Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Strzał w górę na Twardej

Robert Biskupski, Monika Górecka-Czuryłło 06-11-2009, ostatnia aktualizacja 08-11-2009 21:13

160-metrowy apartamentowiec, w którym zaplanowano m.in. hotel, powstaje na rogu ulic Twardej i Emilii Plater. W branży deweloperskiej kończy się wreszcie kryzys – uważają eksperci od rynku nieruchomości.

autor: Kuba Kamiński
źródło: Fotorzepa
źródło: materiały prasowe

Rozpoczęło się burzenie budynków przy ul. Twardej. W ich miejscu stanie wieża o wysokości 160 m. Firma Hines, mimo kryzysu, zdecydowała się na rozpoczęcie inwestycji.

– Zakończyliśmy procedury przygotowawcze i zgodnie z harmonogramem rozpoczynamy prace – słyszymy od przedstawiciela firmy, który nie chce komentować, dlaczego w trudnej sytuacji na rynku nieruchomości inwestor zdecydował się na budowę.

Równolegle z rozbiórką przygotowywana jest dokumentacja przetargowa na wykonawcę. Budowa nowego obiektu rozpocznie się w pierwszym kwartale przyszłego roku. Potrwa dwa lata.

W wieży położonej na granicy Woli i Śródmieścia znajdą się apartamenty o powierzchni od 60 do 400 mkw. Na ostatnich piętrach zaplanowano mieszkania dwupoziomowe o powierzchni 200 mkw. Pod ziemią znajdzie się parking na blisko 300 aut. Powierzchnia wieży sięgnie 30 tys. mkw.

– Trwają jeszcze prace nad kształtem rozkładu mieszkań i szczegółami wykończeniowymi, dlatego nie udzielamy informacji o cenie 1 mkw. – mówi Małgorzata Śliwińska, dyrektor projektu.

Czy rozpoczęcie nowej inwestycji oznacza, że w „budowlance” kończy się kryzys?

– Trudny okres mamy już za sobą – uważa Jakub Marszałek, analityk z firmy doradczej Cushman & Wakefield. – Deweloperzy, którzy zastanawiali się, w co zainwestować w kryzysie, mieli już wystarczająco dużo czasu, by przyjrzeć się rynkowi i podjąć odpowiednie decyzje.

Deweloperzy zaczynają już poważnie myśleć o nowych inwestycjach, a analitycy mają już pewność, że zmiany na rynku idą w dobrym kierunku. Zmienia się również podejście banków do kredytowania inwestycji deweloperskich. – Wprawdzie rynek nie przekonał jeszcze banków, by poluzowały rygory, jakim podlegają kredyty budowlane, ale i tak sytuacja jest o wiele lepsza niż rok temu – mówi Jakub Marszałek.

Nadal jednak kredyty są bardzo drogie, a wymagania banków, np. odnośnie do wkładu własnego firm, bardzo wysokie.

Poprawę sytuacji na rynku odczuwają też inni wielcy deweloperzy. Orco Property Group, budujący przy ul. Złotej 44 słynny Żagiel Daniela Libeskinda, kończy już negocjacje z bankami w sprawie kredytowania inwestycji. – Wygląda na to, że przed końcem roku sprawa finansowania zostanie definitywnie zamknięta – mówi Alicja Kościesza, dyrektor sprzedaży i marketingu polskiego oddziału tej firmy.

W Naczelnym Sądzie Administracyjnym toczy się jednak sprawa, którą założyli mieszkańcy pobliskich kamienic i ekolodzy protestujący przeciwko budowie. Argumentują, że wieża będzie zasłaniała światło, a z aut parkujących na wielopoziomowym parkingu wydobywać się będą niedopuszczalne ilości spalin.

– Jeśli sąd wyda werdykt do marca przyszłego roku i będzie on dla nas pozytywny, budowa Żagla zakończy się przed Euro 2012 – mówi Alicja Kościesza.

Nie rozpoczynają inwestycji inni deweloperzy, którzy przewidywali, że ta część miasta „wystrzeli” w górę, m.in. Irlandczycy z IGD.

Nie rosną też wieże Ghelamco. – Skupiamy się na razie na dokończeniu inwestycji Crown Sqare przy rondzie Daszyńskiego – mówi Anna Krystecka z firmy Ghelamco. Dodaje, że prace nad planowanymi dwoma wieżami w rejonie ronda Daszyńskiego trwają. – Ale uwzględniając polskie realia, od momentu rozpoczęcia prac nad projektem do czasu uzyskania pozwolenia na budowę może minąć pięć lat – dodaje.

– Wychodzenie z kryzysu to bardzo powolny proces – tłumaczy Jakub Marszałek. – Część deweloperów, którzy mają dobrą sytuację finansową, może zacząć inwestować wkrótce, inni mogą potrzebować na to nawet kilku lat.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane