Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Maratony kończą kampanię

Michał Kolanko 19-10-2018, ostatnia aktualizacja 19-10-2018 10:59

W sztabach wyborczych 
do ostatnich godzin trwa pojedynek 
na pomysły, spoty i rozdane ulotki.

Te wybory to pierwsza okazja  do pokazania PiS czerwonej kartki
autor: Darek Golik
źródło: Fotorzepa
Te wybory to pierwsza okazja do pokazania PiS czerwonej kartki

To już ostatnie godziny przed ciszą wyborczą. I nikt tego nie przyzna, ale kandydaci, sztabowcy, zaplecze – tysiące ludzie w całej Polsce – są zmęczeni. Czekają na ciszę wyborczą i wyniki.

Widoczne jest to szczególnie w Warszawie, gdzie emocjonująca, zaciekła, gorąca kampania wyborcza trwała wiele miesięcy przed jej oficjalnym ogłoszeniem. Sztaby dwóch głównych kandydatów – Rafała Trzaskowskiego i Patryka Jakiego – zorganizowały odpowiednio 24-godzinny i 36-godzinny maraton spotkań. Bo chociaż sondaże dla Trzaskowskiego są korzystne, to nikt się nie poddaje, nikt nie odpuszcza. Ani Trzaskowski i Jaki, ani pozostałych 12 kandydatów i kandydatek w stolicy.

Totalna mobilizacja

Niezwykle totalna kampania kończy się bowiem totalną mobilizacją: na spoty, na zaangażowanie w mediach społecznościowych, na rozdane ulotki, na kolejne uściśnięte ręce i ostatnie już pomysły programowe i polityczne. Przykładowo w stolicy o 12 w południe w czwartek rozpoczęła się akcja „36 impulsów w 36 godzin" sztabu Patryka Jakiego. Kandydat Zjednoczonej Prawicy do północy w piątek cały czas spotyka się z mieszkańcami i omawia kolejne swoje propozycje programowe. Jego sztabowcy podkreślają, że chociaż Jaki cały czas musi gonić Trzaskowskiego, to kandydat Platformy w wewnętrznych sondażach jest na wyciągnięcie ręki. 36-godzinny objazd – prowadzony odrestaurowanym autobusem typu „ogórek" – ma pokazać determinację kandydata i jego program w przekrojowy sposób. Przy al. Jana Pawła II Jaki zapowiadał, że będzie walczył ze zwężaniem ulic. Godzinę później z ministrem Henrykiem Kowalczykiem omawiał plany na walkę ze smogiem. I tak dalej. Po drodze kampanijna rutyna, która od miesięcy stała się też codziennością Rafała Trzaskowskiego – rozdawanie ulotek, dziesiątki zdjęć, przekonywanie mieszkańców stolicy.

Czytaj także: Starcie o samorząd, bitwa o Polskę

W sztabie Trzaskowskiego też czuć atmosferę pełną mobilizacji. – Jesteśmy przekonani, że lepsza kampania i wpadki u konkurencji, jak tweet Piotra Guziała, działają na naszą korzyść w ostatnich tygodniach kampanii – podkreśla jeden z naszych rozmówców z PO.

Sztabowcy postawili na podróż elektrycznym autobusem w ostatnich 24 godzinach kampanii, w objeździe liczącym kilkadziesiąt punktów. – Nie ma osobnej Warszawy, która jest pragmatyczna. Nie ma osobnej Warszawy, która jest ideologiczna. Jest jedna Warszawa dla wszystkich – podkreślał w swoim przemówieniu Trzaskowski. PO w Warszawie, tak jak w całej Polsce, stawia na motywację swoich zwolenników. – Musimy wszyscy przy urnach wyborczych być, bo wtedy pokażemy, że nasze wartości mogą wygrać z kłamstwem. Wygramy, bo potrafimy – zakończył Trzaskowski. – Potrafimy! Potrafimy! Potrafimy! – krzyczeli jego zwolennicy na konwencji.

W Koalicji Obywatelskiej nastroje są dobre. – Uważamy, że udało się wywołać emocje wśród ludzi. Zrealizowaliśmy cel. Wyborcy zaczęli dostrzegać prawdziwy obraz PiS – mówi nam jeden z ważnych polityków PO. W partii Grzegorza Schetyny nikt tego nie chce mówić głośno, ale można się spotkać nadziejami na powtórkę, nawet w ograniczonym zakresie, mobilizacji anty-PiS z 2007 roku.

Uchodźcy w spocie

Najmocniej komentowanym posunięciem w kampanii PiS jest spot „Wybierz bezpieczny samorząd". Partia rządząca przekonuje, że jeśli PO zrealizuje swój postulat likwidacji urzędów wojewody, to w 2020 r. Polskę zaleje fala uchodźców, a za tym pójdą przestępstwa na masową skalę. PiS – jak słyszymy – zainwestowało bardzo duże pieniądze w emisję tego klipu w TVP i Polsacie. Spot wywołał ostre reakcje opozycji. Wcześniej tematyka uchodźców nie pojawiała się w kampanii PiS, opartej na sprawach programowych w samorządowej piątce Morawieckiego. – Ewidentnie wewnętrzne sondaże na Nowogrodzkiej musiały pokazać poważny kryzys notowań, skoro się na to zdecydowali – komentuje polityk opozycji.

Nasi rozmówcy z PiS zaprzeczają. – Końcówka kampanii była planowana od dawna i zawierała mocny spot o uchodźcach i równie mocne pozytywne przesłanie poprzez klip z premierem Morawieckim oraz jego aktywnością – mówi nam osoba znająca sytuację. Premier Morawiecki po powrocie z Brukseli ma się włączyć w kampanię w jej ostatnich godzinach, aż do piątku do ogłoszenia ciszy wyborczej o północy. W sztabie PiS są jednak pytania o to, na ile wniosek Zbigniewa Ziobry do Trybunału Konstytucyjnego ws. zgodności traktatu o Unii Europejskiej z konstytucją wzmocni mobilizację wyborców opozycji. ©℗

"Rzeczpospolita"

Najczęściej czytane