Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Konstytucja przestrzenna dla Warszawy

Jerzy Ziemacki 29-12-2018, ostatnia aktualizacja 29-12-2018 00:00

Trwają prace nad polityką rozwoju urbanistycznego stolicy sięgającą 2045 r.

Dialog społeczny jest ważnym elementem tworzenia nowej strategii przestrzennej dla Warszawy
źródło: maciej kruger
Dialog społeczny jest ważnym elementem tworzenia nowej strategii przestrzennej dla Warszawy

Trwają prace nad stworzeniem nowego studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego (SUiKZP) m.st. Warszawy. Ten strategiczny dokument określi politykę przestrzenną prowadzoną na obszarze całej stolicy aż do 2045 roku.

– Studium na co najmniej kilkanaście lat zdefiniuje główny kierunek rozwoju przestrzennego Warszawy. Przesądzi, gdzie można budować, ile wyznaczyć linii metra i w którym miejscu powstaną nowe ulice – tłumaczy Piotr Sawicki, architekt, p.o. dyrektora Biura Rozwoju Gospodarczego Urzędu m.st. Warszawy. – W tym dokumencie jest zapisane i narysowane, jak miasto powinno się rozwijać – wyjaśnia.

W polskim prawodawstwie studium nie jest aktem normatywnym, lecz jedynie zbiorem wytycznych.

Nowa jakość dialogu

Do najważniejszych wyzwań Warszawy zaznaczonych w nowym studium, należy m.in. zahamowanie rozlewania się miasta, dbanie o zwartą zabudowę, tworzenie wielofunkcyjnych dzielnic i wzmocnienie roli centrów dzielnicowych, pełna integracja środków transportu, poszerzenie zielonych terenów, a także ważne dla wizerunku metropolii: uporządkowanie wjazdów do miasta, które obecnie bywają zdegradowane estetycznie, robiąc złe pierwsze wrażenie na osobach wjeżdżających do stolicy.

Strategia największego polskiego miasta na kolejne dekady XXI wieku dodatkowo wzmacnia odporność Warszawy na zmiany demograficzne, klimatyczne i inne, które mogą nastąpić nagle. Współczesne miasta muszą być gotowe na możliwe kryzysy i wstrząsy.

– Idealnie byłoby spokojnie przemyśleć scenariusze rozwoju miasta i zapisać kierunki rozwoju najpierw w strategii, potem w studium i wreszcie w planach miejscowych. Ale taki proces jest dzisiaj niemożliwy – przyznaje Marlena Happach, pełniąca funkcję architekta miasta Warszawy.

– Żyjemy w dynamicznie zmieniającym się świecie, musimy na bieżąco reagować na nowe zjawiska i procesy. Planowanie dzisiaj to raczej wymyślanie systemu, który jest elastyczny i daje się adaptować. To trudne, ale też niezwykle inspirujące pracować nad miastem – żywym organizmem, którego nie wymyślamy od początku do końca, ale możemy wpływać na jego funkcjonowanie przez różnego rodzaju bodźce – tłumaczy Marlena Happach. Ze studium wiąże wiele nadziei i oczekiwań.

Dotychczasowe studium z 2006 roku według autorów nowego dokumentu posiada błędne założenia urbanistyczne i mylne prognozy, jest wprost przestarzałe, było tworzone w czasie wielkich przeobrażeń związanych z akcesją Polski do Unii Europejskiej. Warszawa przez 12 lat zmieniła się.

Nowe studium powstanie najwcześniej za 2,5 roku. Czas ten zostanie wykorzystany m.in. na sporządzenie analiz i koncepcji. Ważnym elementem tworzenia Studium dla Warszawy są powszechne konsultacje. Partycypacja społeczna przy tworzeniu SUiKZP została przewidziana przez ustawę o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym z 27 marca 2003 roku.

Dwa etapy konsultacji

Prawo wyznacza dwa obowiązkowe momenty konsultacji. Pierwszy już na początku tworzenia studium – ten etap w Warszawie dobiega końca.

Od 14 września w mieście i okolicach w ramach konsultacji pod hasłem: „Robimy studium!", odbywały się otwarte spotkania z mieszkańcami we wszystkich 18 dzielnicach. Powstało wiele punktów konsultacyjnych, działających w godzinach 16–20, zwykle na terenie urzędów dzielnicy. Każdy na tym etapie mógł zgłaszać własne wizje i uwagi, dzielić się pomysłami na poprawę przestrzeni miejskiej (również listownie).

Jeszcze do 9 stycznia 2019 roku można wypełnić ankietę online, nazwaną Geoankieta. Na wirtualnej mapie Warszawy należy zaznaczyć miejsca, gdzie dana osoba mieszka, pracuje, uczy się, robi zakupy czy zażywa rozrywki. Można również wypunktować, które tereny w okolicy powinny zostać niezabudowane, a gdzie zabudowa byłaby korzystna.

Drugi etap konsultacji związany będzie z zaprezentowaniem formalnego projektu Studium. Polegać będzie na wyłożeniu projektu do publicznego wglądu i otwartej dyskusji nad zawartymi w nim propozycjami.

– Oprócz obowiązkowych konsultacji społecznych określonych w ustawie, przewidujemy także dodatkowe konsultacje między jednym a drugim etapem tworzenia Studium. Zamierzamy na podstawie tego, co już udało nam się ustalić podczas analiz i konsultacji, opracować teraz kilka scenariuszy przestrzennych i jeszcze przed przystąpieniem do drugiego etapu, skonsultować warianty przestrzenne ze społecznością lokalną – wyjaśnia Monika Konrad, zastępca dyrektora w Biurze Architektury i Planowania Przestrzennego w Urzędzie m.st. Warszawy. – W procesie tworzenia studium ważna jest opinia każdego mieszkańca – podkreśla.

Moc sprawcza

– Siłą studium uwarunkowań jest to, że jego twórcy patrzą na rozwój przestrzenny miasta całościowo. Dokument określa szerokie ramy dla rozwoju miasta, jednocześnie zszywa różne jego aspekty i spaja rozmaite funkcje. Może być nazywany: konstytucją przestrzenną miasta – tłumaczy Łukasz Pancewicz, urbanista z pracowni A2P2, który w ramach akcji informacyjnej uczestniczył w konferencji inaugurującej tworzenie nowego studium.

– Należy pamiętać, że studium jest w praktyce tak silne, jak silne są miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego – podkreśla ekspert.

W Polsce istnieje porządek prawny, według którego plan miejscowy musi być zgodny z przyjętym studium. Problem jednak w tym, że pozwolenia na budowę wydaje się nie tylko na podstawie planów miejscowych, ale także na podstawie decyzji o warunkach zabudowy, potocznie zwanych „wuzetkami".

Efekt jest niepokojący: inwestycje powstające na podstawie wuzetek nie muszą być zgodne ze studium.

– To jeden z najsłabszych punktów dokumentu strategicznego, którego moc zależy od skuteczności innych narzędzi planistycznych – tłumaczy Pancewicz.

Idea tworzenia studium w duchu tzw. planowania koordynacyjnego, nie jest nowa. W Wielkiej Brytanii plany scalające myślenie urbanistyczne o mieście w jeden dokument, powstawały już przed II wojną światową. Twórcom tych strategicznych planów rozrysowanych często na mapach, zależało na koordynowaniu poszczególnych inwestycji w mieście, a także kontrolowaniu, aby miasto funkcjonowało jako harmonijna całość, mimo rozbicia na dzielnice i fragmenty.

Po wojnie podobne plany zaczęły powstawać w całej Europie, również w Polsce.

– Warszawa podnosiła się z gruzów. Powstająca w latach 50. zabudowa była w dużym stopniu spontaniczna i żywiołowa, a przez to chaotyczna i dzika – zaznacza Krzysztof Herbst, urbanista, ekspert w dziedzinie społecznej strategii Warszawy.

Planując rozwój miasta, bazujemy na tym, co już jest. Ale możemy wpływać na to, co będzie. W styczniu 2018 roku studium uwarunkowań uchwalono we Wrocławiu, wcześniej w Łodzi. Teraz czas na Warszawę. ©℗

Olgierd Dziekoński

Dumnie i obiecująco brzmiące słowa „polityka przestrzenna gminy" znajdują swoje odzwierciedlenie w tworzonych ostatnio studiach uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gmin. Ta polityka podlega jednak precyzyjnym regułom wynikającym z nowelizacji ustawy o planowaniu w 2015 r. Warto więc, aby na początku kadencji prezydent i nowa Rada Warszawy zrobili ocenę aktualności studium w oparciu o tę ustawę. Takie swoiste otwarcie planistyczne. Ta ocena często była robiona w odniesieniu do jej starej treści bez ważnego nowego 3. i 4. ustępu w jej pierwszym artykule, który określa, jak ta polityka ma być tworzona i jakie są możliwości nowej zabudowy. A te wynikają z konieczności przeprowadzenia analiz ekonomicznych, środowiskowych i społecznych, a więc programu gospodarczego gminy. Co ważniejsze, możliwości jej rozwoju powiązane są ze sfinansowaniem nowej infrastruktury. Bo w nowym ustawowym ujęciu bilansu proces planowania musi uwzględniać w formule wielokrotnych „iteracyjnych" podejść dostosowanie marzeń rozwojowych, a również interesów właścicieli nieruchomości do możliwości inwestycyjnych gminy w perspektywie 30 lat. To oznacza konieczność poddania procedury planowania w zakresie studium twardym regułom ekonomicznym, wymaga czasu i rzetelnej dyskusji z mieszkańcami. ©℗

"Rzeczpospolita"

Najczęściej czytane