradzie" wygrać z wiceprzewodniczącym Platformy - to chyba "mission impossible", Sasin przyznał, że nie lubi określenia "Lemingrad", gdyż "jest w jakimś stopniu obraźliwe wobec tych, których nazywa się lemingami". Polityk PiS stwierdził, że swoją kampanię stara się kierować również do takich osób.

- Często jest tak, że wielu kandydatów zostawia ich na boku. Mówią: to są jacyś ludzie-"słoiki", przyjechali tutaj, nie są związani z Warszawą. Myślę, że to jest wielki potencjał Warszawy - powiedział.

Pytany o rozmiar swojej kampanii, Sasin stwierdził, że nie chodzi o to, żeby wydać setki tysięcy złotych czy miliony złotych na kampanię i zawiesić całe miasto plakatami. - Są przykłady osób, które rzeczywiście zawiesiły miasto plakatami i dostały fatalny wynik - przyznał Sasin. Dodał, że polityk musi wyborcom dać ofertę. - Oczywiście jest problem, jak tą ofertę przekazać warszawiakom. Staram się to robić, codziennie w jakiejś dzielnicy jest spotkanie - powiedział.

rp.pl

Najczęściej czytane