Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

PO i Nowoczesna walczą o stolicę

Michał Kolanko 09-06-2017, ostatnia aktualizacja 09-06-2017 09:13

Ostatnie kilkadziesiąt godzin to ponowna eskalacja politycznego napięcia między Platformą a Nowoczesną.

autor: Dudek Jerzy
źródło: Fotorzepa

Tym razem epicentrum jest Warszawa, a wypowiedzi i wydarzenia najlepiej pokazują, jak trudna dla obydwu partii – w kontekście ich potencjalnej współpracy przed wyborami parlamentarnymi – będzie kampania samorządowa. Zwłaszcza ta w stolicy.

Można powiedzieć, że to pierwsze starcie kampanii, która swój finał znajdzie dopiero w listopadzie 2018 roku. We wtorek Paweł Rabiej – świeżo nominowany kandydat Nowoczesnej na prezydenta Warszawy i kandydat N do komisji weryfikacyjnej – stwierdził, że Hanna Gronkiewicz-Waltz powinna stanąć przed komisją. Do tej pory prezydent Warszawy to wykluczała. Na reakcję Platformy nie trzeba było długo czekać. – Kolegom z Nowoczesnej mogę doradzić tylko tyle, aby nie współpracowali z PiS, tylko z PO – powiedział Sławomir Neumann w TVN24. A Grzegorz Schetyna stwierdził, że nie zna osiągnięć kandydata Nowoczesnej ani w samorządzie, ani w polityce.

Jeszcze kilka tygodni temu Andrzej Halicki na konwencji Nowoczesnej – gdzie przemawiał jako gość – ponowił apel o budowę wspólnych list.

Nowoczesna odebrała teraz ostrzejszy ton Schetyny jako reakcję na to, że PO nie ma jeszcze kandydata w stolicy. – Platforma zrozumiała, że straciła inicjatywę w Warszawie po tym, jak ogłosiliśmy w sobotę start Rabieja – tłumaczy „Rz" rozmówca z tej partii.

Polem kampanijnego starcia stał się też program in vitro. Andrzej Halicki na internetowej grafice opublikowanej w czwartek reklamuje program miejskiego dofinansowania in vitro w Warszawie.

Pomysł ten w stolicy już rok temu zgłosiła partia Razem, która zebrała ponad 18 tys. podpisów pod inicjatywą. Wtedy ratusz mówił jednak, że miasto takich projektów nie może finansować. Ale już w ten czwartek projektem dofinansowania – zgłoszonym jednak przez radnych PO – zajęła się Rada Warszawy. Program został przyjęty i ma wystartować od września. W ten sposób kandydat lub kandydatka PO będzie mieć nowy element swojego wyborczego programu w 2018 roku.

– My mówimy o tym od roku, a nagle Halicki z tym wychodzi. Tu też Platforma próbuje nadrobić – przekonuje nas rozmówca z Nowoczesnej, nawiązując do miejskich inicjatyw in vitro, które od wielu miesięcy z różnym skutkiem zgłaszają politycy Nowoczesnej w całej Polsce.

Nic nie wskazuje na to, by PO miała mocno przyspieszyć wskazanie kandydata w Warszawie. Tu cały czas wymienia się Andrzeja Halickiego jako najbardziej prawdopodobnego kandydata, chociaż w grze nadal jest też Rafał Trzaskowski.

Oficjalnie kandydata PO poznamy na przełomie 2017/2018 roku. Do tego czasu partia ma przedstawić m.in. nowe propozycje samorządowe. Jak słyszymy, specjalna konwencja planowana jest na wrzesień. Na poziomie Warszawy radni PO też zapowiadają kolejne inicjatywy.

Wszystko więc wskazuje na to, że kampania – chociaż do jej formalnego rozpoczęcia jeszcze wiele miesięcy – mocno się wkrótce rozkręci.

"Rzeczpospolita"

Najczęściej czytane