Zarząd Bemowa nie ma mandatu
Gdyby dzielnicy nie było, miasto by sobie poradziło. To prezydent Warszawy sprawuje nadzór.
Rz: Prezydent Warszawy odmówiła przekazania pełnomocnictw zarządowi Bemowa z powodu braku zaufania. Samorząd bemowski orzekł, że narusza uprawnienia funkcjonariusza publicznego. Kto ma rację?
Maksymilian Cherka: To prawo zawarte w ustawie o ustroju m.st. Warszawy z 15 marca 2002 r. powinno decydować o relacji między prezydent Warszawy a dzielnicą. A zgodnie z nim dzielnica, jako jednostka pomocnicza i bez osobowości prawnej, nie ma przypisanych z mocy ustawy zadań i kompetencji. Ona wykonuje zadania poruczone jej przez miasto i jemu przypisane. Gdyby dzielnicy nie było, miasto by sobie poradziło. Ponadto to Rada Warszawy i prezydent miasta sprawuje nadzór nad dzielnicą, co oznacza, że mogą uchylać niezgodne z uchwałami Rady i zarządzeniami prezydenta akty stanowione przez władze dzielnicy. Jeśli źródłem zadań dzielnicy jest miasto, to delegacja pełnomocnictw udzielonych przez prezydenta i dających podstawę wykonania zadań przez dzielnicę musi opierać się na zaufaniu.
Władze Bemowa podkreślają, że zostały wybrane. Gdzie przebiega granica między mandatem od mieszkańców a władzą prezydenta?
Wybór radnych w wolnych wyborach powinien dawać im silniejszy głos w sprawowaniu władzy. Tymczasem ustawa o ustroju stolicy daje całkowitą władzę prezydentowi oraz radzie miasta. To brak spójności przepisów. W 2002 r. gminy wchodzące w skład obligatoryjnego warszawskiego związku gmin zostały przekształcone w dzielnice. Wcześniejszy ustrój miał swoje wady, ale ustawa z 2002 r. scentralizowała zadania. Nie możemy zakładać, że radni wybrani w wyborach powszechnych posiadają z tego tytułu mandat do sprawowania władzy w dzielnicy. To pewnie przykra prawda, ale zgodna z konstytucją.
Burmistrz Bemowa oświadczył, że nie będzie przesyłał dokumentów do pani prezydent. Według ratusza narusza ustawę o dyscyplinie finansów publicznych. Co może zrobić prezydent?
Jeśli burmistrz będzie podpisywał dokumenty bez pełnomocnictwa, to nie będą ważne. Co więcej, rada miasta i prezydent mogą uchylić niezgodne z prawem akty władz dzielnicy.
Jeśli zarząd i radni będą się upierać, może nastąpić paraliż dzielnicy?
Tak. Dlatego pani prezydent upełnomocniła inne osoby, aby do tego nie doszło. Jeżeli uznajemy, że dzielnica jest jednostką pomocniczą, to w obrębie miasta można kształtować zasady nadzoru, nawet jeśli wprost nie zapisano ich w ustawie. To miasto decyduje, jak deleguje swoje uprawnienia do dzielnic.
Czy nie należałoby zmienić ustawy o ustroju Warszawy?
Trzeba by znów rozpocząć dyskusję, jak zarządzać metropolią, i zapytać, czy na poziomie stolicy lepiej się sprawdza zarządzanie scentralizowane czy lepsze jest to z obligatoryjnego związku gmin. Osobiście jestem zwolennikiem koncepcji „małych ojczyzn", które szybciej i lepiej rozwiążą problemy na poziomie lokalnym. Wydaje się, że powinniśmy się zdecydować albo na pogłębienie centralizacji, albo na decentralizację. Takie hybrydy jak obecne nie sprzyjają klarowności i przejrzystości relacji jednostki pomocniczej z gminą.
—rozmawiała Maria Weber
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.