Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Dworczyk czarnym koniem wyborów?

Michał Kolanko 01-03-2018, ostatnia aktualizacja 01-03-2018 11:45

PiS w stolicy może postawić na kandydata innego niż Stanisław Karczewski czy Patryk Jaki.

autor: Jakub Ostałowski
źródło: Fotorzepa

Nasi rozmówcy na Nowogrodzkiej twierdzą, że we władzach PiS pojawiła się koncepcja, by w stolicy wystartował Michał Dworczyk, obecnie szef kancelarii premiera, wcześniej wiceszef MON. Jak wynika z informacji „Rzeczpospolitej", mają być nawet zamawiane sondaże, które pokażą, czy taka kandydatura ma sens. Jak pisało „Do Rzeczy", to właśnie Dworczyk miałby być preferowanym kandydatem premiera Mateusza Morawieckiego w Warszawie.

Dworczyk urodził się w Warszawie, był też m.in. radnym dzielnicy Śródmieście w Warszawie (od 2006 r.), radnym stolicy (od 2010) i radnym do sejmiku województwa mazowieckiego (od 2014 r.). W 2015 r. został jednak posłem z okręgu wałbrzyskiego. Problemem może być jego relatywnie niska rozpoznawalność. O tym, że pojawi się kolejne nazwisko poza Patrykiem Jakim i Stanisławem Karczewskim, mówi w się w stolicy od dawna.

Ale politycy PiS, z którymi rozmawialiśmy, podkreślają, że nadal to Jaki lub Karczewski są bliżej uzyskania akceptacji Jarosława Kaczyńskiego. Sondaże w stolicy mają pokazywać, że Jaki mobilizuje nie tylko wyborców PiS, ale też tych, którzy wcześniej nie głosowali. To ma zdaniem niektórych naszych rozmówców dawać mu przewagę nad konkurencją. PiS jest cały czas bardzo daleki do ostatecznych decyzji. – Władze PiS cały czas zajmują się przede wszystkim innymi tematami – twierdzi jeden z naszych rozmówców, wskazując na obecną sytuację międzynarodową.

Sam zainteresowany mówi, że skupia się na pracy w kancelarii premiera, w zespole Mateusza Morawieckiego . – Taka propozycja nie padła – przyznał w środowej porannej rozmowie z Jackiem Prusinowskim na antenie Radia Plus o potencjalnym starcie w stolicy.

PiS nadal rozważa różne opcje, a kandydat Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej Rafał Trzaskowski broni się przed oskarżeniami Michała Dzięby, kiedyś uznawanego za jednego z tzw. złotych chłopców Platformy, byłego asystenta byłego ministra skarbu z PO Aleksandra Grada. Dzięba w serii wpisów w mediach społecznościowych oraz w środowym programie Piotra Nisztora w TV Republika twierdzi, że Trzaskowski zażywał z nim narkotyki, miał też przyjąć 150 tys. zł na swoją kampanię wyborczą do Parlamentu Europejskiego. Dzięba nie przedstawia jednak w tych sprawach żadnych dokumentów czy materiałów. Rafał Trzaskowski zapowiedział już pozew w sprawie oskarżeń.

„Miarka się przebrała. Dosyć oszczerstw kwestionujących moją osobistą uczciwość. Spotkamy się z Panem Dziębą w sądzie. Leczenie choroby psychicznej nie uzasadnia tak uporczywego powielania wierutnych kłamstw" – napisał na Twitterze.

Trzaskowski kontynuuje serię spotkań z mieszkańcami Warszawy, ale w ostatnich dniach zarówno on, jak i jego koledzy z partii muszą skupiać się na zarzutach Michała Dzięby. – To brudna kampania – tak o nich mówił w programie #RZECZoPOLITYCE Grzegorz Schetyna. Politycy Platformy spodziewają się dalszych – jak to nazywają – nieczystych zagrań w kampanii i sugerują, że za obecnymi stoi mniej lub bardziej bezpośrednio PiS. Wyścig w Warszawie może mieć jeszcze wiele nieoczekiwanych zwrotów akcji. Od kilku dni w stolicy mówi się, że nad startem jako kandydat niezależny zastanawia się były prezydent miasta Jacek Wojciechowicz, który w ubiegłym tygodniu zrezygnował z członkostwa w PO.

Wojciechowicz oficjalnie przyznawał, że jest do tego namawiany przez wielu ludzi . – Rozważam bardzo wiele różnych scenariuszy. Życie jest pełne niespodzianek – powiedział enigmatycznie Wojciechowicz w radiu RMF.

"Rzeczpospolita"

Najczęściej czytane