Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Sondażowy sen o Warszawie

Zuzanna Dąbrowska 08-02-2017, ostatnia aktualizacja 08-02-2017 10:31

Tylko kandydat PO jest w stanie przeciwstawić się w stolicy pretendentowi PiS w walce o urząd prezydenta.

autor: Krzysztof Skłodowski
źródło: Fotorzepa
źródło: Rzeczpospolita

Prawo i Sprawiedliwość wyraźnie popełniło falstart w wyścigu do stołecznego ratusza, zgłaszając kontrowersyjny projekt ustawy o nowym ustroju miasta. Nie znaczy to jednak, że wyścig się nie rozpoczął. Na razie główni kandydaci idą łeb w łeb.

Według sondażu przeprowadzonego przez IBRiS dla „Rzeczpospolitej" kandydat PO Rafał Trzaskowski zaledwie o 0,2 punktu procentowego dystansuje posła PiS Jacka Sasina, który zapewne weźmie udział w wyścigu o najważniejszy fotel w ratuszu. Należy jednak pamiętać, że lista polityków przyjęta w badaniu to oczywiście wybór potencjalnych kandydatów wysuwanych przez różne partie i środowiska.

Żadna oficjalna lista pretendentów jeszcze nie powstała, żadna z partii nie złożyła w tej kwestii jasnej deklaracji. Trzeba podkreślić, że sytuacja o tyle odbiega od wyborczej praktyki, że już pół roku temu, po wybuchu afery reprywatyzacyjnej, ze startu zrezygnowała obecna prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz z PO. Rafał Trzaskowski, wskazywany w badaniu jako kandydat tej partii w Warszawie, na pewno wymieniany był w środowisku Platformy najczęściej, jako fachowiec pracujący przy kampaniach obecnej prezydent oraz polityk młody, ale o sporym już doświadczeniu parlamentarnym i rządowym. Te cechy oraz image warszawskiego inteligenta i bywalca teatrów przynoszą mu sympatię 27,2 proc. badanych mieszkańców miasta stołecznego oraz 32 gmin, które według koncepcji PiS miałyby wejść w skład metropolii.

O dobrym wyniku może mówić kandydat PiS Jacek Sasin, zważywszy, że poprzednie wybory przegrał. Może go jednak zaniepokoić fakt, że mimo dołączenia okolicznych gmin, w których wybory parlamentarne wygrywa PiS, wynik Sasina wskazywany przez sondaż w pierwszej turze nie różni się od tego, który uzyskał cztery lata temu. To oznacza, że ewentualny napływ pisowskiego elektoratu z okolic stolicy nie poprawił pozycji potencjalnego kandydata tej partii. Pozytywną wiadomością dla partii rządzącej jest za to pewnie fakt, że Rafał Trzaskowski w pierwszej turze otrzymuje o 20 proc. mniej wskazań niż Hanna Gronkiewicz-Waltz w pierwszej turze poprzednich wyborów.

Ta sytuacja rzutuje na przewidywanie wyników drugiej tury, do której doszłoby między Sasinem i Trzaskowskim. Kiedy przeanalizujemy wyniki pozostałych kandydatów, widać, że kandydat PiS mógłby liczyć jedynie na głosy zwolenników Stanisława Tyszki z Ruchu Kukiz'15, który w sondażu w pierwszej turze uzyskał wynik 10,6 proc. Kandydat PO może za to uzyskać poparcie trójki kandydatów liberalnych i lewicowych – Ryszarda Kalisza (koalicja SLD), Ryszarda Petru z Nowoczesnej i Barbary Nowackiej – którzy uzyskują w pierwszej turze podobny wynik, w granicach 8 proc. To daje Trzaskowskiemu ponad 50 proc. poparcia w drugiej turze i fotel prezydenta Warszawy.

– Można sobie wyobrazić, że inny kandydat z PiS wypadłby lepiej niż Jacek Sasin – mówi prof. Rafał Chwedoruk, politolog z UW – ale to byłoby „więcej" mieszczące się w granicach błędu statystycznego. Ten wynik pokazuje zresztą, że argument o próbie przejęcia władzy w stolicy przez PiS dzięki ustawie metropolitalnej jest absurdalny – zauważa.

Chwedoruk podkreśla też, że sondaż pokazuje, iż partia Jarosława Kaczyńskiego nie ma rezerw wyborczych w stolicy. – Elektorat Stanisława Tyszki jest młody i zmienny, nie do przewidzenia jest, jak zagłosuje, a wszyscy pozostali konkurenci są związani z liberalną opozycją – komentuje politolog. Jego zdaniem nie ulega wątpliwości, że większość wyborców Kalisza i Nowackiej przerzuciłaby głosy na Trzaskowskiego, a zapewne wszystkie głosy Ryszarda Petru przeszłyby na kandydata PO. – To oznacza, że tylko kandydat PO może się przeciwstawić kandydatowi PiS w Warszawie – podkreśla Rafał Chwedoruk.



"Rzeczpospolita"

Najczęściej czytane