Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Dobrze, że się już skończył

Marek Kozubal, Robert Biskupski 02-01-2011, ostatnia aktualizacja 18-01-2011 18:48

Do północy na pl. Konstytucji większość warszawiaków bawiła się, stojąc. Dopiero po fajerwerkach ruszyli do tańca. Tworzyli kółeczka, korowody, a nawet meksykańskie fale.

autor: Radek Pasterski
źródło: Fotorzepa
Fajerwerki na pl. Konstytucji przyćmiły występ Dody  i zespołu Roxette
autor: Radek Pasterski
źródło: Fotorzepa
Fajerwerki na pl. Konstytucji przyćmiły występ Dody i zespołu Roxette
Na Białołęce Nowy Rok witano sztucznymi ogniami i szampanem
autor: Robert Gardziński
źródło: Fotorzepa
Na Białołęce Nowy Rok witano sztucznymi ogniami i szampanem

Szwedzki duet Roxette, króla dyskotek sprzed kilku lat Danzela, zespół Opus i występy polskich gwiazd obejrzało na żywo ok. 150 tys. osób. Mimo że było zimno, humor wszystkim dopisywał.

Panią Małgosię spotkaliśmy przy przystanku autobusowym. Tańczyła z mężem przy piosence „It Must Have Been Love” zespołu Roxette, rozgrzewając się zawartością piersiówki. – Mąż ma jeszcze jedną – mówiła. – Nie można wnosić butelek z szampanem, ale to udało nam się przemycić. Dużo tego nie jest, akurat żeby nie zamarznąć. To za ten nowy rok!

Tańczących par do północy było jednak jak na lekarstwo. Dopiero później warszawiacy się rozkręcili. Pod sceną bawili się w kółkach, tworzyli korowody i wciągali do środka tych, którzy stali w pobliżu.

– 2010 był dla nas wszystkich naprawdę paskudnym rokiem – mówiła Beata, studentka polonistyki. – Nareszcie się skończył i mamy powód do radości. Zamierzam się bawić szaleńczo do samego końca imprezy.

Publiczność zachwycona była występem Dody, która piosenkę „Bad Girls” zaczęła śpiewać, wisząc nad sceną ze skrzydłami anioła. – Miałem ją za kiepską piosenkarkę, a ona zrobiła tu niesamowity show, prawie jak Madonna – oceniał Artur Niewiadomski z Wawra.

Po kilka tysięcy osób bawiło się też na dzielnicowych sylwestrach pod chmurką na Bemowie i Białołęce.

Zdaniem służb porządkowych, noc sylwestrowa przebiegała spokojnie. Policjanci interweniowali 1701 razy, strażnicy miejscy 332 razy, a strażacy wyjeżdżali do pożarów 44 razy. Do izby wytrzeźwień odwieziono 73 osoby. Obłożenie było duże, po północy wstrzymano przyjmowanie pijanych.

Na placu Konstytucji mundurowi zatrzymali cztery osoby.

– Jeden próbował wejść na imprezę z kastetem, inny był kompletne pijany. Dwóch innych wszczęło awanturę z policjantami – opowiada oficer policji.

Nie obeszło się bez nietypowych interwencji. Kilku mieszkańców bloku przy ul. ZWM nowy rok przywitało w... windzie.

– Dostaliśmy zgłoszenie o zablokowanej windzie o godz. 23.54 – relacjonuje Grzegorz Trzeciak ze stołecznej straży.

O tej samej godzinie od racy zapaliła się elewacja restauracji przy ul. Foksal, a dwóch chłopaków i dziewczyna włamali się do kwiaciarni na ulicy Grochowskiej. – Wynieśli ze sklepu petardy i je odpalali. Zostali zatrzymani na gorącym uczynku – opowiada policjant.

Ułańska fantazja dopisywała i innym imprezowiczom. Strażacy gasili jeszcze m.in. pojemnik na ubrania PCK, samochód, śmietniki.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane