Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Samorządy dostaną więcej na nowe drogi

Adam Woźniak 20-11-2018, ostatnia aktualizacja 20-11-2018 00:00

Realizacja lokalnych przedsięwzięć infrastrukturalnych jest hojnie wspierana funduszami unijnymi. Do budowy dróg gminnych czy powiatowych mocniej dołoży się też państwo.

Gliwice dzięki blisko 120-milionowej dotacji mogą budować obwodnicę Śródmieścia
źródło: Shutterstock
Gliwice dzięki blisko 120-milionowej dotacji mogą budować obwodnicę Śródmieścia
Kraków na rozbudowę ulicy Igołomskiej dostał 179 mln zł
autor: Mateusz GiełczyŃski
źródło: Fotorzepa
Kraków na rozbudowę ulicy Igołomskiej dostał 179 mln zł

Perspektywa unijna na lata 2014–2020 pozwoliła samorządom rozkręcić inwestycje infrastrukturalne. Odczuła to szczególnie budowa dróg, na które pozyskiwane są fundusze z różnych programów. Mocno zostały dofinansowane drogi wojewódzkie, coraz większe pieniądze zaczynają płynąć na budowy dróg lokalnych. Według Ministerstwa Inwestycji i Rozwoju w tym roku na budowę i remonty takich tras rząd przeznaczył 1,3 mld zł, w roku 2019 do samorządów ma trafić 6 mld zł.

Nowe przedsięwzięcia realizowane są m.in. w województwie lubuskim. To np. most przez Wartę na drodze nr 159 pomiędzy Nowym Polichnem a Skwierzyną, przebudowa fragmentu drogi nr 159 wraz z estakadą nad terenem zalewowym w Skwierzynie. W 2016 roku ruszyła rozbudowa drogi wojewódzkiej nr 137 w Trzemesznie oraz drogi nr 138 na odcinku od DK nr 29 do miejscowości Debrznica.

Z kolei w latach 2019–2020 będzie realizowana budowa obwodnicy Kosieczyna i Chlastawy, czyli dojazdu do węzłów na autostradzie A2 w Trzcielu oraz w Nowym Tomyślu. Do najważniejszych inwestycji infrastrukturalnych należy most przez Odrę w miejscowości Milsko oraz nowy przebieg fragmentu drogi wojewódzkiej nr 282. Zakończenie inwestycji zaplanowane zostało na 2021 rok. To największa powojenna inwestycja na Odrze w regionie lubuskim. Budowa zostanie sfinansowana z funduszy europejskich w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Lubuskie 2020 i budżetu państwa. Dzięki niej skrócony zostanie dojazd ze Sławy i Wschowy do dróg nr 12 i 32 o 40–50 minut.

Dziś przez Odrę w Milsku trzeba przeprawiać się promem, jednak przeprawa uzależniona jest od pogody, czynna tylko w ciągu dnia, a do promu przewożącego tylko samochody osobowe i busy ustawiają się kolejki. Po wybudowaniu mostu ograniczenia znikną. – To strategiczna przeprawa, połączy dwie części województwa przecięte rzeką. Teraz mieszkańcy tego rejonu, chcąc dostać się do pracy na drugą stronę rzeki, muszą nadkładać wiele kilometrów – informuje Paweł Tonder z Zarządu Dróg Wojewódzkich w Zielonej Górze.

Pieniądze na wschód

Samorządy skorzystają także z dofinansowania na rozwój infrastruktury w ramach Programu Operacyjnego Polska Wschodnia. Przykładem jest Podlasie, gdzie już w 2016 roku łączna wartość inwestycji prowadzonych przy dofinansowaniu z POPW sięgnęła 1,1 mld zł. Zaplanowane prace na drogach mają poprawić bezpieczeństwo i zwiększyć atrakcyjność okolicznych gruntów.

Na to liczą m.in. mieszkańcy Łap. Przebudowa drogi wojewódzkiej nr 682 obejmuje budowę obwodnic miejscowości Uhowo, Turośń Dolna i Markowszczyzna. Umożliwi to sprawny przejazd z Łap – najważniejszego i największego miasta w zachodniej części powiatu białostockiego – w kierunku Białegostoku. Według zarządu województwa poprawa warunków transportowych na tej trasie wpłynie na rozwój Łap. Zakończenie inwestycji planowane jest na połowę 2019 roku. Będzie ona kosztować ponad 201 mln zł.

W tym samym czasie ma być sfinalizowana przebudowa drogi wojewódzkiej 685 na odcinku Zabłudów–granica gminy. W ramach prac przewidziano rozbudowę drogi na długości 8,5 km. Powstaną m.in. zatoki autobusowe, ścieżki rowerowe, most na rzece Rudnia, chodniki. Koszt przedsięwzięcia to 52 mln zł.

Duże miasta wykorzystują także wsparcie z programu „Infrastruktura i Środowisko". Przykładowo Kraków na rozbudowę ulicy Igołomskiej dostał 179 mln zł. To część drogi krajowej nr 79 przebiegającej przez miasto w kierunku południowym. Przebudowa trasy ma polepszyć skomunikowanie terenów usługowych i przemysłowych, a zwiększenie przepustowości zmniejszy korki, ograniczy emisję spalin i skróci czas przejazdu.

Gliwice otrzymały 117 mln zł – budowana jest obwodnica śródmieścia. Unijne wsparcie przeznaczone jest na odcinek od ulicy Daszyńskiego do Rybnickiej. Z kolei Bydgoszcz, której przyznano 113 mln zł, ma przebudować ponad 4,5 km ulicy Grunwaldzkiej, mającej kluczowe znaczenie dla sprawnej obsługi ruchu drogowego w mieście.

Inwestycje na drogach lokalnych ma teraz wspierać Fundusz Dróg Samorządowych (FDS). Będzie nowym instrumentem pomocy przy budowie zarządzanych przez nie połączeń. – Wkład samorządów to 20 proc., a więc na drogi zostanie skierowane co najmniej 45 mld zł – zapowiedział na Twitterze minister inwestycji i rozwoju Jerzy Kwieciński.

Fundusz mają zasilać obligacje Skarbu Państwa, wpłaty z budżetu państwa, Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz Lasów Państwowych. FDS powstanie w Banku Gospodarstwa Krajowego i będzie wspierać również inwestycje związane z remontami dróg oraz ich przebudową. Rząd zapowiada, że w latach 2019–2028 na drogi samorządowe zostanie przeznaczonych 36 mld zł.

Gotowy wzorzec

FDS będzie działać na zasadach zbliżonych do Krajowego Funduszu Drogowego (KFD). Porozumienie dotyczące szczegółowych zasad funkcjonowania FDS zostanie zawarte pomiędzy Bankiem Gospodarstwa Krajowego a ministrem infrastruktury. Rząd zakłada, że doświadczenie BGK w obsłudze KFD pozwoli bankowi sprawnie i skutecznie obsługiwać również FDS. Uchwalone w końcu października przez Sejm przepisy zakładają, że wartość dofinansowania pojedynczego projektu ma wynieść maksymalnie 30 mln zł, co będzie pozwalało na realizację projektów dużych łączących gminy i powiaty. Obecnie funkcjonujące rozwiązania pozwalają dofinansować jeden projekt kwotą maksymalnie 5 mln zł.

Znaczne wsparcie dla infrastrukturalnych inwestycji samorządów powinien przynieść program „Mosty dla regionów". Podpisany w lipcu tego roku przez premiera Mateusza Morawieckiego, ruszył w miesiąc później, gdy Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju podało kryteria, według których oceniane będą wnioski samorządów starających się o dofinansowanie inwestycji. – Samorządy, które zgłoszą się do nas, mogą liczyć na dofinansowanie nawet 80 proc. wartości inwestycji – mówił w sierpniu minister inwestycji i rozwoju Jerzy Kwieciński.

Pozostałe 20 proc. ma stanowić wkład własny jednostek samorządowych. Wartość całego programu sięga 2,3 mld złotych. Inwestycje mają być realizowane do 2025 roku. Program ma być uzupełnieniem inwestycji, jakie Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad realizuje na europejskiej sieci TEN-T. Ale wspiera też średnie i mniejsze miasta znajdujące się poza tą siecią, które potrzebują lepszej dostępności do najważniejszych dróg krajowych. Celem programu jest także poprawa życia lokalnych społeczności – nowe przeprawy na drogach samorządowych będą im ułatwiać i skracać czas dojazdu do pracy lub na zakupy. – Chcemy tworzyć szanse rozwoju dla mniejszych regionów, ośrodków powiatowych, a tam mosty są w szczególności potrzebne – oświadczył premier Morawiecki, podpisując program.

Już na początku rząd ustalił wstępną listę pierwszych inwestycji. Objęła 21 przepraw, w tym pięciu na Wiśle – w okolicach Kozienic i Maciejowic, Konstancina-Jeziorny i Otwocka, na wysokości Jabłonny i Łomianek oraz pomiędzy gminami Czerwińsk i Leoncin oraz Kazimierz Dolny i Janowiec. Także pięć przepraw zaplanowano na Warcie, m.in. w okolicach Konina, na wysokości Brodnicy, Jarosławia i pomiędzy Obornikami a Obrzyckiem.

Kolejne cztery przeprawy miałyby powstać na Odrze (m.in. na wysokości Obornik Śląskich), dwie na Bugu (m.in. pomiędzy gminami Dąbrówka i Somianka) oraz po jednej na Narwi, Pilicy, Noteci, rzece Elbląg i na Sanie. Według planów resortu rozwoju to właśnie most na Sanie ma być jedną z pierwszych inwestycji realizowanych w ramach programu. Przeprawa pomiędzy Jarosławiem a Leżajskiem ma być prowadzona przez samorząd województwa podkarpackiego. Inwestycja będzie skomunikowana zarówno z autostradą, jak i drogą ekspresową. Są już wstępne koncepcje drogi wraz z mostem. Na nich będą oparte plany, a później prace projektowe.

Sugestie samorządowców

Z 21 planowanych wstępnie przepraw najwięcej, bo siedem, znajduje się na terenie województwa mazowieckiego, pięć jest położonych na terenie Wielkopolski, po dwie leżą w województwie lubuskim i dolnośląskim. Po jednej jest w województwach łódzkim, warmińsko-mazurskim, lubelskim, podkarpackim i śląskim.

Według resortu rozwoju wskazane przeprawy mają być szczególnie ważne dla poprawienia ciągłości sieci dróg zarządzanych przez samorządy. Nie oznacza to jednak, że automatycznie zacznie się w tych miejscach budowa. – Decyzja o realizacji inwestycji zależy od samorządowców – wyjaśniał wiceminister inwestycji i rozwoju Adam Hamryszczak, który w resorcie pilotuje program mostowy.

Ale samorządowcy nie są zadowoleni z proponowanej listy inwestycji. Zgodnie z rekomendacjami jeden z mostów miałby powstać m.in. na Warcie pomiędzy gminami Miłosław a Żerków, najprawdopodobniej pomiędzy Nową Wsią Podgórną a Pogorzelicą. – To środek Żerkowsko-Czeszewskiego Parku Krajobrazowego. Zwiększenie natężenia ruchu spowoduje szkody środowiskowe – twierdził w sierpniu burmistrz Miłosławia. Argumentował, że mieszkańcom bardziej potrzebna jest obwodnica.

Lista przedsięwzięć zaskoczyła samorządowców z powiatu głogowskiego. Jedna z przepraw planowana jest w gminie Pęcław – 7,5 km od mostu w Ciechanowie. Wątpliwości wzbudziła też lokalizacja proponowanych przepraw w województwie lubuskim. Chodzi o most pod Przytoczną. Według urzędników samorządowych inwestycja wcale nie zaspokoi potrzeb mieszkańców, natomiast będzie wymagała przebudowy 21 km dróg wojewódzkich, co nie poprawi struktury sieci komunikacyjnej w regionie.

We wrześniu na spotkaniu zorganizowanym w Jabłonnie pod Warszawą przedstawiciele kilkudziesięciu samorządów stwierdzili, że popierają program mostowy, ale wymaga on doprecyzowania i – co najważniejsze – konsultacji z zainteresowanymi.

Problemem okazała się m.in. wysokość własnego wkładu niezbędnego do realizacji inwestycji. – Moja gmina ma 13 mln zł budżetu, a most, który ma u nas powstać będzie kosztował 100 mln zł. Gdybyśmy mieli dać do tej inwestycji 20 proc. wkładu własnego, rozłożyłoby to naszą gminę finansowo na łopatki, na wiele lat – argumentował Wiesław Michalczuk, wójt gminy Jabłonna Lacka.

– Polska powiatowa tego wkładu nie udźwignie – ostrzegł Jan Zalewski, starosta siemiatycki.

Jeśli stare, to niechciane

Ale lokalne samorządy mają także inne problemy związane z budową dróg krajowych. Okazuje się, że po ich wybudowaniu nie ma kto przejąć starych tras. Najwyższa Izba Kontroli podaje, że w latach 2004–2017 jednostki samorządu terytorialnego otrzymały w zarząd blisko 1,4 tys. km starych dróg krajowych, które po wybudowaniu i oddaniu do użytkowania nowych dróg krajowych, w tym dróg ekspresowych lub autostrad, przestały pełnić swoją dotychczasową funkcję.

Samorządowcy nie są zainteresowani zarządzaniem takimi trasami. Doszło do tego, że niektóre z nich, wiedząc, że szykują się duże wydatki, podejmowały próby zablokowania lub opóźniania przejęcia dróg. – Przekazanie takiej drogi nie wiąże się z zapewnieniem środków na jej utrzymanie, samorządy muszą ponosić koszty remontów i odśnieżania – informował NIK w raporcie. W przypadku 13 proc. skontrolowanych dróg ich stan techniczny był niezadowalający – miały uszkodzoną nawierzchnię wymagającą napraw. Blisko połowa zarządców nie miała projektów organizacji ruchu dla wszystkich przejętych odcinków, fatalny był stan ich oznakowania.

Nowelizacja ustawy o drogach publicznych z lipca 2015 r. przewidziała, że odcinek drogi krajowej zastąpiony nowo wybudowaną trasą nie będzie uzyskiwał – jak dotychczas – kategorii drogi gminnej, a zostanie zaliczony do dróg wojewódzkich. Jednak zarówno sejmik województwa, jak i rada powiatu uzyskały możliwość podjęcia uchwały o pozbawieniu takiej drogi kategorii drogi wojewódzkiej bądź powiatowej.

Dzięki temu samorządy województw mogły przejęte od gmin drogi przekazać do powiatów, a te z kolei mogły przekazać je gminom. Najbardziej spektakularnym przykładem „karuzeli drogowej" jest gmina Rajcza: proces przekazywania drogi rozpoczęty 5 grudnia 2008 r. trwa do dziś.

Problemem są także mosty. Kontrola NIK pokazała, że w najgorszym, tzw. niepokojącym stanie (obiekty mają zagrożoną trwałość eksploatacyjną i notę poniżej 3 pkt w skali 0–5) znajdowały się mosty oraz przepusty wybudowane właśnie na drogach gminnych. ©℗

"Rzeczpospolita"

Najczęściej czytane