Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Kasa dla Kaczyńskiego

Jacek Nizinkiewicz 31-01-2019, ostatnia aktualizacja 31-01-2019 10:04

Jeżeli Srebrna miałaby działkę w miejscu, gdzie plan zakłada wieżowce, 
to mogłaby je zbudować – twierdzi prezydent stolicy Rafał Trzaskowski.

autor: Darek Golik
źródło: Fotorzepa

Dlaczego rządząca w Warszawie PO utrudnia PiS i spółce Srebrna budowę wieżowców w centrum stolicy?

Przede wszystkim dlatego, że na początku był tam budynek uznawany za zabytek. Ekspertyza została zrobiona przez człowieka, który jest teraz wojewódzkim konserwatorem zabytków. I już nie jest to zabytek. A druga kwestia jest taka, że tam po prostu nie ma wielkich wieżowców tuż obok, w związku z czym zgoda była wydawana na budynek 30-metrowy, a nie na wielkie 200-metrowe wieże. PiS chciał zarabiać grube pieniądze, prawdopodobnie po to, żeby zlikwidować...

Nie PiS, tylko spółka Srebrna.

Spółka Srebrna, ale wiadomo, że powiązana z partią rządzącą. Choćby z osobami, które podejmują decyzje. Po to, żeby zlikwidować finansowanie z budżetu. Wtedy tylko PiS miałby olbrzymie zaplecze finansowe, bo uwłaszczył się na majątku państwowym 
w latach 90. Inni nie mogliby wtedy normalnie konkurować z partią, która miałaby 
taki majątek. Tam zdaje się, z tego, co czytałem, wyliczenie było takie, że 80 milionów rocznie samego czynszu, gdyby wybudować taką wieżę, mogłaby zyskać spółka powiązana z PiS.

Na majątku państwowym na początku lat 90. uwłaszczyło się wiele partii.

Tylko problem polega na tym, że to PiS cały czas mówi, iż wszyscy się uwłaszczyli, łącznie z moją partią. Że to jest partia, która miała jakieś profity z tego, co działo się w poprzednim systemie. A okazuje się, że Platforma Obywatelska ma zero profitów i zero pieniędzy z tamtych czasów, natomiast PiS ma całą sieć powiązań, działek, a oprócz tego budował imperium medialne na podstawie SKOK-ów, z którymi były potem same problemy. I tak naprawdę każdy Polak się do tego dorzucił. Tu mamy problem przede wszystkim z wiarygodnością partii rządzącej, która mówi, że ma absolutnie czyste ręce, nigdy nie miała nic wspólnego z uwłaszczeniem, a budowała imperium na pieniądzach, które pochodziły jeszcze z komunistycznych czasów. Ale dla mnie co innego jest ważniejsze. Bo ja teraz rozumiem, dlaczego PiS chciał tak bardzo wygrać wybory w Warszawie.

PiS chciał wszędzie wygrać.

Tak, tylko że w Warszawie chciał wygrać dlatego, że wiązały się z tym także profity finansowe. Ja się zastanawiałem, dlaczego PiS zrobił z tej rywalizacji właściwie jedyny pojedynek, który było widać w mediach publicznych. Przecież to generalnie był błąd, dlatego że to przesłoniło wszystko. Wiadomo było, że w Warszawie będzie trudno wygrać. Ale widać było, że wszystkie siły zostały rzucone na stolicę. Bo oprócz samej wygranej w Warszawie chodziło również o wielki biznes finansowy.

Ale na taśmach Jarosław Kaczyński sugeruje, że raczej Warszawy PiS nie zdobędzie.

Ale to przecież wtedy wycofał się z tej decyzji! Na tym to polega. Dlatego Kaczyński nie chce, jak rozumiem, zapłacić człowiekowi, który wykonywał pracę. I stąd zaczęła się cała afera.

Czy nie byłoby dobrze dla Warszawy, gdyby tego typu wieżowiec powstał?

Najlepiej by było oczywiście, gdyby były plany zagospodarowania przestrzennego i było wiadomo, gdzie budujemy wieżowce, a gdzie nie. Wtedy mielibyśmy jasną sytuację. Konsultacje na ten temat ciągną się zbyt długo. Jeżeli nie ma planu, to trzeba przyjąć jakieś zasady i buduje się wieżowce tam, gdzie one już stoją, na przykład na Woli. I to ma sens. Natomiast budowanie dzisiaj wieżowców tam, gdzie ich nie ma, sensu też nie ma. Inaczej to wyglądało w latach 90., gdy nie było w ogóle planów zagospodarowania. Czy na początku wieku, gdy rzeczywiście mieliśmy do czynienia z chaosem. Dzisiaj próbujemy ten chaos likwidować, zgodnie z postulatem wszystkich ruchów miejskich.

Czyli prezydent Warszawy wyklucza, by była możliwość wydania „wuzetki" na budowę K-Tower?

Nie wykluczam, dlatego że ratusz, zanim zostałem prezydentem, chciał wydać takie pozwolenie. Tylko zgodnie z obowiązującym prawem i z obowiązującymi zasadami na 30-metrowy budynek. To też jest bardzo wysoka budowla. Tylko że tutaj chodziło o to, by zarobić kilkadziesiąt milionów. Bo na tym też polega PiS i jego pazerność: nie wystarczyłby taki budynek, w którym mogłaby być fundacja 
imienia Lecha Kaczyńskiego, gdzie można by było na tym zarobić jakieś pieniądze. Chodziło o to, żeby zrobić gigantomanię.

Dlaczego?

By zarobić dużo, dużo większe pieniądze.

A dlaczego to miały być akurat dwie bliźniacze wieże?

Podczas tej rozmowy widać, że Jarosław Kaczyński zachowuje się jak wytrawny biznesmen i deweloper. Widzę, że dzisiaj to jest dla polityków PiS powód do dumy. Mnie to trochę dziwi. Ale zostawmy to na boku. Prezes PiS zachowuje się jak wytrawny biznesmen i po prostu nie chce zarabiać pieniędzy sensownych. Chce zarabiać pieniądze gigantyczne. Potrzebne są one po to, by budować pewne symbole i uniezależnić się kompletnie od finansowania z budżetu państwa. I, jak rozumiem, budować imperium PiS, żeby wzmacniać swoją władzę.

Pan nie ma wątpliwości, że gdyby Patryk Jaki został prezydentem Warszawy, to takie pozwolenie zostałoby wydane?

Nie. Nie mam żadnych wątpliwości. Myślę, że to byłaby pierwsza decyzja Patryka Jakiego, co oczywiście kłóci się ze wszystkimi jego obietnicami dotyczącymi walki z deweloperami, z samowolką. Ale przecież dlatego Patryk Jaki przegrał. Udowodnił w tej kampanii, że ma olbrzymi problem z wiarygodnością, że co chwila zmienia zdanie.

PiS przegra wybory parlamentarne przez utratę wiarygodności?

Myślę, że przegrają wybory europejskie i parlamentarne dlatego, że oni po prostu nie mają żadnego problemu ze zmienianiem co chwilę zdania. Totalna hipokryzja. I z tym, że są po prostu niesamowicie bezczelni. To nie jest żaden problem, żeby wybudować wieżowce 200-metrowe, mimo że w kampanii mówiło się coś zupełnie innego. I myślę, że PiS by to zrobił, gdyby wygrał wybory. Świadczą o tym te wypowiedzi. Jarosław Kaczyński wycofał się z decyzji, postanowił nie płacić temu człowiekowi w momencie, kiedy ocenił, że bardzo trudno będzie w Warszawie wygrać. I kiedy uznał, że jednak ta sprawa ujrzała światło dzienne, bo PO o tym mówiła, nasi radni i politycy, oraz reprezentanci ruchów miejskich. Ocenił, że bardzo trudno będzie to przeforsować. I że to jest politycznie nawet jeśli nie zabójcze, to bardzo będzie go boleć, jeżeli ta sprawa wyjdzie na jaw.

Czy komisja reprywatyzacyjna powinna się zająć sprawą gruntów spółki Srebrna?

Zawsze mówiłem, że jeżeli komisja reprywatyzacyjna ma być rzeczywiście niezależna, to powinna się zajmować wszystkimi kwestiami. Również tymi, które są bardzo niewygodne dla PiS. Ale się takimi sprawami nie zajmowała, dlatego że jest wyłącznie elementem polityki prowadzonej przez partię rządzącą.

Komisja powinna zostać rozwiązana?

Tak. Powinno się zadośćuczynić wszystkim, a nie tylko wybranym osobom. Czekamy na ustawę reprywatyzacyjną.

Czy PO jako partia polityczna prowadzi działalność gospodarczą?

Partie nie mogą prowadzić działalności gospodarczej. 
Ja nie słyszałem, żeby PO zdobywała jakieś grube miliony ze swoich interesów. A na pewno politycy PO 
nie występują jako nieformalni szefowie zarządów spółek.

A Grzegorz Schetyna lub pan nie bierzecie udziału w negocjacjach biznesowych również jako członkowie partii?

Oczywiście, że nie. 
Nigdy nie miałem nic wspólnego z żadnym biznesem, natomiast 
Grzegorz Schetyna w momencie, kiedy wszedł do polityki, bo kiedyś się zajmował biznesem, od razu przerwał jakiekolwiek związki z nim. Kiedyś zarządzał klubem Śląsk Wrocław, ale przestał to robić, bo tego wymaga prawo. Tego wymaga też elementarna uczciwość. Wchodzę do polityki – przerywam wszelkie kontakty z biznesem.

Prokuratura, CBA powinny się zająć tą sprawą?

Tak. Prokuratura i CBA zajmowały się sprawami dużo bardziej błahymi i należałoby to po prostu prześwietlić.

"Rzeczpospolita"

Najczęściej czytane