Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Komisja w sprawie mafii reprywatyzacyjnej

Marcin Dobski 25-08-2016, ostatnia aktualizacja 25-08-2016 09:09

Autorem małej ustawy reprywatyzacyjnej jest m.in. senator Aleksander Pociej, były udziałowiec kancelarii prawnej zajmującej się reprywatyzacjami – twierdzi Śpiewak.

Plac wokół Pałacu Kultury
autor: Marta Bogacz
źródło: Fotorzepa
Plac wokół Pałacu Kultury

Według Jana Śpiewaka, przewodniczącego ruchu miejskiego Miasto Jest Nasze i radnego dzielnicy Śródmieście, dzikie reprywatyzacje to mechanizm, który stworzyły mafie.

– Działał on także, gdy stolicą rządził Lech Kaczyński i ówczesnym zwrotom nieruchomości także trzeba się przyjrzeć – mówił w programie #RZECZoPOLITYCE w internetowej telewizji „Rzeczpospolitej". Dodał, że prezydent Gronkiewicz-Waltz nic nie zrobiła w tej sprawie przez 10 lat i to jest poważny akt oskarżenia.

Zwracał też uwagę, że obecną tzw. małą ustawę reprywatyzacyjną pisał ratusz i senator Aleksander Pociej, który był udziałowcem kancelarii prawnej zajmującej się reprywatyzacjami, a także prawnikiem Bronisława Komorowskiego.

– Pisząc ustawę, był więc sędzią we własnej sprawie – zauważył Śpiewak.

To były prezydent przed rokiem skierował nowelizację do Trybunału Konstytucyjnego. TK uznał je jednak za zgodne z ustawą zasadniczą.

Lider ruchu Miasto Jest Nasze uważa, że mafia reprywatyzacyjna działa na tak dużą skalę w Warszawie, że może być konieczne powołanie komisji śledczej w celu wyjaśnienia wszystkich spraw. Jeśli komukolwiek uwikłanemu w dzikie reprywatyzacje postawi zarzuty prokuratura i CBA, które badają sprawę, to – według Śpiewaka – prezydent stolicy powinna podać się do dymisji. – Hanna Gronkiewicz-Waltz jest pierwszym prezydentem Warszawy, któremu udało się wywalczyć tę ustawę – mówił w Rzeczpospolita.tv jej zastępca Jarosław Jóźwiak. Dodał, że tzw. mała ustawa reprywatyzacyjna była w planach rządu Donalda Tuska już w 2008 r. Jej koszt oszacowano na ok. 20 mld zł, ale wybuchł kryzys finansowy i przerwano prace.

Jóźwiak zapowiedział, że miasto pracuje nad kolejną nowelizacją przepisów, która pozwoli wypłacać odszkodowania. Tego oczekuje też Jan Śpiewak.

Organizacja, której przewodzi, uważa, że sprawiedliwym rozwiązaniem byłoby wypłacanie 20 proc. wartości danej nieruchomości. Postuluje też nowelizację art. 156 kodeksu postępowania administracyjnego, tak by przewidywał unieważnienie zwrotu w przypadku pomyłki.

Śpiewak sprawił, że media zainteresowały się okolicznościami reprywatyzacji terenu na pl. Defilad. Miasto zwróciło działkę w 2012 r. trójce prawników, którzy wcześniej wykupili do niej roszczenia. Ministerstwo Finansów odnalazło jednak dokumenty, które potwierdzają, że odszkodowanie zostało wypłacone byłemu współwłaścicielowi nieruchomości jeszcze w czasach PRL. Ratusz zapewnia, że kontaktował się z resortem w tej sprawie, a odpowiedź brzmiała, że nie ma dokumentów, które o tym świadczą.

– Po jakimś czasie okazało się, że znalazły się, ale zamiast do nas, trafiły do „Gazety Wyborczej" – mówił Jóźwiak.

Wiceprezydent twierdzi, że gdyby nie zaniedbania w resorcie, to nie byłoby tematu. Dodatkowo oskarża Śpiewaka, że spotyka się on z politykami PiS, a ci go instruują, „jak walczyć z ratuszem".

– Jedna ze znajomych osób słyszała całą rozmowę – powiedział Jóźwiak.

—Marcin Dobski

Rzeczpospolita

Najczęściej czytane